Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Franz napisał(a):Muszę gdzieś tę Grecję w najbliższym czasie wcisnąć. Nawet rozważałem przez chwilę początek lutego, ale jednak pogoda zbyt niepewna.

Pogoda niepewna być może jest,zdaje się że deszcze często w Grecji o tej porze padają, no ale to w końcu zima, więc nawet dojazd mógłby być nie całkiem przyjemny. Natomiast ja widzę jeszcze jedną dość istotną wadę tego terminu - bardzo krótkie dni .

Bo to że woda nie najcieplejsza to chyba nie jest dla Ciebie argument .

KOL napisał(a):Przestań już pokazywać te zdjęcia bo będę musiał odwołać rezerwcję i zmienić plany wakacyjne

A ostrzegałem na wstępie do tej relacji że będą miejsca takie, że jeszcze zmienisz plany .
Co prawda miałem Kithirę na myśli, no ale Mani też niebrzydkie jest .

Crayfish napisał(a):... cóż tu dodać ... cóż tu rzec ...
... jest MOC

Joanka23 napisał(a):Pięknie!
Bez dwóch zdań, chociaż tam jeszcze nie byłam, to już tego miejsca nie zapomnę! Jak i tę wyspę Kithirę!

Uwielbiam takie krajobrazy... surowe, kamieniste pustynie. Pag zrobił na mnie, na nas, takie wrażenie po raz pierwszy. Mani trochę przypomina Pag, mógł tak w sumie wyglądać zanim bora spłaszczyła jego góry... A w połączeniu z błękitem nieba i lazurem morza tereny takie wyglądają jeszcze cudowniej.... zwłaszcza w realu. Zdjęcia są tylko namiastką...

Tymona napisał(a):Wędruję z Wami dość systematycznie, ale faktycznie mocno po cichu

No faktycznie, dużo hałasu nie robisz
Ale bardzo nam miło, że podróżujesz z nami .

Tymona napisał(a):Grecja, którą pokazujecie jest baaaardzo apetyczna, bo taka mocno niestandartowa

Nasza Grecja odbiega od standardów bo i my sami dość istotnie od nich odbiegamy.... i nie mam tu na myśli tylko zamiłowania do pustych gór, plaż, ciszy i samotności we dwoje.....
A za Grecją tęsknimy niezmiennie... ja chyba bardziej bo ona jakby kobietą była

Tymona napisał(a):z racji tego, że niedługo łikend dobiegnie końca
znowu zamieniam się w cichego czytacza

Czyżbyś miała zakaz wypowiadania w dni powszednie? . Administracja cro.pl nie wydaje się taka surowa

maslinka napisał(a):Chyba wcale nieprzereklamowane Mani - przecudnie!
Nie mogę się napatrzeć...

No faktycznie okazało się że nie.... całe szczęście bo to daleko dość
Coś czuję, że zdrada coraz bliżej

Pozdrawiam

Bezludnie , ciepło , wspaniale

Oj namieszałeś Pawle , namieszałeś



Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Bezludnie , ciepło , wspaniale

Oj namieszałeś Pawle , namieszałeś

Aż tak zupełnie bezludnie to tam nie było... ale wytrzymaliśmy dość długo, więc można uznać, że prawie
Już rok temu planowałeś zahaczenie o Grecję, miesiąc urlopu i ładny kawałek można objechać .



Pora by zakończyć ten manijski dzionek

Czwartek, 15 września c.d.

Po kąpieli w pustej zatoczce z krystaliczną wodą i piaszczysto-skalistym dnem trochę podjedliśmy a potem.... co by tu robić.... jak to co? . Oczywiście koniecznie musimy pójść jeszcze dalej, tam gdzie na południe nie ma już naprawdę nic, tam gdzie kończy się ląd - na przylądek Tenaro .

Po drodze mija się ruiny okazałej rzymskiej willi z której teraz pozostały tylko podłogowe mozaiki...













To niby blisko, czasu jeszcze mamy dosyć. Dla chcących powtórzyć nasz "wyczyn" , informacja: w jedną stronę przeciętnym tempem trzeba iść jakieś 45 minut. Na samym końcu jest ładna latarnia morska, cudowne morze i.... pełno przepływających w pobliżu statków .

Wracamy. Znów zrobiło się nam gorąco, chętnie ponownie wykapalibyśmy się w zatoczce o krystalicznej i obłędnie błękitnej wodzie, ale po pierwsze trochę goni nas czas, a po drugie, tym razem jest już zajęta . Zatem, ruszamy w podróż powrotną, tym razem wschodnią stroną Mani. Początek jest trudny, strasznie stromo wznosi się droga, ale ani przez moment nie żałujemy, że tędy jedziemy...







Porto Kagio

Powolutku jedziemy dalej, krajobrazy są przepiękne, a wieżowych wiosek tutaj też nie brakuje.

Na chwilę zatrzymujemy się we wiosce Flomochori i idziemy na krótki spacer. Na głównym placyku wioski są krany z wodą, nalewamy sobie ją do kilku butelek, spłukujemy sobie słone po morskiej kąpieli głowy chłodną, ożywczą słodką wodą...









Wciąż nie jest jeszcze późno, sądziłem że jeszcze gdzieś tutaj poszukamy sobie miejsca na nocleg, jednak jest jeszcze czas by pojechać kawałek dalej, skutkiem tego jutro mieć mniejszą odległość do pokonania. Przejeżdżamy przez wnętrze Mani na zachodnią stronę, do Areopoli i jedziemy na północ. Niestety, tam gdzie sądziłem, czyli w dużej zatoce z miejscowością Neo Itilo nie znajdujemy odpowiedniego miejsca na nocleg, trzeba jechać dalej. Wąska droga, serpentyny, jazda w górę i w dół po mocno górzystym terenie który, jak już wiemy nie sprzyja znajdowaniu fajnego spania, trwa to dłuższą chwilę.







W końcu, tuż przed zachodem słońca, zdeterminowani wciskamy się gdzieś pomiędzy murki, pastwiska, krzaki... tu zostaniemy. Posiłek po raz kolejny gotujemy już przy świetle księżyca...

To był udany dzień, bardzo, bardzo udany . Mimo obaw, że nie trafimy, że będzie ciężko, trudno, że się nie uda... było bardzo dobrze. W ciągu jednego dnia byliśmy w jaskini, objechaliśmy też cały półwysep Mani. Z pewnością można by tu spędzić więcej czasu, zwiedzać dokładniej, nam w zupełności wystarczyło to co widzieliśmy, by uznać, że opinie o tym miejscu żadną miarą nie są przesadzone, że będąc na Peloponezie absolutnie Mani pominąć nie można .

Dziś przejechaliśmy taką trasę:



A - plaża z osiedlem letnich domków
B - Githion
C - jaskinia Dirou
D - Mezapos
E - Vathia
F - koniec drogi na końcu Mani...
G - Flomochori
H - nocleg gdzieś w Grecji...

c.d.n.

Śliczne te pagórki.

kulka53 napisał(a):Pogoda niepewna być może jest,zdaje się że deszcze często w Grecji o tej porze padają, no ale to w końcu zima, więc nawet dojazd mógłby być nie całkiem przyjemny. Natomiast ja widzę jeszcze jedną dość istotną wadę tego terminu - bardzo krótkie dni .

Te krótkie dni sa na całej półkuli pónocnej. Żeby je wydłużyć, trzeba by się na południową wybrać.

W Grecji i tak dzień dłuższy w Polsce.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):W Grecji i tak dzień dłuższy w Polsce.

Dziś raptem dwie godziny

Ale latem to chyba jest jakoś odwrotnie.

Słońce wschodziło koło 7 rano, zachodziło koło 19, może 20 ...
Zdaje się, że wtedy im bardziej na północ tym dzień się wydłuża?

kulka53 napisał(a):

Kolor koszuli to przypadek ?

kaszubskiexpress napisał(a):Kolor koszuli to przypadek ?

... żeby tylko koszuli ... gatki też dobrane
... skopiował latarnię, na tle której pozował
... nawet górne zwieńczenie w podobnym odcieniu

Niesamowicie piękne te krajobrazy z góreczkami w morzu.

kulka53 napisał(a):

Tymona napisał(a):z racji tego, że niedługo łikend dobiegnie końca
znowu zamieniam się w cichego czytacza

Czyżbyś miała zakaz wypowiadania w dni powszednie? . Administracja cro.pl nie wydaje się taka surowa

No na to wyszło Chociaż to nie sprawka srogiej administracji, a raczej dorastającej rodziny, która skutecznie zabiera mój czas komputerowy

A co do Mani - widoki zapierają dech, także nie dziwię się Wam, że ten dzień zaliczyliście do tych bardzo udanych

pozdrawiam

kulka53 napisał(a):i.... pełno przepływających w pobliżu statków .

Znaczy się nie na darmo ta latarnia tam stoi

kulka53 napisał(a):Pora by zakończyć ten manijski dzionek

Aż szkoda, bo piękny widokowo był...

Pozdrawiam.

Podziwiam Wasze tempo Kuleczki.
15-ty dzień września - czyli dwa tygodnie od wyjazdu,
a Wy taki szmat drogi zrobiliście, ciągle w ruchu

Pewnie chęć poznania jest silniejsza niż zmęczenie.
Albo zmęczenie zostawiacie w domu - niech poczeka na przyjazd właścicieli.

Pozdrawiam.

Franz napisał(a):Te krótkie dni sa na całej półkuli pónocnej. Żeby je wydłużyć, trzeba by się na południową wybrać.

W Grecji i tak dzień dłuższy w Polsce.

weldon napisał(a):Ale latem to chyba jest jakoś odwrotnie.

Słońce wschodziło koło 7 rano, zachodziło koło 19, może 20 ...
Zdaje się, że wtedy im bardziej na północ tym dzień się wydłuża?

No rzeczywiście, teraz mamy krótsze dni niż Grecy, ale że o dwie godziny, to nie wiedziałem. Ale dwie godziny to całkiem jednak sporo
W lecie my mamy dłuższe, a we wrześniu, gdy byliśmy w GR to długość dnia była mniej więcej taka sama... 12 godzin
Jak dla nas, wstających wraz ze słońcem, albo przed nim, zdecydowanie za szybko robiło się ciemno
Mimo to na południową półkulę (na razie ) się nie wybieramy .

kaszubskiexpress napisał(a):Kolor koszuli to przypadek ?

Crayfish napisał(a):... żeby tylko koszuli ... gatki też dobrane
... skopiował latarnię, na tle której pozował

Nie no chłopaki
Aż tak bardzo to o swój wizerunek nie dbam .

Tak naprawdę to było tam strasznie gorąco i tę koszulę to najchętniej bym ściągnął, ale nie chciałem jeszcze dodatkowo spalić sobie pleców .

Tymona napisał(a):dorastającej rodziny, która skutecznie zabiera mój czas komputerowy

No fakt... lata lecą, dzieci rosną
Czas właściwy by zainwestować w sprzęt dla latorośli

Tymona napisał(a):A co do Mani - widoki zapierają dech, także nie dziwię się Wam, że ten dzień zaliczyliście do tych bardzo udanych

Hmmm... zamyśliłem się trochę.... i doszedłem do wniosku, że bardzo udanych w czasie tych 3 tygodni była znacząca większość dni
Ta reszta była.... po prostu udana .

Joanka23 napisał(a):Znaczy się nie na darmo ta latarnia tam stoi

Zdecydowanie jakiś cel był w tym, że komuś chciało się targać materiał budowlany na ten skalisty koniuszek
A te statki i promy to omijają Mani a potem zamiast ominąć też Kithirę, wciskają się pomiędzy nią a ten najbardziej wschodni peloponeski palec . Nie wiem dlaczego, ale widocznie też jakiś powód musi być.

Joanka23 napisał(a):Aż szkoda, bo piękny widokowo był...

Wszystko co dobre, dość szybko się kończy

Crayfish napisał(a):Podziwiam Wasze tempo Kuleczki.
15-ty dzień września - czyli dwa tygodnie od wyjazdu,
a Wy taki szmat drogi zrobiliście, ciągle w ruchu

Pewnie chęć poznania jest silniejsza niż zmęczenie.
Albo zmęczenie zostawiacie w domu - niech poczeka na przyjazd właścicieli.

Czasy, gdy spędzaliśmy 2 tyg nad polskim Bałtykiem mamy już dość dawno za sobą, a nawet wtedy staraliśmy się zrobić sobie parę wycieczek po okolicy. Zresztą nigdy nie leżeliśmy 2 tyg plackiem na plaży a łaziliśmy po lesie zbierając litrami jagody.... a potem wieczorami robiliśmy z nich dżemy .

Rzeczywiście od wyjazdu minęło niespełna 2 tygodnie a już co nieco zaliczyliśmy, Olimp, kanał Koryncki, parę starożytnych ruin, Kithirę no i Mani. Jeszcze tydzień pozostał .

Chęć poznania jest w nas ogromna. Zmęczenie... cóż, nie ukrywam że zawsze jakieś jest, ale tak naprawdę nie aż tak duże, nieporównywalne do tego, gdy spędzaliśmy po 2 tygodnie na górskich wędrówkach. W ogóle nie wspominam tego wyjazdu jako szczególnie męczącego, pod tym względem gorsza była np Rumunia z roku 2010. Wtedy były ogromne 40-sto stopniowe upały, dużo jeździliśmy zwiedzając codziennie kilka miejsc, a jeszcze nie mieliśmy boxa, wszystko musiało mieścić się w aucie. Dodatkowo codziennie rozstawialiśmy namiot , to było bardzo męczące.

Teraz najbardziej wyczerpującym etapem wyjazdu była podróż. Zrobić około 2000 km w 2 dni w upale bez klimy, z otwartymi oknami, samemu prowadząc, większą część drogi pokonując bez autostrad... potem trzeba doby by zregenerować mózg, porządnie się wyspać. Gdzieś pisałem ile godzin trwała sama jazda, może poszukam na zakończenie albo sobie przypomnę.

Zresztą, tak czy inaczej... nieraz już pisałem, że my po urlopie idziemy do pracy odpocząć .

Pozdrawiam..... fajnie że jesteście

kulka53 napisał(a):... my po urlopie idziemy do pracy odpocząć

no to chyba tu jest klucz