kulka53 napisał(a):...Światło naszej latarki trochę nam pomogło w ogarnięciu wnętrza niedużej jaskini którą można by właściwie nazwać grotą. Udało się nam, mimo ciemności, zrobić też kilka zdjęć
W jaskiniach d'Arta (Majorka) tak ociągałem się za grupą, że zrozumiałem to tak błyskawicznie jak błyskawicznie zgasło światło w grocie, w której zostałem tylko ja.
Nie było do śmiechu, słysząc oddalające się i cichnące głosy, a na wyposażeniu nie było latarki.
Gdyby to była ostatnia grupa dnia, to pewny nocleg do rana i telefon komórkowy by nie pomógł.
Fleszem aparatu mogłem sobie jedynie pomóc w wyborze kierunku, gdzie prawdopodobnie wszyscy poszli, wybierając przy tym kolejne groty i rozwidlające się przejścia.
Na szczęście w kolejnej komnacie był detektor ruchu i światło rozświetliło korytarze.
Wydarłem z lacza pomijając kolejne atrakcje i bardzo ucieszyłem się, że dalaszą część wycieczki mogę iść z grupą.
Nie przeszkadzała mi.
A to, co przyczyniło się, że zapatrzyłem się "na wyłączność" (a skutkowało powyższym).
Sorki Kulki, ale jak polecieliście jaskiniami, to chciałbym je polecić (a Del Drac to już w szczególności).
Nawiązałem, bo tutaj być może nie można byłoby się zgubić, ale czasem istotnym wyposażeniem jest latarka (i jakże przydatna).
A jak to u Was zwykle bywa, wszystko macie na wyłączność, a tu człowiek czasem sam tworzy sobie samotność przebywania (nawiązując do mojej jaskiniowej wpadki).
kulka53 napisał(a):
W takich miejscach, to do leżaków najczęściej... stoją kolejki ludzi.
Przy takiej popularności Waszych relacji, oby te miejsca nie stały się kolejnymi kurortami z pierwszych stron turystycznych folderów.
Udowadniacie, że wciąż otaczają nas piękne, odosobnione miejsca.
Oby żadne rekiny finansowe nie trafiły na tą relację, bo stracimy kolejne fajne zakątki.
Niesamowita wyspa, ale dzięki Wam też, a raczej przede wszystkim dzięki Wam.
Pozdrawiam.