Wtorek, 20 września
Wiedziałem że kiedyś to musi nastąpić. Deszcz .
Już późnym wieczorem zerwał się silny wiatr ale wciąż było bardzo ciepło. To podejrzane zestawienie, tym razem już się sprawdziły przypuszczenia o zmianie pogody. Rano wciąż bardzo silnie wiało, daleko na horyzoncie niebo rozświetlały błyskawice a my staliśmy bardzo blisko brzegu, jednak na szczęście nie tak blisko .
Mimo to do śmiechu nam nie było. Gdy wstał dzień, widać było na niebie ołowiane, niskie chmury, ale wtedy na trochę przestało lać. Mogliśmy wyjść z auta, poprzebierać się i zjeść śniadanie. Kończyliśmy w pośpiechu, znów lunęło .
Co tu robić.... , wyjęliśmy wszystkie przewodniki i urządziliśmy sobie samochodową czytelnię. Potem na trochę zasnęliśmy, a potem... znów przestało lać .