weldon napisał(a):I to jest powód, dla którego nie mógłbym podążać waszym śladem. Bez kawy porannej i kilku herbat w czasie dnia nie bardzo funkcjonuję, więc musiałbym sporą butlę ze sobą taszczyć
Ach te małe nałogi, nawyki i przyzwyczajenia
Każdy jakieś tam ma... Ale w takich polowych warunkach i w sytuacji gdy zależy nam by jak najwięcej zobaczyć, wszystko do czego człowiek jest przywiązany na co dzień staje się jakby mniej istotne, odchodzi na dalszy plan.
Przynajmniej my tak mamy
. To jest taka trochę minimalizacja potrzeb
.
A co do gazu, jak nabijałem butlę przed wyjazdem powiedziałem gościowi w punkcie, żeby porządnie napełnił bo na miesiąc w Grecji mi musi wystarczyć
, chyba się przyłożył
, bo rzeczywiście wystarczyło i nawet trochę zostało.
Ale gdyby już aż tak bardzo zależało nam na ciepłych napojach (w innych, chłodnych warunkach byłaby to konieczność), moglibyśmy po prostu wziąć 2 takie butle
.
Lidia K napisał(a):Taki jeden gość (pozdrawiam Grześka) pokochał w Grecji frape
frape napisał(a):frape Grzesiek pokochał, ale chyba ciut wcześniej niż w Grecji
To, że Grzesiek pokochał Frape i dalej w tym uczuciu trwa, to nie ulega wątpliwości... tylko bardzo dobrze czujący się ze sobą ludzie potrafią i chcą wyjeżdżać na miesięczne eskapady i spędzać czas wyłącznie w swoim towarzystwie. Oczywiście "frapowego" czyli Gosinego Grześka też serdecznie pozdrawiamy
Tak się złożyło, że obie poznane przez nas Panie, Gosia i Danusia, mają mężów - Grześków
, stąd fajny zbieg okoliczności i małe zamieszanie
.
dangol napisał(a):Stąd pomysł, że
nie-kawosze Kulki też by w końcu kawkę polubiły, zaczynając dozowanie od frape
Niewykluczone... może następnym razem, po tak entuzjastycznych opiniach też się skusimy
. Choć w sumie dla Małgosi nie jest wskazane wszystko to, co podnosi ciśnienie
, ja natomiast mam uraz do tego napoju sprzed wieeeeelu lat, kiedy to jeszcze nastolatkiem będąc po jakiejś rodzinnej imprezie i "siekierze" nie zasnąłem do rana a serce waliło mi jak oszalałe.
Od tej pory, jeżeli już kawa, to wyłącznie "inka"
.
frape napisał(a):zastanawiam się jeszcze nad kilkoma zdjęciami ze środka Peloponezu, też odwiedziliśmy tam kilka miejsc - niestety nazw nie pamiętam
Ach te kobiety
Po Peloponezie chwilę się pokręciliśmy, może nawet jedno miejsce do którego dotarliśmy trochę Was zaskoczy
. Pewnie nie tylko tam skrzyżowały się nasze szlaki
longtom napisał(a):Sznureczek ma końcówkę samoprzylepną i przykleja się go do dekielka raz na zawsze. Natomiast drugi koniec sznureczka zakończony jest kółeczkiem z gumki, która dopasowuje się do obwodu obiektywu. Jeśli wiatr hula i boisz się, że dekielek uderzy w obiektyw zdejmujesz całość z obiektywu.
Rzeczywiście, bardzo fajny patent.
Będzie zamówiony
Pozdrawiam