Lidia K napisał(a):Zamek Królewski odbudowywany był przez 10 lat.
A nawet, od momentu podjęcia takiego postanowienia, 39
To znaczy tyle, od pierwszej uchwały trwało.
Druga była podjęta w 1971 i doprowadziła do stanu surowego w 1974, a do pełnej odbudowy dopiero koło '88.
Odbudowa Arkad i Ogrodów to już kompletna porażka, bo dopiero ze dwa lata temu skończyli
Lidia K napisał(a):Gierkowi udało się wykorzystać entuzjazm i społeczne nastawienie do odbudowy. Wszyscy dokładali się cegiełkami na budowę Zamku.
I dobrze.
Zawsze mnie to cieszyło, bo to nie pierwszy raz, kiedy udało się tak zjednoczyć Polaków.
Znosiliśmy makulaturę, butelki zbieraliśmy (puszek to wtedy nie było
),
zakładaliśmy sobie specjalne konto na SKO, gdzie cała klasa się zbierała, a potem wszyscy jeździli na plac Zamkowy i wrzucali do takiej wielkiej skarbonki, którą, co jakiś czas, dźwig zabierał do opróżnienia.
I tak, uważam, zbyt skromnie i mało wie się o ludziach, i tych, którzy "zagłosowali nogami" swego czasu (np. moi dziadkowie) i nie dopuścili do przeniesienia Warszawy do Łodzi, bo były takie projekty i tych, którzy wykazali się sprytem, jak Zachwatowicz na przykład, dzięki którym masz dziś odbudowaną stronę Barssa, czyli te, od strony Wisły, bo miało jej nie być ...
No, ale to już zupełnie inna historia
Z tego, co przewodnik opowiadał, to Grecy, nawet po odzyskaniu niepodległości, mieli spory problem ze swoją tożsamością i świadomością dokonań swoich przodków.
Podobno wynikało to, między innymi z tego, że prawdziwi Grecy zachowali się w miastach, a w zasadzie, w tym czymś, co zostało dość mocno zdegradowane od czasów miast-państw, jak Ateny, które były malutkie, za to otoczone całą masą paskudnych wiosek, natomiast wieś, prowincje, za czasów rzymskich, zostały zasiedlone przez ludzi, którzy z grecką kulturą antyczną nie mieli nic wspólnego - mianowicie przez Słowian
Podobno dlatego tak łatwo nam się dogadać z nimi i tak się tam dobrze czujemy
My tu gadu, gadu, a Paweł lampki na wzgórzu zapala i gasi
Pozdrawiam