Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):Różne są też opinie na temat odbudowy/stawiania na nowo ...

Opinia jest jedna i określa ją Karta wenecka z 1964 roku.

Wcześniej, w 1931 roku, powstała Karta Ateńska, która dopuszczała możliwość anastylozy, ale nikomu do głowy wtedy nie przyszło coś takiego, że można zaplanować eksterminację miasta, celowe zniszczenie dóbr kulturalnych i dziedzictwa całego narodu.

Dlatego restytucja warszawskiej Starówki (i nie tylko tam) - została zaakceptowana i uznana za słuszną, cyt.:
"ze względów emocjonalnych, społecznych, politycznych dla zadośćuczynienia wyrządzonej krzywdzie, przywrócenia sprawiedliwości i ładu społecznego" jak to ładnie określił Zachwatowicz w dyskusji o dalszych losach zabytków w wielu polskich miastach

W każdym razie mi pasuje bardziej widok fragmentów zabytkowych, kolumn na przykład, czy choćby naczyń, dzbanów, wmontowanych w wyraźnie widoczne uzupełnienia tworzące przedmiot, niż walające się w trawie odłamki kamieni, czy skorup.

Jakoś łatwiej mi się wtedy zidentyfikować z ludźmi, którzy korzystali z tych przedmiotów.

To trochę tak, jak jazda zrekonstruowanym samochodem, a wąchanie starej zapachowej choinki, która kiedyś wisiała na lusterku w tymże samochodzie

Jacek S napisał(a):I "turystyczna" sama z puszki wychodzi...

Wychodziłaby, gdyby nie nasza lodówka
Jedną z pierwszych czynności poranka jest włączenie lodówki, zawsze jak jesteśmy w ruchu, lodówka chodzi, czasem też na postoju. Byle nie za długo na tym postoju.... nie zawsze będzie z górki by można było potem zapalić "na pych", jak na Pilionie .
Jak wychodzimy na jakieś zwiedzanie, lodówka zostaje włączona, albo przynajmniej pookrywana kocem by nie tracić temperatury...

mariusz-w napisał(a):... i jaki spokój !

koniec sezonu...
To było zadziwiające zjawisko, w porcie nie wiało a tuż po jego opuszczeniu był huragan, który zresztą chyba dopiero się zaczął bo nie było zbyt wielkich fal...

mariusz-w napisał(a):... tylko dlaczego ten "srebrny" tam zaparkował !

Pewnie chodziło mu o to by schować opony w cieniu

Fatamorgana napisał(a):A propos, nie zauważyłem w opisach zdjęć pracowni Fidiasza...

Pracownia Fidiasza z tego co kojarzę była zburzona, na jej miejscu powstała pokazana na zdjęciach chrześcijańska bazylika, rzeczywiście o tym nie napisałem.
Choć pamiętam że czytałem w przewodniku że to tam powstał ten słynny posąg Zeusa...

Fatamorgana napisał(a):myśmy przycumowali na jednej takiej w Kalo Nero.

To mniej więcej to samo miejsce... myśmy byli parę km na północ od Kalo Nero a przed miejscowością Elia

weldon napisał(a):...

Dzięki.
Poczytam o tym.

Pzdr

Widzę, że trochę nawaliłam z tymi zdjęciami. Nie zrobiłam paru ważnych. Ale trafiliśmy w tym samym czasie co kilka przepychających się wycieczek z przewodnikami. To mocno utrudniało robienie zdjęć. Bo trzeba było poczekać na chwilkę spokoju. Uznałam wtedy, że i tak udało się co nieco.

Muzeum w Olimpii ma swoją stronę internetową. Znajdziemy tu opis rzeźb pokazanych również przez nas.

Najważniejsze z nich to marmurowa rzeźba Porwanie Ganimedesa (w bardzo dobrym stanie)



Zeus i Ganimedes
Mnie się bardzo podoba "uśmieszek" Zeusa.

Hermes z małym Dionizosem



Nike dłuta Paioniosa (w najgorszym stanie)


Rzeźba Nike była umieszczona na wysokim postumencie i podstawie trójkąta. Postument pozostał na swoim miejscu w pobliżu rumowiska kolumn pozostałego po świątyni Zeusa.



Nike


W osobnej sali są eksponowane dwa ogromne zespoły rzeźb ze Świątyni Zeusa. Zachodni fronton świątyni Zeusa ukazuje walkę pomiędzy Lapidami z centaurami na weselu tesalskiego władcy Pejritoosa. Na wesele zostali zaproszeni goście centaury. Jak sobie trochę popili zaczęli się delikatnie mówiąc "przystawiać" do kobiet. To rozwścieczyło mężczyzn. Pośrodku jest Apollo i Tezeusz, po lewej Centaur i kobieta. Centaury miały głowy ludzkie a tułów konia.


Wschodni fronton i zespół rzeźb.
Jedna z nich przedstawia Zeusa i moment przygotowywania rydwanów do wyścigu między Pelopsem i Ojnomaosem. Pośrodku kompozycji jest Zeus z Pelopsem, po lewej Hippodameja.


Innymi wartymi uwagi obiektami są greckie hełmy odnalezione wokół kompleksu olimpijskiego i 12 metop(tablic o powierzchni 1,5m kw) ze świątyni Zeusa pokazujących 12 prac Heraklesa. Niestety metopy nie znalazły się wśród naszych fotek.


Pracownia Fidiasza znajdowała się w miejscu gdzie w czasach bizantyjskich postawiono bazylikę.

To w niej zauważyliśmy, że w kamieniu znajduje się mnóstwo muszelek. Pracownia była tak wielka jak sama świątynia Zeusa bo w niej powstawały ogromne rzeźby. O Fidiaszu w wikipedii parę słów .
Wykonany przez Fidiasza olbrzymi chryzelefantynowy posąg Zeusa w jego świątyni w Olimpii starożytni zaliczali do siedmiu cudów świata. Chryzelefantyna (gr. chryselephantinos, ze złota i kości słoniowej, od chrysos, złoto i elephas, słoń) to technika rzeźbiarska w starożytności, która wykorzystywała kość słoniową i złoto oraz inne drogie materiały (np. kamienie szlachetne). W wikipedii o wspomnianym posągu poczytamy tu

Olimpia to jedno z tych miejsc bardzo ważnych o których można by jeszcze sporo napisać bo mają swoją historię i symbolikę.

Poniedziałek, 19 września

Naprawdę nie bardzo szczęśliwe było nasze dzisiejsze, pierwsze na Kefalonii miejsce na spanie . Okolice hoteli nie są tym, czego najbardziej nam potrzeba... ale wyszło jak wyszło, wczorajsza kąpiel była za to fantastyczna . Mało kto wstaje tak wcześnie jak my, no, może poranni "joggingowcy" albo panie z pieskami , w każdym razie nikt nie zwrócił na nas większej uwagi podczas gdy zbieraliśmy się i jedliśmy śniadanie. I o to chodzi . Kilka zdjęć na pamiątkę rzecz jasna znalazło się na karcie pamięci .



Plaża Kaminia o poranku













Okolice najwyższych kefalońskich wzniesień spowija delikatna mgiełka.

Moje wczorajsze obawy co do pogody jak widać nie sprawdziły się, wstał piękny, bezwietrzny i bezchmurny świt. A skoro pogoda jest tak sprzyjająca a Kefalonia ma góry o znaczącej wysokości, niedaleko stąd, na które to góry prowadzi droga... nie mogłoby być inaczej niż z tego wszystkiego nie skorzystać i nie sprawdzić jak wyspa wygląda z wysoka .

Niespiesznie jedziemy wzdłuż południowego wybrzeża wyspy, droga prowadzi na dość znacznej wysokości.





Od razu zorientowaliśmy się, zresztą nie było to trudne, że Kefalonia jest jednak znacznie większa od Kithiry, w ogóle jest po prostu wielką wyspą. Ale my tak dużo się już przez ostatnie dni nazwiedzaliśmy, że teraz nie mamy ambicji by zaglądnąć w każdy kąt, zjeżdżać każdą dróżką do każdej zatoczki. Co się uda, to zobaczymy, to będzie nasze .

Po drodze zauważam skrót, ostro pod górę. Skręcam, droga na pewnym odcinku wygląda tak:





Ale asfalt pojawia się dość szybko ponownie. Wjechaliśmy do śródgórskiej doliny





Zauważamy niedaleki monastyr, ponieważ nie udało się nam znaleźć skrótu naszego skrótu , i tak musimy obok niego przejechać. Zatem obejrzymy go sobie .

Monastyr Agiou Gerasimou. Jak większość kefalońskich zabytkowych budowli, pochodzących głównie z czasów weneckich, został zupełnie zniszczony w czasie trzęsienia ziemi w 1953 r. Stąd i on, i miasteczka na wyspie nie są szczególnie warte zwiedzania .















c.d.n.

O Znajome krajobrazy znajoma plaża...
Ciekawy jestem czy wyspa sprosta Waszym wymaganiom

pozdr

kulka53 napisał(a):

Jakiś dziwny, "Jadrolinia" nie ma napisane

pzdr

janusz.w. napisał(a):O Znajome krajobrazy znajoma plaża...
Ciekawy jestem czy wyspa sprosta Waszym wymaganiom

Akurat tej plaży z Twojej relacji nie zapamiętałem... może była w poprzedniej . No chyba że jej nie opisywałeś.
Najbardziej mi się w niej spodobało to długie płytkie dno

A co do Kefalonii... może ujmę to tak: po Kithirze nic już nie będzie takie samo... .

longtom napisał(a):Jakiś dziwny, "Jadrolinia" nie ma napisane

Ostatnimi czasy samymi "dziwnymi" zdarzało się nam pływać
Jadroliniją po raz ostatni to z Korculi na Peljesac w 2009

Zresztą, my to w ogóle trochę dziwni jesteśmy

Pozdrawiam

Poniedziałek, 19 września c.d.

Przez dużą wioskę Valsamata docieramy do głównej drogi Argostoli - Sami. Kilka km pod górę w kierunku Sami i na czymś w rodzaju przełęczy zauważamy drogowskaz z napisem Ainos. To jesteśmy w domu .

Ainos jest najwyższym szczytem Kefalonii, wznosi się 1628 m. n.p.m. Najwyższe partie masywu objęto Parkiem Narodowym, to dla ochrony porastających je czarnych pinii (niżej) i jodeł kefalońskich (od około 1200 m). Początkowa część drogi to stary, trochę zniszczony asfalt, widoki są za to rewelacyjne . W dole widać Valsamatę i odwiedzony przed chwilą monastyr.













Na szczęście ruchu nie ma tu w ogóle więc bez przeszkód mogliśmy sobie stawać i przyglądać się rozciągającej się pod nami wyspie . Po pewnym czasie dojeżdża się do takich budowli:



A droga, zamiast spodziewanej szutrówki, wygląda tak:

Idealnie równy, nowiuteńki asfalt prowadzi na sam szczyt (przynajmniej tak nam się wydawało ), gdzie postawiono wielkie maszty telekomunikacyjne.

Spędzamy w tym miejscu dłuższą chwilę, widoki niestety ograniczają drzewa, te słynne jodły.

c.d.n.

"Coś" tam jednak pomiędzy te słynne jodły sfotografowałeś Pawle

I jak tu nie zazdrościć ptakom . . .



Pozdrawiam
Piotr

Ta ponad półtorakilometrowa perspektywa do tafli wody robi wrażenie !

Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):

A tamta droga w oddali nie kusi(ła)?

Ładnie.


Pozdrawiam - jestem.

piotrf napisał(a):"Coś" tam jednak pomiędzy te słynne jodły sfotografowałeś Pawle

I jak tu nie zazdrościć ptakom . . .

To "coś" to jak zwykle głównie zasługa Małgosi....
Na tym etapie podróży używaliśmy już tylko jednego aparatu, dla mnie skończyły się już karty pamięci

Właśnie dlatego, że zazdrościmy ptakom, szukamy w górach namiastki tego, co widzą one...

mariusz-w napisał(a):Ta ponad półtorakilometrowa perspektywa do tafli wody robi wrażenie !:roll:

W Chorwacji jest podobnie... może nie na wyspach, ale na Peljescu to już niemal kilometr
Natomiast tego jak i co widać z Velebitu i Biokova reklamować nie trzeba...

Jacek S napisał(a):A tamta droga w oddali nie kusi(ła)?

Pewnie by i kusiła, gdyby np Kefalonia była pierwszym etapem naszej podróży. Pod koniec mam już zwykle trochę dość kręcenia kierownicą i naciskania na gaz... .
To duża wyspa i potrzeba byłoby minimum tygodnia by zaglądnąć w większość dostępnych na niej miejsc. Trzeba było ustalić jakieś priorytety by zmieścić się w 4 dniach .

Jacek S napisał(a):Pozdrawiam - jestem.

Dzięki.

Również pozdrawiam.