Lidia K napisał(a):Nam to zdjęcie też bardzo się podoba ale też mi "podpadło" i to bardzo. Takie zdjęcia krajobrazowe powinno być OSTRE od pierwszego do ostatniego planu.
Nie masz racji.
Operowanie głębią ostrości to jedno z podstawowych narzędzi. Ostrość ustawia się na to co jest ważne, albo raczej na to, na co chcemy naprowadzić wzrok oglądającego, czyli inaczej zaakcentować.
Na omawianym zdjęciu istnieje kilka smaczków, które razem świetnie współgrają.
1) PERSPEKTYWA: Wzrok patrzącego przemieszcza się od pierwszego planu wzdłuż kamieni i strumyka do drugiego planu. (Jeden z klasyczny zabiegów budowania perspektywy gdy “coś” biegnie od nas, hen, w głąb obrazu.)
Posłużę się klasykiem jako dodatkowej ilustracji, gdzie zarówno barierka jak i dwie plamy barwne z prawej strony służą temu celowi.
2) KONTRAST BARWNY.
Wzrok biegnie nam do najmocniejszej plamy barwnej na zdjęciu, czyli niebieskiej “kałuży”, która wyróżnia się dzięki mało nasyconemu żółto-szaremu tłu.
(U Muncha głowa też jest wyróżniona kolorystycznie.)
3) OSTROŚĆ.
Dzięki “wygaszeniu” elementów pierwszego planu poprzez nieostrość, pada o wiele większy akcent na wspomnianą powyżej niebieską “kałużę”.
Reasumując, przy pomocy 3 środków, “zorganizowano” elementy zdjęcia tak, że ma ono wartości artystyczne.
Osobnym pytaniem jest czy autor chciał te zabiegi zastosować, czy powstały nieświadomie. Z punktu widzenia odbiorcy, pytanie to jest absolutnie nieistotne.
Oczywiście mogłabyś zrobić to zdjęcie całkiem ostre, tylko wtedy zatraciłoby swój artystyczny wymiar i znaczną część swojego oddziaływania.
Dawniej, jak miałem analoga, dużo czasu i zapału do fotografii, to każde zdjęcie zaczynało się od ustalenia kadru, a potem wyboru pola ostrości. Dziś na kadr daję sobie 5 sekund, a ostrość powierzam automatyce mojego “głupiego jasia”, co zwykle kiepsko wychodzi, bo dla "głupiego jasia" wszystko na zdjęciu jest jednakowo ważne.
Tom się wygadał...