Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Grecja z moich wyobrażeń o Grecji.
Brakło opiekuńczego pyłu z wulkanu, a mielibyśmy drugie Pompeje.

kulka53 napisał(a):Na nogach jednej z japońskich turystek dostrzegliśmy dość nietypowe buty

E tam nietypowe... Standard w Małopolsce.
Każde naciśnięcie sprężynki powoduje pstryk miniaparatu zamontowanego w czapeczce Japonki. Zdjecie jest natychmiast obrabiane automatycznie i wysyłane na facebooka.

longtom napisał(a):Mimo, że ludzi sporo (trudno się z resztą dziwić ) czuje się w Waszym fotoreportażu te ponad 2000 lat historii tego miejsca. Kajaki ma Milos są "the best" ale i tu bardzo mi sie podoba.

Sporo, ale wydaje mi się że mało kto spędził na wyspie Delos tyle czasu co my . Raczej było tak, że trochę więcej osób się przewinęło, niż faktycznie mogło się wydawać bo jedni już odpłynęli, a inni właśnie przypływali.

Kajaki na Milos rzeczywiście są świetne - stąd nie wahałem się umieścić tego linka . Tak naprawdę mnie też zaskoczyły te niektóre pokazane miejsca (bo stronkę znalazłem rzecz jasna niedawno) i trochę żałowałem że nie mogliśmy ich zobaczyć... zresztą, nawet jakbym wiedział o nich wcześniej to byłoby to w większości niemożliwe.

Myślę, że każda wyspa ma "coś" , mam nadzieję, że uda się nam to w tej relacji pokazać. Czasem to "coś" jest bardziej atrakcyjne i spektakularne, czasem oczywiście mniej, ale zawsze jednak jest. Nawet Skiros, którą uznajemy z perspektywy czasu za mało atrakcyjną wyspę, ma najpiękniej położoną stolicę z tych, które widzieliśmy - wydaje mi się, że w ogóle jedną z najpiękniejszych w Grecji.

DarCro napisał(a):Grecja z moich wyobrażeń o Grecji.
Brakło opiekuńczego pyłu z wulkanu, a mielibyśmy drugie Pompeje.

To dobrze gdy wyobrażenia pokrywają się z rzeczywistością... choć oczywiście lepiej gdy ona je przerasta

Do Pompejów to chyba niewiele brakowało , wybuch wulkanu Santorini w XVI w p.n.e. prawdopodobnie był znacznie silniejszy niż Wezuwiusza... być może był początkiem końca cywilizacji minojskiej. Czytałem że cała wyspa Anafi jest pokryta grubą warstwą osadów wulkanicznych z tego wybuchu, ogromne też były zniszczenia na Krecie.
Widać wiało wtedy nie całkiem typowo, z północnego zachodu .

DarCro napisał(a):

kulka53 napisał(a):Na nogach jednej z japońskich turystek dostrzegliśmy dość nietypowe buty

E tam nietypowe... Standard w Małopolsce.
Każde naciśnięcie sprężynki powoduje pstryk miniaparatu zamontowanego w czapeczce Japonki. Zdjecie jest natychmiast obrabiane automatycznie i wysyłane na facebooka.

Małopolska trochę bardziej na wschód leży... bliżej Japonii... to i nowinki techniczne szybciej docierają . Rzecz jasna te których kraj Putina nie przechwyci .
Ale dostrzegam w tym wynalazku wadę , takie zdjęcie, nawet na FB, ale bez odpowiedniego komentarza nie ma takiej wartości jaką mają te w Twojej relacji

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):
Przy stoliku może też zasiąść taki gość

w końcu udało się nadgonić relację

gość zupełnie podobny do tego z Castel Gandolfo

frape napisał(a):w końcu udało się nadgonić relację

Mam nadzieję że się podobało
I trzymaj się bo za moment ruszamy dalej .

frape napisał(a):gość zupełnie podobny do tego z Castel Gandolfo

Ten typ dla okruchów zrobi wszystko
I to niezależnie od miejsca i kraju

No i gdy tak spacerując i zaglądając w różne zakamarki znaleźliśmy się ponownie w okolicach portu, okazało się, że nie zwiedziliśmy chyba jeszcze połowy obszaru wykopalisk a pozostało nam znacznie mniej niż połowa czasu który mieliśmy na tej wyspie spędzić . Rzecz jasna nie mogliśmy odpuścić najważniejszych rzeczy – zwłaszcza wędrówki na ponad stumetrowy szczyt Kinthos, na którym znajdowało się sanktuarium Zeusa a co ważniejsze – z którego miały rozciągać się wspaniałe widoki . Nie ma co zwlekać, idziemy .

Po drodze mija się pozostałości różnych budowli, pałaców, przechodzi się też przez tzw Taras Obcych Bogów.





Podczas gdy my podchodzimy w palącym słońcu pod górę, większość już schodzi .





Dosłownie na każdym kroku można natknąć się na jakieś antyczne pozostałości....



...kontrastujące ze współczesnością .



Na Tarasie Obcych Bogów najbardziej imponującą budowlą jest świątynia Hery.



Było ich tu jednak więcej. Tzn tych świątyń



Ścieżka staje się bardziej stroma.



A widoki coraz rozleglejsze .



Prawie na szczycie...

Na samym szczycie... zdecydowanie warto tu wejść







Z sanktuarium pozostało niewiele – zdecydowanie ważniejsze są tu widoki











Mykonos

Dom Delfinów, Dom Masek i tzw. „Hostel” za nimi teatr i portowa dzielnica mieszkalna, tzw Dzielnica Teatralna.



Taras Obcych Bogów i Dom Hermesa.





Agora Delian i sanktuarium Apollina



Tereny innych sanktuariów





Święty Port i Święty Okrąg



Agora „Italczyków” i północna dzielnica mieszkalna.



Muzeum



Jest po prostu pięknie....

Ale czas goni . Jest coraz później a jeszcze parę miejsc chcielibyśmy zobaczyć .



Schodzimy







Taras Obcych Bogów





Przed sanktuarium Hery w końcu było pusto



Nieopodal natknęliśmy się na bardzo porządną mapkę całego miasta Delos z opisami poszczególnych budowli



Nie było czasu by szczegółowo ją studiować, jeszcze rzut oka na Kinthos i idziemy dalej, tym razem nieco inną drogą.



Wszędzie są jakieś ciekawostki... tak naprawdę można by spędzić tu calutki dzień

Dom Delfinów



Nazwa pochodzi od mozaiki na której uwieczniono te morskie ssaki



Chyba kiedyś nie można było tam wchodzić



Dom Masek



Również jego nazwa pochodzi od mozaik przedstawiających m.in. teatralne maski.







Ponad metr antycznego tynku...









Jesteśmy wciąż jeszcze kilkadziesiąt m n.p.m. , stojące tu domy musiały mieć głębokie cysterny



Delos i w oddali spowita chmurami Tinos.

Teatr, mógł pomieścić 5,5 tysiąca ludzi.



















Dzielnica Teatralna



I tu też przydałoby się zajrzeć
Jeszcze mamy chwilę...

c.d.n.

Pozostało nam naprawdę już niewiele czasu, może trochę ponad pół godziny do odpłynięcia statku (ostatniego ), tak więc po tej dzielnicy dosłownie sobie pobiegaliśmy . Jednak było tu na tyle ciekawie, że nie sposób było tego odpuścić... Gdybyśmy o tym wcześniej wiedzieli, od tego rejonu rozpoczęlibyśmy zwiedzanie Delos .

Ostatni statek czeka....



A my nie możemy rozstać się z Delos... . Jak widać te ruiny są bardzo dobrym stanie, są uliczki, chodniczki, schody, pokoje, kanalizacja, są otwory okienne i drzwiowe, brakuje tylko dachów. Dzięki temu możemy się tu cofnąć o te 20 stuleci i być dokładnie w takiej scenerii jaka była tu wtedy.













Jeszcze stoi... ale nie sposób się spóźnić czy zostać tu dłużej niż jest to przewidziane. Delos nie pustoszeje, zostają strażnicy, teraz przechadzający się po terenie i nawołujący spóźnialskich do udania się na statek .



Już idziemy... jeszcze moment

Agora „Kompetialistów”

Dzielnica Teatralna .





Nieważny sposób dotarcia na Delos... ważne by kiedyś tu dotrzeć. Na szczęście nam się już udało .



Popłyniemy Małgorzatą





O, tam byliśmy