mariusz-w napisał(a): ... nieustająco pięknie ! ... i bardzo wakacyjnie.
Wszak na wakacjach jesteśmy... jak zwykle spędzając je tak, jak lubimy najbardziej
A że trafiliśmy w takie, piękne, naszym zdaniem, miejsca... teraz jest co wspominać...
Niedziela, 11 września c.d.
Znów podjeżdżamy zaledwie kawalątek wąziutką asfaltową drogą i widzimy drogowskaz kierujący do młynów.
Nie ma tu żadnego odpowiedniego drzewa, czy budynku, który dawałby dawałoby cień dla naszego auta, cóż, tym razem pozostanie na dużym placu nieopodal smażąc się w promieniach słońca. Zawsze zostawiamy uchylone szyby, jednak przy takich temperaturach niewiele to pomaga
.
Nie mamy pojęcia jak długo nas nie będzie, co to są za młyny i jak daleko trzeba do nich iść. Idziemy kamienistą ścieżeczką poprzez trawy i kolczaste zarośla, coraz niżej i niżej, znów na dno doliny.
To chyba jeden z tych młynów
Przez gęsto zarastającą dno doliny plątaninę drzew czasem prześwituje płynący potok.
Jeszcze trochę niżej odnajdujemy skalną kapliczkę
W międzyczasie słyszeliśmy jakieś głosy, po chwili dogoniliśmy trójkę starszych osób schodzących w dół. Oni, podobnie jak i my, nie bardzo wiedzieli dokąd trzeba iść, czasem napotykaliśmy na jakieś boczne ścieżki. Ostatecznie tą, która wydawała się nam odpowiednia, zeszliśmy na sam o dno doliny.
A tam... znów jakby inny świat, chłodny, wilgotny....woda, skały, ziemia, rośliny, wszystko to ze sobą wymieszane, poplątane.....Od razu się nam tu podoba, dzikie tereny, tajemnicze ścieżki, cisza zmącona tylko przez szum jakiegoś wodospadu i odgłosy wydawane przez ptaki...