Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 06.03.2009 19:35

Dziękujemy Wam za opinie :D

Wiesz co Plavacu, że tak o tym nie pomyślałem :roll: , faktycznie, może jakby było piękne bezchmurne niebo, bardziej skupialibyśmy się na otoczeniu, niż na samych jeziorach...............no ale jak to niebo pięknie by się w wodzie odbijało :cool:

No a tak, wszędzie woda :wink: , zgadłeś, na samym dole, już przy aucie, w butach też trochę jej było :wink: :lol: , na szczęście zawsze mamy się w co przebrać :D

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 08.03.2009 19:06

Dzień ósmy, piątek, 8 sierpnia

Po wczorajszej popołudniowej burzy i ulewie dzień zapowiada się nieco lepiej :D . Jak się później dowiedzieliśmy, w innych górskich rejonach Bułgarii w tym dniu spadł nawet grad, nam na szczęście udało się uniknąć tak niemiłych przygód. Na dzisiaj plan jest luźniejszy, chociaż nie jesteśmy właściwie zmęczeni, mięśnie przywykły już do zwiększonego wysiłku, ale forsować się nie zamierzamy.

Nakarmieni w bułgarsko-angielskim stylu rozmawiamy trochę z naszą gospodynią. Tak naprawdę pierwszy raz w życiu mam okazję konwersować z prawdziwą Angielką, jakoś mi idzie :roll: , poprawia mnie, dopowiada brakujące wyrazy. Dowiadujemy się, że dom w którym mieszkamy powstał w zeszłym (2007) roku i właściwie działalność nie jest jeszcze rozkręcona, dopiero od sezonu zimowego ma rozpocząć się na dobre. Proszę o jakiś telefon czy mail kontaktowy, dostaję ulotkę informacyjną, w końcu kto wie, może się jeszcze kiedyś przyda.............tak naprawdę jest nam tu całkiem miło.

Obrazek

Jedziemy do Borovca, warto by przecież choć raz zobaczyć ten narciarsko-hotelowy bułgarski kurort. Najkrótsza dla nas droga wiedzie przez wieś Beli Iskyr, następnie podnóżem gór. Przed samym Borovcem przejeżdżamy pod końcówkami tras zjazdowych, droga prowadzi pod betonowymi wiaduktami, wszędzie trwają jakieś rozkopy, budowy, remonty, ładnie to tu nie jest :roll: . Sam Borovec to właściwie nie miasto, to skupisko hoteli i pensjonatów usytuowanych w lesie i w pełni wykorzystywanych raczej w sezonie zimowym jako baza dla narciarzy. Dlatego nie interesuje nas jako coś co warto by zwiedzać, chcemy się dokładnie dowiedzieć jak to jest z kolejką na Jastrebec.

Na pierwszy rzut oka Borovec sprawia normalne wrażenie. Na pewno bliżej mu w wyglądzie i infrastrukturze do polskich baz narciarskich niż do tych w Europie Zachodniej, choć my, jako nie jeżdżący na nartach nie możemy się tu szczególnie kompetentnie wypowiadać. Hotele są i starsze, z lat 70-tych, jak i całkiem nowe, eleganckie w kształcie i otoczeniu.

Zostawiamy samochód na dużym placu, bezpłatnym w lecie parkingu w centrum i kierujemy się do miniętej przed chwilą dolnej stacji kolejki na Jastrebec. Faktycznie, działa w najlepsze :D , z kartki przy kasie wyczytujemy, że bilet w obie strony kosztuje 9 lv, czyli niecałe 20 zł 8O (w jedną stronę 6 lv, dzieci połowę tych sum) czyli tak naprawdę bardzo tanio. Z kursowaniem kolejki jest tak: poniedziałek i wtorek - NIE DZIAŁA, środa i czwartek - 8.45 do 16.00, piątek, sobota i niedziela - 8.45 do 18.00. Plan na dziś był inny, właściwie celem było jezioro Bełmeken i może jakaś górka ponad nim i mam zamiar go zrealizować, jednak Lidia ma inną koncepcję. Proponuje, że może jednak wjechalibyśmy sobie dziś na górę, pogoda jest niepewna, teraz jest jeszcze w miarę, ale nie wiemy jaka będzie jutro, zatem lepiej wjechać dziś bo może tak byś, że wcale nawet nie zobaczymy najwyższego bałkańskiego szczytu - Musały........... No i jak tu nie ulec kobiecie, jeszcze przy tak rzeczowej argumentacji :?: :wink:

Wjeżdżamy.

To nie Zakopane, gdzie trzeba odstać swoje przy kasie kolejki na Kasprowy, tu nie ma nikogo. Nabywamy bilety i wchodzimy do środka. Na Jastrebec wjeżdża się ładnymi, pomarańczowymi, czteroosobowymi kapsułkami. Doświadczenie jest całkiem przyjemne, a osoby z lekiem wysokości nie muszą się zbytnio obawiać, wysokość wagonika nad ziemią nie przekracza chyba 20 metrów. Sama jazda trwa zaledwie jakieś 20 minut, po drodze mija się stację pośrednią, jednak nie trzeba się przesiadać do innej kabinki, a jedynie poczekać, aż urządzenia stacji przepchną nas wyżej. Można tu też wysiąść, ale zupełnie nie widzę w tym sensu, bo nie ma w okolicy nic ciekawego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i w końcu dojeżdżamy. Szybko wychodzimy z budynku, a naszym oczom ukazuje się taki widok:

Obrazek

Sam Jastrebec jest paskudnym, fatalnie wyglądającym miejscem, górka zabudowana jest budami jakichś tylko w zimie działających restauracji i fastfoodów, teraz są zamknięte.

Obrazek

Szybko opuszczamy to miejsce, idziemy sobie szerokim grzbietem prowadzącym do szczytu Aleko i potem do Musały, mijamy kolejne wyciągi, trasy zjazdowe z wyciętej kosówki, przy niektórych trwają jakieś prace budowlane. Nie prowadzi tędy żaden szlak, zatem nie ma wcale ludzi. Pogoda piękna nie jest, przez góry przetaczają się ciemne chmury, tylko czasem wychodzi słońce, widoczność jest bardzo słaba. Właściwie dobrze, że nie zaplanowaliśmy na dziś Musały :roll: . W końcu kawałek za ostatnim wyciągiem rozwalamy się na dość skąpo tu rosnącej górskiej trawie i spędzamy miłe chwile w miłych, górskich okolicznościach przyrody :D .

Obrazek

Obrazek

Potem jednak stwierdzamy, że trzeba by podejść jeszcze kawałek, może uda się chociaż zobaczyć z góry leżące nad jeziorem schronisko Musała. Na mapie pozaznaczane są jakieś bezimienne, bo zupełnie niewybitne szczyciki tego grzbietu, sądzę, że dotarliśmy do tego o wysokości 2577 m, następny już dość daleko był wysoki i skalisty szczyt Aleko. A schroniska nie udało się zobaczyć....... :( .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powoli wracamy. Mniej więcej w połowie drogi do kolejki doganiają nas dwaj mężczyźni, których widzieliśmy w oddali jak schodzili z Aleko. Zaczynamy rozmowę, okazało się, że wracają z Musały, weszli normalną drogą, ale postanowili zejść nieco inaczej. Narzekają, bo nie było ze szczytu spośród chmur prawie żadnych widoków, ubolewa zwłaszcza jeden z nich bo to był jego pierwszy raz......... Rozmawiamy oczywiście w jedynym w miarę znanym dla wszystkich języku rosyjskim. Drugi mężczyzna strasznie jest gadatliwy, opowiada o tutejszych górach, które są jego pasją, potrafi nazwać wszystkie widoczne w okolicy, nawet całkiem małe szczyciki. Oczywiście na początku powiedzieliśmy, ze jesteśmy z Polski, po raz kolejny się okazuje, że miejscowi lubią nasz naród i cieszą się, że przyjechaliśmy poznać ich góry. To bardzo miłe............ :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po południu i wieczorem wypogodziło się, zjeżdżamy kolejką i wracamy samochodem w promieniach słońca przy prawie bezchmurnym niebie.

Obrazek

Może jutro będzie ładny dzień :?:

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:06 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 08.03.2009 20:49

kulka53 napisał(a): No i jak tu nie ulec kobiecie, jeszcze przy tak rzeczowej argumentacji icon_question.gif icon_wink.gif

ooooo, to bardzo dobry punkt widzenia :wink: :D :D :D

A co do poprzedniego odcinka - nie dziwię się, że zadziwił Was ten widok namiotów rozstawionych dookoła schroniska :D Ja też mam w głowie wyobrażenie naszych tatrzańskich "sposobów zachowania się w górach" i trochę im zazdroszczę tej swobody i braku tłumów.

kulka53 napisał(a): A na zachętę, że nie musicie z poznawaniem gór zbyt długo czekać........... oto zdjęcie

Dziękuję za zachętę, tym bardziej, że w tym roku czeka nas pierwsza "górska wyprawa" na Gubałówkę :wink:, no i pewnie o Nosal też zahaczymy :wink: :D
pozdrawiam
Magda
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 08.03.2009 22:21

Jako narciarz, ze smutkiem muszę przyznać, że latem góry z trasami zjazdowymi prezentują się jak okaleczone. W krajach z dużą ilością gór tą brzydotę łatwiej ukryć. Ale u nas, gdzie na każdej górze i pagórku wyrzyna się kilkudziesięciometrowej szerokości przecinki leśne, widoczne potem z prawie każdego miejsca widokowego - to boli dużo bardziej.
Od Jana Gwalberta Pawlikowskiego toczy się ta nierówna walka o harmonię górskiej przestrzeni. Walka niestety przegrana. Ale mówić o tym trzeba.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 08.03.2009 22:37

Ski Borovec

Zimą ładniej :wink:

Obrazek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 09.03.2009 11:27

Magdo, tak całkiem różowo i beztłumowo w Rile nie jest, niedługo będzie to widać. Zwykle staramy się (zwłaszcza ja) nie fotografować ludzi jeżeli ma to być tak zupełnie przypadkowo, ale czasem się nie da, a czasem wręcz trzeba to zrobić :D :wink: .

A co do trawersu grani Gubałówki i wspinaczki północną ścianą Nosala :wink: , od czegoś trzeba z maluchami zacząć......... :D

PS. Naszą pierwszą wspólną górą był...... Szczeliniec :lol: , a nie byliśmy już dziećmi. To tylko kilkaset schodów :roll:

Januszu, fajna mapka, powiem Ci, że w przeciwieństwie do innych tego typu reklamowo-informacyjnych mapek, które są kiepskie, ta bardzo wiernie oddaje miejscową górsko-narciarską rzeczywistość. Może ktoś skusi się na zimowe szusy po bułgarskich śniegach? Daleko, ale chyba niedrogo :roll:

Piotrze, poruszyłeś ważną kwestię :roll: . Masz rację, że trzeba o tym mówić, ale sądzę, że batalia jest z góry przegrana :( . Ty jako aktywny narciarz i górołaz możesz być w pewnym sensie rozdarty między radością uprawiania białego szaleństwa a jak napisałeś "okaleczeniem" gór i krajobrazu. Ja nie mam tego problemu, dla mnie każda tego typu ingerencja w środowisko jest bardzo smutna. Polska (i nie tylko ona) upodabnia się w tym względzie do krajów zachodniej Europy niestety. Wystarczyło posłuchać w mediach dyskusji i niewybrednych komentarzy podczas przebudowy rodzimej kolejki na Kasprowy, w której racje i argumenty obrońców resztek tatrzańskiej przyrody były wyszydzane i wyśmiewane przez zwolenników "postępu". A przecież kiedyś były jeszcze ciekawsze pomysły jak budowa drogi przez przełęcz Tomanową dzielącą Tatry na pół. Oczywiście w kwestii narciarskiej wiadomo, że góralom zależy na kasie i ostro torpedować będą próby chronienia przyrody, wiadomo też że grodzili swoje działki na Gubałówce nie z powodu chęci jej ochrony. Przecież na takich turystach co wszystko noszą ze sobą, a nawet wodę chcieliby czerpać z nieskażonych górskich potoków się nie zarobi. Wystarczy się przejść po terenach tras zjazdowych, jak bardzo widać postępującą erozję i zniszczenia roślinności. Wspomniałem o tym już jak opisywaliśmy Durmitor i niemiłosiernie zorane zbocze Savin Kuka, a w BG ten problem jest zakrojony na znacznie szerszą skalę.
Mnie takie miejsca jak Jastrebec kojarzą się z supermarketem. Takie komercyjne, chwilowe, rozrywkowe miejsce, powstałe dla mas. A wystarczy popatrzeć jak przygnębiające wrażenie robią okolice takiego supermarketu po zamknięciu, pusty, betonowy, zaśmiecony plac..........
Moje zdanie jest takie, nie należy oczywiście pozbawiać narciarzy i zwolenników uprawiania podobnych sportów radości z tego co lubią. Ale jak jakiś obszar jest cenny pod względem przyrodniczym, historycznym, krajobrazowym i jest chroniony poprzez utworzenie Parku Narodowego czy Krajobrazowego, to trzeba go chronić przed komercyjnym wykorzystywaniem za wszelką cenę. Polska nie ma przecież wcale aż tak dużo takich terenów, tak mało prawdziwych gór.
typ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 27.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) typ » 09.03.2009 20:28

Juz od dłuższego czasu chce coś napisać w "twoim" górskim temacie (zresztą nie tylko w tym jednym :-)), ale ciągle brakuje mi czasu żeby przejrzeć wszystkie strony. Już nawet kilka razy napisałem parę słów, ale potem wycofałem. Tym razem pomimo tego że całości nie przeczytałem odezwę się, byc może zmobilizuje mnie to do przeczytania wszystkiego...
Czas... Echhh, gdyby doba miała 40 godzin..... albo przynajmniej 30...

Co do Musały - zdjęcie tego zniszczonego pagórka - Jastrebec - koszmarne... To znaczy nie zdjęcie tylko miejsce :-)
Aż się mi coś we flakach przewala jak widzę tego typu miejsca.
Koszmar.... Ja na Musałę szedłem na nóżkach z Borovca, więc na szczęście nie musiałem tego oglądać na własne oczy.. Ale i Musały nie wspominam jako pięknego miejsca.... No dobrze, ale o tym pewnie sam napiszesz niedługo :-)
Chyba dobre jest to określenie - supermarket...
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 10.03.2009 09:51

Witaj Tomek :D
Cieszymy się, że do nas zaglądasz, że zainteresowały Cię nasze "wyczyny" do których i Twoje podróże i opisy w pewnym stopniu były inspiracją.
Wiemy, że my to tacy zwykli turyści górscy jesteśmy miedzy Wami (zawodowcem i Tobą), a tymi którzy na urlopie jedynie leżakują i co nieco pozwiedzają.

Oto dowód na inspirację :wink: :D

Obrazek
Ślad Typa i jego załogi

Może widziałeś to zdjęcie, jeżeli nie, to ciekawe czy pamiętasz gdzie zrobiliście ten wpis :lol:
(jak nie, z boku jest "podpowiedź")

A co do Musały, tak, jeszcze o tym napiszemy.

Pozdrawiamy
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:07 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
typ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 27.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) typ » 10.03.2009 18:29

Wydaje mi się na 99%, że widziałem to zdjęcie podczas czytania jednego z Twoich/Waszych tematów. Jeśli się mylę to mnie popraw :-)
I to chyba było jakiś czas temu zamieszczone, a nie ostatnio.
A miejsce to oczywiście Prutas w Durmitorze, 2006 rok.
No i moje pismo, moje bazgrołki... Krótko....
Znów się powtórzę - czytuję tematy, choć się nie odzywam, bo chcę najpierw przeczytać całość. Jednak potem gdy już przeczytam to ciężko się odnosić do treści posta zamieszczonego 10 stron wcześniej :-(
Postaram się poprawić...

Pamiętam parę tygodni temu czytałem akurat o waszych fajnych górkach z pogranicza MNE/AL, gdzieś na pd-zach od Komów. Może coś pomyliłem bo piszę z pamięci. Widziałem te górki wielokrotnie samochodem, a u Was z bliska. Fajne, takie przyjemne, żonie się takie podobają, więc być może kiedyś o nie Was zapytam :-)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 10.03.2009 20:19

OK, zgadłeś, "zagadka" nie była trudna :D , Prutas lipiec 2006, my sierpień 2007.

Wiesz, jeżeli ma się coś istotnego do dodania, jakieś własne doświadczenia spostrzeżenia, uwagi, to i po 20 stronach warto, jakiś szczegół, drobiazg, w górach wszystko może mieć znaczenie...........

A co do górek MNE/AL, masz zapewne na myśli Kucką Krajinę :D

Jesteśmy na etapie decyzyjnym :wink: , ale kto wie czy z powodu kursu euro i wysokich kosztów wyjazdu nie zrezygnujemy z planowanych Dolomitów i znowu zawitamy w lecie w tamtych BiH/MNE/AL okolicach ..............

Ciągnie w te strony, oj ciągnie :roll:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 10.03.2009 22:47

Kulko - czy Ty jesteś może z pod znaku Bliżniąt :?: :!: :)
Nasze myśli błądzą tymi samymi torami ...
Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie ( zdrowie, euro :wink: ) , na początku sierpnia , razem z kolegą - via ferraty. A Wy kiedy tam będziecie ?
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 11.03.2009 11:40

:lol: Nie, ja Panna..........

Już kiedyś pisałem, że Dolomity są naszym celem od jakichś 4 lat. Opracowane trasy czekają już tak długo. Ale Bałkany nas za bardzo wciągnęły :wink: . Teraz, jak się już zdecydowaliśmy, to euro podrożało. Chyba za bardzo. A kolejki i płatne drogi kosztują, dlatego obecnie skłaniamy się ku Bałkanom znowu.

My nie na via ferraty, normalnie dostępne szlaki piesze plus jakieś kolejki, których tam zdaje się dostatek. Termin to początek lipca jeżeli już, czytałem że wtedy mniejszy tłok niż w sierpniu.

Aż spytam, noclegi w jakiej formie planujecie? Schroniska, campingi czy jakiś pensjonat może? Zdaje się znasz te okolice z zimowych szusów, ale to pewnie był wykupiony pobyt ze skipassem czy jak to się tam zwie. Dlatego Tobie łatwiej, masz pojęcie jak tam w ogóle jest. Może mógłbyś coś doradzić? jak nie na teraz to na przyszłość :roll: bo z tym mamy największy problem tzn z tanimi noclegami...........
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 11.03.2009 22:46

To prawda, że Dolomity to do tej pory 3x narciarsko, za każdym razem inny rejon. W ub. roku zjazd lodowcem Marmolady - poczułem potęgę tej góry ! Kolega tak zapałał wówczas miłością do czerwonych skał, że spędził potem w lecie 5 dni na via-ferratach. On opracował logistycznie tegoroczną wyprawę. Spać będziemy w namiocie, na kempingu, prawdopodobnie w Cortinie. Dojazdy samochodem do początku trasy - od 5 do 30 km. Jedzenie własne - z wyjątkiem chleba, owoców i chociaż jednej pizzy :)
Ferraty są łatwe, średnie i trudne. Ich minus to inwestycja w sprzęt, a tu nie warto oszczędzać. Mnie też korciły turystyczne szlaki, ale kolega przekonał mnie, że warto zmierzyć się z tą atrakcją Dolomitów ! Jak przeżyję, dam znać :)
Lipiec w Dolomitach jest dosyć kapryśnym pogodowo miesiącem, ponoć pada co drugi dzień. Jest rzeczywiście tańszy od sierpnia, kiedy jest (ponoć) murowana słoneczna pogoda. Wybraliśmy wariant pośredni - początek sierpnia, jeszcze przed szczytem urlopowym Włochów.
Co do dojazdu - przecież macie doświadczenie w omijaniu autostrad i płatnych odcinków :)
A wracając do bałkańskich gór - wcale ich sobie nie odpuszczam w tym roku. Przecież właśnie Ty jesteś "ojcem chrzestnym" pewnego marzenia ... :wink: :)
Oby tylko zdrowie dopisało. I przed , w trakcie wyprawy i po - żeby było za co spłacać kredyt :D
Moja Mama jest Panna :) I to już wszystko w temacie OT :!:
Pozdrawiam i chłonę dalej 8)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 12.03.2009 10:15

Dzięki.
Czyli wersja oszczędna, namiot :D , i dojazdy samochodem, my też mieliśmy taki pomysł. Jak gdzieś już napisałem, właśnie tydzień temu zakupiliśmy taki malutki, dwuosobowy. Jak nie w Dolomitach, to gdzie indziej też się przyda :wink: :D

Ferraty odpadają i to nie tylko ze względu na sprzęt, który by trzeba było kupić.
Lidia twierdzi, że tego lęku to ona już nie jest w stanie pokonać, leku wysokości, i tak już zrobiła ogromne postępy, może siadać prawie na brzegu przepaści, ale nic poza tym, wystarczy ze pomyśli o takiej pustej przestrzeni koło siebie, a takie są na ferratach, to robi jej się bardzo niedobrze. Wyobraźnia działa i na to już nie ma rady :( . Twierdzi, że nie może nawet patrzeć jak ja się zbliżam do jakiejś krawędzi, a mnie to nie przeszkadza.

No to z tym lipcem trzeba by się jeszcze zastanowić :roll: , a dojazd jest akurat łatwy, niemieckie autostrady są bezpłatne a ten mały austriacki odcinek jakoś by się ominęło. Z Wrocławia dałoby wtedy radę zajechać w 1 dzień.
Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 12.03.2009 10:30

Dzień dziewiąty, sobota, 9 sierpnia

To już stało się pewnego rodzaju tradycją czy zwyczajem podczas naszych podróży i wyjazdów, że pierwszą czynnością po przebudzeniu jest podejście do okna i sprawdzenie jaką to mamy dziś pogodę :lol: , w górach ma to oczywiście największe znaczenie..........

Dziś na szczęście pogodzie nic nie dolega :D toteż nic nie powinno namieszać w naszych planach. Kolejka zaczyna kursować dopiero o 8.45, zależy nam by wjechać jak najprędzej ale jak dla nas to okropnie późno, nie za bardzo wiemy co zrobić z taką ilością wolnego porannego czasu :wink: . Nieśpiesznie zbieramy wszystkie potrzebne rzeczy, jemy przygotowane śniadanie i około wpół do 8 wyjeżdżamy.

Obrazek

Tą samą trasą co wczoraj docieramy do Borovca, parkujemy na wielkim parkingu i uda jemy się pod stację kolejki. Mimo, że do godziny rozpoczęcia kursowanie pozostało tylko około 20 minut jesteśmy pierwsi 8O . Ach te zakopiańskie nawyki............... :wink: . W miarę upływu czasu zbierają się ludzie, nawet tworzy się mała kolejka, ale widocznie w Bułgarii musi być trochę tak jak w Polsce, czyli nic nie może zacząć się punktualnie, czas mija a pani kasjerki wciąż nie ma :evil: . Spóźniła się jakieś 15 minut. Trudno, i tak wjeżdżamy dziś pod Musałę jako pierwsi :D .

Obrazek

Obrazek

Około wpół do 10 jesteśmy na górze. Świeci piękne słońce, niebo jest bezchmurne, od razu szybkim krokiem kierujemy się wygodną, szeroką drogą w stronę schroniska Musała. Trzeba przejść jakieś 3 kilometry praktycznie bez zmiany wysokości. Słońce przypieka coraz mocniej dlatego w ruch idą nasze chusteczki do nosa, którymi się przed nim chronimy. Po drodze mija nas kilka szybszych osób, chwilę rozmawiamy z jednym gościem w średnim wieku, jak zwykle jest bardzo miło. Nie wiem jak z innymi nacjami, ale jak się przekonaliśmy, nas, Polaków, Bułgarzy zawsze traktują z sympatią................ a może to tak działa magia gór :?: .

Obrazek

Obrazek

Schronisko Musała (2380 m) jest w fatalnym stanie, to tylko jakaś niewielka drewniana budka 8O , wokół walają się deski, jakieś narzędzia, ogólnie jedna wielka prowizorka. Zaskoczyło nas to bardzo, dopiero po przyjeździe dowiedziałem się, że jest to efekt pożaru jaki strawił budynek jakiś czas temu. W dolinie są 2 spore jeziora, ruiny jakiejś niedokończonej budowli, oraz duży, budowany właśnie obiekt, czyżby nowe schronisko?. A nad wszystkim góruje piękna, potężna sylwetka szczytu Ireczek :D

Obrazek

Obrazek

Zatrzymujemy się tu tylko na chwilę, podziwiamy okolicę (starając się omijać wzrokiem efekty cywilizacji), oraz kilka osób które obchodzą jezioro i udają się w kierunku przełęczy i imponującego szczytu. Fajnie byłoby zrobić taką pętelkę.............. ale to raczej trzeba by było być zawodowcem :wink: , albo wyruszać stąd znaaaaacznie wcześniej a nie około godziny 11 :? . Nam teraz zostaje trasa podstawowa..........

Zaczynamy podchodzenie, najpierw zakosami na kilkudziesięciometrowy próg i osiągamy dolinkę gdzie teren się wypłaszcza, a my nieznacznie zdobywając wysokość, ścieżką kluczącą wśród kamieni mijamy kolejne dwa górskie jeziorka. Przed nami i za nami sporo ludzi (co poniektórzy w adidasach :wink: ), cóż spodziewaliśmy się tego, w końcu jest letnia sobota, piękna pogoda, a przed nami............ najwyższy szczyt Bałkanów :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wśród podchodzących była grupka Czarnogórców z kolasińskiego PD Bjelasnica :D

Obrazek

Cały czas powoli się wznosząc wśród surowego kamiennego krajobrazu osiągamy kolejną dolinkę, w której leży Ledenoto Ezero, najwyżej położone jezioro w Rile (2730 m) . Sporo tu śniegu, widocznie wysokość n.p.m. znaczy więcej niż położenie gór na południu Europy. Jeziorko jest ładne, okrągłe, otoczone kamiennymi zwaliskami piargów spadających z wysokich, granitowych, postrzępionych ścian Małkiej Musały i Musały. I jakby dla kontrastu za towarzysza ma okropnie brzydkie, srebrnoblaszane, niewielkie schronisko. Tu chwilę sobie odpoczywamy, choć tak naprawdę nie ma specjalnie po czym :lol: . Ładnie tu, choć na pewno nie można powiedzieć, że pięknie, poza tym na pewno też nie jest tu cicho i spokojnie :( . W końcu to taki bułgarski Giewont czy może Świnica.........

Obrazek

Obrazek

Na szczyt już niedaleko, wyraźnie widać drogę podejściową prowadzącą ramieniem kończącym się niżej w dolinie. Właściwie to są dwie drogi podejścia, ścieżka z boku ramienia i oznaczony metalowymi słupkami szlak zimowy, prowadzący górą. Żeby nie było już tak zupełnie łatwo zdobyć Musałę :wink: wybieramy nieco trudniejszą trasę zimową. Prowadzi ona po sporych głazach i jest bardziej stroma, czasem trzeba się złapać przeciągniętej między słupkami stalowej liny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tuż przed szczytem szlaki się łączą, otwierają się w tym miejscu widoki na zachód. Okropne tłumy ciągną ku górze, ale co tam, nie zwracamy na to uwagi, to nieważne, jeszcze parę metrów, parę kroków i my też staniemy na szczycie..............

I jest, Musała, najwyższy szczyt Riły, Bułgarii i całych Bałkanów. A na nim, wśród tłumów innych zdobywców, także i MY. Udało się.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dopisała pogoda, siły i zdrowie, jesteśmy szczęśliwi. I nie przeszkadzają nam ci wszyscy ludzie, kamienny, z wieloma antenami, budynek w miejscu szczytu, blaszany barak w pobliżu, to nieważne. Cel został osiągnięty. To co, że przeszliśmy tylko 600 m do góry, dla nas, a zwłaszcza dla Lidii, każde podejście jest znaczące. Poza tym dziś oboje znaleźliśmy się najwyżej nad poziomem morza w życiu. 2925 m, czy jeszcze kiedyś pokonamy tę wysokość :?: , czy starczy nam czasu :?: .

Obrazek

Oczywiście szkoda, że to miejsce, ważny w sumie punkt na górskiej mapie Europy został tak zdewastowany, jest tak łatwo w sumie dostępny i zadeptany. Wiedzieliśmy jak tu jest, no i nie było to dla nas szokiem. Ale i tak musieliśmy przecież tu przyjść............

Mimo, że na Bałkanach nie ma już nic wyżej położonego :wink: , widoki z Musały nie powalają. Jest ładnie i tyle, zresztą widoczność dziś nie jest szczególnie wyjątkowa. Na zachód opadają strome zbocza do doliny rzeki Beli Iskyr, na południe łagodnymi szczytami wiedzie szlak główną Rilską granią, na wschodzie uwaga skupia się na bliskim sąsiedzie czyli Małkiej Musale, za nią rozciągają się łagodne, obłe szczyty Riły Wschodniej. Jak już sfotografowaliśmy i nakręciliśmy wszystko, co się dało, siadamy wreszcie na uboczu na trawie i podziwiamy widoki. Najładniejsze są chyba te na południe w kierunku szczytów Mariszki Vrh, Manczo i Kozi Vrh otaczających dolinę górnej Maricy i leżące w niej jeziorka. To właśnie tędy podchodzilibyśmy na Musałę gdyby nie kursowała kolejka, przecież mogła być równie dobrze w remoncie. Zaplanowałem na tę okoliczność trasę alternatywną, podjechalibyśmy drogą z Borovca do schroniska Marica i stamtąd wyruszylibyśmy na szlak. Wtedy musielibyśmy pokonać ponad 1000 m do góry, sądzę, że na pewno przy wczesnym wyjściu udałoby się nam. Ale było jak było, kolejka działa.
Towarzystwo na szczycie było bardzo międzynarodowe, np. tuż obok nas rozsiadła się para Włochów w średnim wieku, i jak to Włosi, głośno i zapamiętale rozprawiali nad rozłożoną mapą porównując jej zgodność z widokami przed sobą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Skałkowa trasa z Małkiej Musały

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Panoramki w większym rozmiarze:

Widok 1

Widok 2

Nie możemy siedzieć za długo, jeżeli nie chcemy się potem spieszyć musimy schodzić by zdążyć jeszcze kolejką zjechać w dół.

Obrazek
Powrót normalną ścieżką

Obrazek
Ludzie na szczycie Małkiej Musały

Obrazek
Ledenoto Ezero

Obrazek
Zdobyliśmy ją........... :D

Obrazek
Skałka o nazwie SFINKSA

W drodze powrotnej miały miejsce dwa, a może nawet trzy ciekawe zdarzenia. Najpierw w okolicy mijanych dwu jeziorek zatrzymaliśmy się zaciekawieni zachowaniem kilku stojących nieopodal osób, okazało się, że obserwują oni kozicę 8O :D . Poprzyglądaliśmy się i my :D.

Obrazek

Nie było to nasze pierwsze spotkanie z górskimi kozicami :D . W słoweńskich Alpach Julijskich spotkaliśmy je kilka razy, wtedy mieliśmy okazję podziwiać te zwierzęta po raz pierwszy.

Idziemy na Kanjavec i pierwsze spotkanie, kozica jest baaaaaaardzo daleko

Obrazek

Spotkanie drugie, już całkiem blisko.................

Obrazek

...................i bliżej już się chyba nie dało 8O

Obrazek

No i stadko kozic spotkane podczas powrotu ze Stenara

Obrazek

Obrazek

Drugie zdarzenie miało miejsce niżej, otóż schodząc już z progu do schroniska Musała widzieliśmy w dole przy jeziorze pasące się spore stado koni. Nad jeziorem było też dużo ludzi, jedni odpoczywali po zejściu z góry, inni przyszli tu od kolejki by spędzić dzień nad jeziorem. Nagle całe stado, spłoszone czymś, może jakimś krzykiem, zaczęło przemieszczać się wzdłuż jeziora, potem wręcz biec, wystraszeni ludzie, którzy znaleźli się na ich drodze musieli szybko uciekać. My, choć byliśmy nieco z boku, ale bardzo blisko tej sytuacji też trochę się przestraszyliśmy 8O , równie dobrze konie mogły jakoś nagle zawrócić i skierować się w naszą stronę. Na szczęście do tego nie doszło, ani nam, ani nikomu nic się nie stało.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i trzecia niemiła tym razem niespodzianka. Otóż jeszcze nad jeziorem mimo ciemnych, gęstniejących chmur świeciło słońce, ale już po kilkudziesięciu minutach tak w połowie drogi do kolejki niebo zaciągnęło się całkowicie i zaczął padać deszcz. Padał coraz mocniej i mocniej, przyspieszanie kroku nic nie dało, musieliśmy wyciągnąć nasze foliowe płaszcze przeciwdeszczowe. Długo czekaliśmy na zjazd bo oczywiście sporo ludzi zdecydowało się na powrót z Jastrebca w ostatniej chwili. Aż ciekawe czy kolejka faktycznie jeździ tylko do określonej godziny, czy może zwozi jeszcze proszących spóźnialskich :roll: . Na szczęście nie musieliśmy tego sprawdzić :D .

Deszcz nie ustawał, do Madżare wracaliśmy w silnej ulewie. W końcu jesteśmy w górach, a tu wiadomo, pogoda zmienną jest. I tak mieliśmy szczęście, że przy ładnej pogodzie udało się nam cieszyć zdobyciem Musały.

Dziś osiągnęliśmy kolejny cel, jeden z głównych celów naszej bułgarskiej przygody :D :D :D

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:09 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 24
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone