22 września, sobota c.d.Pyrgos jest drugą co do wielkości miejscowością na Tinos, miejscem największych tradycji w wydobyciu, handlu i obróbce marmuru. Leży w dolinie otoczonej wzgórzami bogatymi w złoża tego surowca. Marmur z Tinos był wydobywany i wykorzystywany już w starożytności, chociażby do budowy rezydencji na Delos, jednak największy rozkwit nastąpił za czasów tureckich, gdy w ogromnych ilościach wywożono go do Azji Mniejszej i nie tylko. W XIX wieku, po odzyskaniu przez Grecję niepodległości, rozwinęła się w Pyrgos sztuka rzeźbienia w marmurze, dzięki tradycjom rodzinnym wykształciło się tu wielu znanych greckich artystów rzeźbiarzy i konserwatorów zabytków, którzy pracowali przy restauracji m.in. Akropolu. Obecnie znajduje się tu średnia szkoła rzeźbiarska z której co roku 2 najlepszych uczniów jest przyjmowanych do Akademii Sztuk Pięknych w Atenach. Od 2007 roku w Pyrgos mieści się też Muzeum Marmuru.
Spod Katapoliani wróciliśmy z powrotem na „przełęcz” skąd, mijając stację benzynową, dotarliśmy do Pyrgos. Dlaczego wspominam o tej jedynej w okolicy stacji? Bo zaskoczyło mnie jej usytuowanie
, to że z dala od zabudowań to jeszcze zrozumiałe, ale dlaczego tak wysoko, zaraz pod przełęczą?
.
Aha, i jeszcze jedna rzecz... o ile na Milos cena Pb95 zbliżała się do 2 euro (pamiętam 1,93), na Mykonos było odrobinę taniej, o tyle na Tinos było już prawie „normalnie”
, ceny na kilku tutejszych stacjach nie przekraczały 1,80 euro
.
W Pyrgos widać, że jest to miejsce odwiedzane przez turystów. Rzecz jasna tłumów nie było, ale jednak od czasu do czasu pojawił się jakiś autokar z wycieczką, indywidualnych zwiedzających też było trochę, zwykle w dość już zaawansowanym wieku.
Zaparkowałem na niedużym placyku (parkingu miejskim
) tuż przy centrum... zresztą Pyrgos okazało się tak małe, że gdziekolwiek by nie stanąć, bez problemu można wszędzie dojść
.
Zdecydowanie widać tu atmosferę inną niż gdziekolwiek indziej, są marmurowe elementy architektoniczne, detale, są pracownie rzeźbiarskie, są sklepiki z nietanimi wyrobami z marmuru.
W bocznych uliczkach jest zwykle cicho i pusto