Małe i duże bałkańskie podróże :-)

steja napisał(a):Jestem ogromnym fanem Grecji!

Witaj w klubie

steja napisał(a):Udało mi się być już na Lefkadzie, Zakynthosie (dzięki mojej małżonce powstały blogi o tych wyprawach ) oraz Krecie. Cyklady to wciąż jedno z moich marzeń!!!
Czekam z niecierpliwością na kolejne Wasze posty! Póki co... jestem zachwycony!!!

Marzenia są po to by je spełniać... ta relacja jest dowodem, że można

Staramy się codziennie dokładać jakiś nowy odcinek, ale nie zawsze się udaje
Cd mam nadzieję, jutro.
Bardzo nam miło, że się podoba

steja napisał(a):Ps. Pozdrawiam z miasta obok

My reprezentujemy dwa miasta obok , Wrocław i Brzeg.
Można powiedzieć, że jesteś otoczony

longtom napisał(a):Ja to bym musiał pojechać tam ciężarówką, bo wszystkie te kamienie chciałbym wziąć z sobą na pamiątkę

Strasznie jesteś zachłanny



My parę zabraliśmy, ale bez obaw... jak odpływaliśmy trochę wyspy jeszcze n.p.m. wystawało .

weldon napisał(a):Robaków

Takich wielkich?
Chyba na mega-ryby

weldon napisał(a):Piękna ta plaża.

I kolory niesamowite ... Zresztą w ogóle wszędzie mieliście kolory niesamowite

Tak, ona była naprawdę piękna i najbardziej chyba kolorowa.
Chcieliśmy jeszcze na nią wrócić, ale się nie udało bo.... zniknęła

Iwona75 napisał(a):Zamieszczanie takich zdjęć , powinno być karalne

Wystarczającą karą jest dla nas oglądanie takich mroczno-szaro-mokro-zamglonych widoków jakie dziś były za oknem



Pozdrawiam

13 września, czwartek

Dzisiejszej nocy niespodzianki nie było... znów się wyspaliśmy . Sąsiedztwo pylącej dróżki dojazdowej do plażowego parkingu nie wróżyło dobrze, jednak nikt na wyspie nie miał tak szalonego pomysłu by chcieć się po zmroku wykąpać . Dlatego oprócz dziwnych, cichych dźwięków dochodzących z nie aż tak odległej kopalni panował niczym nie zmącony spokój

Po śniadaniu, pochłoniętym jeszcze przed wschodem słońca powędrowaliśmy kawałek po okolicy by popatrzeć na jedną z najpiękniejszych plaż Milos.

















Gotowi do wyjazdu





Ostatni rzut oka na Fyriplakę już z drogi.

Z plaży niespiesznie przemieszczamy się do... Pollonii. Dlaczego właśnie tu? Przecież tu już byliśmy . Uważni czytelnicy może jednak zapamiętali, że gdy opisywaliśmy tę malowniczą wioskę wspomniałem, że jeszcze tu wrócimy...

Wspomniałem też w jednym z ostatnich odcinków, że o ile dalsza część Wielkich Cykladzkich Wakacji (w skrócie WCW ) przed wyjazdem była niewiadomą, o tyle płynąc na Milos dobrze wiedzieliśmy, że popłyniemy także na drugą, pobliską, malutką Cykladkę – Kimolos . Pierwszego dnia na wyspie, w Pollonii właśnie, rozeznaliśmy się w sytuacji, skąd i w jakich godzinach pływa malutki prom Panagia Faneromeni łączący obie wyspy.



To dziś właśnie nadszedł ten dzień , a jako najlepszą na przeprawę wybraliśmy godzinę 10 czasu lokalnego .

Kimolos, prawie okrągła, górzysta wysepka prawie dotykająca brzegów Milos ma powierzchnię 35 tys km2 i zamieszkuje ją około 700 osób. Jest tu właściwie jedna miejscowość z prawdziwego zdarzenia, Chora, pozostałe to leżący poniżej porcik Psathi, osiedle Aliki i jakieś pojedyncze domy rozsiane na południowym i wschodnim wybrzeżu i w okolicach stolicy. Podobnie jak Milos, Kimolos jest pochodzenia wulkanicznego, jest uboga w wodę, ma podobną budowę geologiczną i bogate złoża kredy, od której pochodzi jej nazwa. No i jest odwiedzana głównie przez jednodniowych turystów z Milos...

Do Pollonii dojeżdżamy jakąś godzinę przed odpłynięciem promu. Co by tu robić... oczywiście zdjęcia .





Za dużo jednak nie będziemy pokazywać, gdy byliśmy tu po raz pierwszy było ich już całkiem sporo .

Potem ustawiliśmy się w „kolejce” , przed nami było 4 czy 5 aut. Gorąco, bezwietrznie... leniwa atmosfera oczekiwania.



Chyba po raz pierwszy widzimy w Grecji jeżowce



Parę minut przed 10 prom przybija do nabrzeża. No duży to on nie jest





Samochodów wjechało może kilkanaście, ale pieszych było znacznie więcej. Panuje tu swojska atmosfera, bilety kupuje się już na promie, po prostu przy biurku kapitana . Cena jest bardziej niż zachęcająca , za samochód i dwie osoby płacę niespełna 12 euro .

Prom natychmiast odbija od nabrzeża, no to płyniemy .





Znajome kościółki

Jak ja lubię ten widok....









Na statku można zaglądnąć we wszystkie kąty



Trochę wolnego miejsca jeszcze zostało









Pomiędzy Milos, Kimolos a bezludną Poliegos z wody wystaje kilka skałek





Czyżby był tam jakiś monastyr?





Mimo 30-sto krotnego zooma nie odgadliśmy tego

Widok jachtu jest w tych rejonach zupełnie niecodzienny...





Jeszcze inne skałki



Cały czas płyniemy wzdłuż brzegów malutkiej Kimolos.



Pilnie wypatrujemy odpowiednich dla nas plaż
Ta wygląda nieźle



Ta też jest całkiem fajna



Tu są skały i wiatraki...



Pozostałości po kopalni...



I znów coś wygląda sympatycznie



Rejs nie trwa długo, po niespełna pół godzinie zbliżamy się już do portu a zza wzgórz wyłania się Chora









Zaraz dobijemy...





Skoro na prom wjeżdżało się przodem, wyjechać trzeba tyłem



No to wylądowaliśmy na drugiej Cykladzie... Z mapy wynika, że jest tu tylko jedna asfaltowa droga o długości około 10 km , za wiele więc sobie nie pojeździmy. Na pierwszy ogień pójdzie rzecz jasna stolica . Zapędziliśmy się za jakimś lokalesem lądując w super szerokiej uliczce



Jak się stąd wydostać?

c.d.n.

Będąc na Milos, z pewnością też wybrałabym się na Kimolos .
Poszliście może na spacer do ogromnego skalnego grzyba stojącego gdzieś pośrodku wyspy?

A co do kościółka na Poliegos, to zapewnie służy pasterzom kóz, skoro to Kozia Wyspa, będąca własnością greckiego Kościoła Prawosławnego...

dangol napisał(a):Będąc na Milos, z pewnością też wybrałabym się na Kimolos .
Poszliście może na spacer do ogromnego skalnego grzyba stojącego gdzieś pośrodku wyspy?

Bo taka wycieczka narzuca się sama... dwie wyspy niemal za jednym zamachem
Do grzyba rzecz jasna poszliśmy

dangol napisał(a):A co do kościółka na Poliegos, to zapewnie służy pasterzom kóz, skoro to Kozia Wyspa, będąca własnością greckiego Kościoła Prawosławnego...

Sfotografowana przez nas wieża kościoła i jakieś całkiem spore mury wokół nie są na wyspie Poliegos, a niewielkim skrawku lądu o nazwie Agios Georgios, pomiędzy Milos, Kimolos i Poliegos właśnie. Próbowałem znaleźć jakieś informacje co to za budowla, ale na nic się nie natknąłem
Na Poliegos też podobno jest jakiś kościółek, pozostałość po dawnym monastyrze

Płynęliśmy w tym roku identycznym maleństwem, ale bilety sprzedawali w tekturowej budce tuż przy trapie, a jak się zrobił tłok to budkę podnieśli i upchnęli do kąta
Te plaże które pokazujecie są extra Ciekawe jak tam z ilością turystów w czerwcu...?

pozdr

12 euro za grecki prom to stanowczo za mało.

kulka53 napisał(a): Sfotografowana przez nas wieża kościoła i jakieś całkiem spore mury wokół nie są na wyspie Poliegos, a niewielkim skrawku lądu o nazwie Agios Georgios, pomiędzy Milos, Kimolos i Poliegos właśnie.

Nie wiem dlaczego, skojarzyło mi się z Poliegos, skoro lokalizację kościółka już wczesniej dokładnie określiłeś . Muszę czytać uważniej

janusz.w. napisał(a):Płynęliśmy w tym roku identycznym maleństwem,

takie maleństwo nadal pływa wzdłuż mostu Rion-Antirio pasażerowie za darmo a samochód połowa kwoty tego co trzeba zapłacić za most Podobnym płynęliśmy też w zeszłym roku na Elafonissos a i wielu miejscach widywaliśmy też te maleństwa

janusz.w. napisał(a):Płynęliśmy w tym roku identycznym maleństwem, ale bilety sprzedawali w tekturowej budce tuż przy trapie, a jak się zrobił tłok to budkę podnieśli i upchnęli do kąta

Czyżby na Eubeję takie coś pływało?
Na relację czekamy nieustająco

janusz.w. napisał(a):Te plaże które pokazujecie są extra Ciekawe jak tam z ilością turystów w czerwcu...?

Też byliśmy niekiedy nimi zaszokowani... na zdjęciach to i tak nie wygląda tak jak w rzeczywistości
Po tym co zastaliśmy w tamtym roku na Kithirze, tego września na Milos był po prostu tłum . Fakt, że to była jeszcze jego pierwsza połowa.
A jak jest w czerwcu? Chyba musisz pojechać i sprawdzić Na pewno warto

frape napisał(a):takie maleństwo nadal pływa wzdłuż mostu Rion-Antirio pasażerowie za darmo a samochód połowa kwoty tego co trzeba zapłacić za most Podobnym płynęliśmy też w zeszłym roku na Elafonissos a i wielu miejscach widywaliśmy też te maleństwa

Te które widzieliśmy przy przystani w Rionie były dużo większe... pewnie sporo wciąż ich tam pływa.
Most tani nie jest, zawsze to jakaś alternatywa
No a Elafonissos wciąż na nas czeka

DarCro napisał(a):12 euro za grecki prom to stanowczo za mało.

Bo jak jest konkurencja, to i cena może być bardziej odpowiednia... o czym jeszcze przyjdzie się nam przekonać.
Zresztą Grecja pod pewnymi względami jest po prostu za darmo

dangol napisał(a):Muszę czytać uważniej

Koniecznie... zawsze będzie to jakiś punkt wyjścia do odkrywania tych miejsc na własną rękę za rok

Hmmm... za rok to raczej mało prawdopodobne. Ale kiedyś zapewne tak.

Paweł, Małgosiu

Patrząc na Wasze zdjęcia z Milos mam podobne uczucia jak w Bansku patrzac na Pirin
Czy muszę coś dodawać?

Pzdr
K2

dangol napisał(a):Hmmm... za rok to raczej mało prawdopodobne. Ale kiedyś zapewne tak.

Hmmm... dlaczego?
W każdym razie warto mieć marzenia i plany... i cieszyć się gdy uda się je zrealizować

K2 napisał(a):Patrząc na Wasze zdjęcia z Milos mam podobne uczucia jak w Bansku patrzac na Pirin
Czy muszę coś dodawać?

Zdecydowanie nie musisz
Zła wiadomość jest niestety jedna... to jeszcze dalej

W każdym razie, przygotuj się na to że uczucie nie zniknie , na Milos jeszcze na chwilę wrócimy

Pozdrawiam