Małe i duże bałkańskie podróże :-)

5 września, środa

Przejechaliśmy bramę, mury... jesteśmy więc w antycznym Messene. Nie spodziewałem się po tym miejscu cudów, przewodniki nie wypowiadają się o nim z jakimś przesadnym zachwytem wspominając nawet o tym, że najciekawiej wygląda z góry, z położonej nieco wyżej wioski Mavromati. Tak więc nie byliśmy pewni czy w ogóle będziemy na teren wykopalisk wchodzić... Jednak to co zobaczyliśmy ze wspomnianej góry zachęciło nas na tyle, że postanowiliśmy nie odpuszczać .

Ogromne Messene pełne monumentalnych budowli wybudowano na zboczach liczącej około 800m n.p.m góry Ithomi w 370 r p.n.e. po zwycięstwie Teb nad Spartą. Obecnie również i tu wciąż trwają prace wykopaliskowe, podobno jedne z najbardziej ekscytujących w Grecji .

Mijając muzeum podjeżdżamy na parking przed bramą wykopalisk, na szczęście można tu pozostawić samochód w cieniu sporych oliwek. Ze względu na panujący upał decydujemy, że na zwiedzanie całkiem pozbawionych cienia ruin pójdę tylko ja, Małgosia zostanie w aucie i jego okolicy . Tak więc uzbrojony w aparat po uiszczeniu opłaty 4 euro za wstęp wyruszam na podbój Messene .





Tuż za wejściem znajduje się wielki teatr.













Tzw. Fontanna Arsinoe

Tuż obok znajduje się ogromna Agora, na terenie której najbardziej rzucają się w oczy kolumny i mury stoa. Nieco wyżej widać już zabudowania Mavromati.















Panuje wprost nieprawdopodobny upał. Ani dość silny wiatr, ani fakt, że słońce czasem chowa się za niegroźne obłoki nie przynoszą ochłody. Gorąco jest nie tylko mi... cierpi też Fuji , po raz pierwszy zauważam na ekranie mały znaczek termometru, jak sądzę ostrzeżenie przed przegrzaniem aparatu. Dlatego staram się go w miarę możliwości wyłączać po każdym zdjęciu.

W tym czasie Małgosia zajmuje się fotografowaniem okolicznej przyrody

















Mury teatru i pobliskich rzymskich willi z mozaikami widziane zza ogrodzenia .

Tymczasem ja jestem już przy ruinach sanktuarium Asklepiosa.

Tuż obok znajduje się niewielki Eklesiasterion (cokolwiek by to nie znaczyło )













Także obok, pod dachem, skrywa się Artemizjon









c.d.n.

Próbowaliście owoców opuncji?

kulka53 napisał(a):W tym czasie Małgosia zajmuje się fotografowaniem okolicznej przyrody

... i bardzo dobrze !
Pięknie, kolorowo i smakowicie ... to ostatnie to o opuncji !


No dobrze Twoje "kamienie" też ładnie !

Pozdrawiam.

DarCro napisał(a):Próbowaliście owoców opuncji?

Podczas pierwszego naszego długiego wyjazdu do Chorwacji wiedzieliśmy, że opuncje są jadalne i postanowiliśmy spróbować - tak prosto z krzaka nie wiedząc, że TO się zrywa specjalnym narzędziem i zjada w specjalny sposób. Jak się nasza próba zakończyła możecie się domyśleć. Gołymi rękami wpakowaliśmy sobie TO do ust. . Jak do tej pory była to pierwsza i ostatnia próba.

mariusz-w napisał(a):

kulka53 napisał(a):W tym czasie Małgosia zajmuje się fotografowaniem okolicznej przyrody

... i bardzo dobrze !
Pięknie, kolorowo i smakowicie ... to ostatnie to o opuncji !
No dobrze Twoje "kamienie" też ładnie !

Miałam siedzieć w cieniu i odpoczywać przed wysiłkiem jaki nas czekał już następnego dnia ale jak długo mogłam wytrzymać w cieniu widząc nad głową spore oliwki a tuż obok okazy opuncji. Ta jednak na pewno jeszcze nie nadawała się do jedzenia nawet dla smakoszy
Wszystkie kamienie zrobione fuji, po naprawie przyzwoicie działa.

Lidia K napisał(a):Podczas pierwszego naszego długiego wyjazdu do Chorwacji wiedzieliśmy, że opuncje są jadalne i postanowiliśmy spróbować - tak prosto z krzaka nie wiedząc, że TO się zrywa specjalnym narzędziem i zjada w specjalny sposób. Jak się nasza próba zakończyła możecie się domyśleć. Gołymi rękami wpakowaliśmy sobie TO do ust. . Jak do tej pory była to pierwsza i ostatnia próba.

Nic się nie martw: ja w wieku 20 lat, jak zetknąłem się pierwszy raz z czopkiem, to go zjadłem.

Słyszałem o przypadku, że ktoś globulkę dopochwową przyjął doustnie do tej pory myślałem, że to miejska legenda, ale właśnie przyszło mi do głowy, że może jednak prawda

Lidia K napisał(a): Gołymi rękami wpakowaliśmy sobie TO do ust. .

DarCro napisał(a):Nic się nie martw: ja w wieku 20 lat, jak zetknąłem się pierwszy raz z czopkiem, to go zjadłem.

PabloX napisał(a):Słyszałem o przypadku, że ktoś globulkę dopochwową przyjął doustnie

Dowód na to, że powiedzenie o nauce przez całe życie wciąż jest aktualne

A ja wciąż łażę po messeńskich ruinach

Robi się już dość późno, ale skoro już tu jestem, trzeba zaglądnąć we wszystkie udostępnione miejsca. Trzeba przyznać, że trochę można sobie tu pochodzić . Najniżej, jednocześnie najdalej od wejścia znajduje się wielki stadion i gimnazjon.

Stadionowa loża vipowska



I miejsce dla Vipa nad Vipami



Obelisk upamiętniający... no właśnie, co lub kogo? Nie pamiętam .



Inny obelisk



Coś jak chrzcielnica, ale zapewne służyło do czegoś innego...

Na samym końcu terenów przeznaczonych do zwiedzania, za stadionem, znajduje się mauzoleum jednego rzymskich rodów, zapewne niezwykle ważnego i zasłużonego , na tyle by móc postawić sobie grobowiec w takim miejscu...









W czasie gdy ja biegam po ruinach, Małgosia dociera do jakiegoś cmentarza







Czas wracać



Wycieczka napotkana przy Bramie Arkadyjskiej dotarła także i tutaj.

Zaglądam jeszcze do ruin rzymskiej willi z bardzo ładnymi mozaikami







Napotykam zbudowany z dużych bloków skalnych pomnik nagrobny





Rekonstrukcja zegara słonecznego przy sanktuarium Asklepiosa



Zafascynowały mnie te mury... mimo wielu odwiedzonych wcześniej ruin, tak ukształtowanych, półokrągłych kamieni, tak dopasowanych, jeszcze nie widziałem.







Skarbiec...



...szkoda że już pusty



Świątynia Messeny na terenie Agory