Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 20.02.2009 13:40

kulka53 napisał(a):A zaraz potem na krótkim wypadzie w bułgarskie góry był zawodowiec :papa: . Po przeczytaniu jego relacji postanowiłem że za rok i my tam pojedziemy..........

Miło że na coś się przydałem :D Dawno czekałem na tą Waszą relację i na porównanie wrażeń!

kulka53 napisał(a):Granica H/SRB Hercegszanto/Backi Breg jest zupełnie pusta. Miły serbski celnik zaglądnął do bagażnika, pooglądał paszporty, dokumenty auta. Jak mi już je oddał, przypomniał sobie o zielonej karcie. "A, Polacy, dobro", machnął ręką i po raz drugi jesteśmy w Serbii.

Tego przejścia jeszcze nie znam. Z serbskimi pogranicznikami też mam same dobre doświadczenia, różnie bywało tylko z bratankami :lol:

kulka53 napisał(a):Drugi raz w Nowym Sadzie, po raz drugi nie mam mapy i po raz drugi błądzimy :( . W końcu jednak trafiamy na wielki, stalowy, naddunajski most, właśnie przed chwilą zamknięty szlabanem. Powód jest prosty :wink: za chwilę powinien po nim jechać pociąg, most bowiem jest wspólny dla obu rodzajów transportu, kolejowego i drogowego.

Jazda po Nowym Sadzie to wyższa sztuka. No to się jeszcze załapaliście na przejazd mostem, my z Typem pod koniec sierpnia już musieliśmy objeżdżać bo był remontowany. Jechałem nim wcześniej w marcu, też czekałem aż pociąg przejedzie :)

kulka53 napisał(a):gwóźdź dzisiejszego programu czyli przejazd przełomem Dunaju przez Park Narodowy Derdap

...bardzo zachęcający ten gwóźdź...

kulka53 napisał(a):I jeszcze rzut oka z pobliskiego Kladova na położone po rumuńskiej stronie miasto Drobeta-Turnu Severin........

W zamierzchłych czasach widziałem ten kawałek właśnie z rumuńskiej strony z okien autokaru w drodze do Grecji...

Fajna relacja się zapowiada :D
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 20.02.2009 13:41

Piotrek_B napisał(a): Tzn. pełna logistyka już jest a jedyne co mi nie pasuje to kurs euro :twisted:


Piotrek,

Z tym kursem to faktycznie się porobiło :? ... gdybym miał plan w tym roku gdzieś jechać to też tak jak Ty bym był bardzo :twisted: :twisted: :twisted: ...

Pozdrawiam,

PAP
K2
Croentuzjasta
Posty: 217
Dołączył(a): 30.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) K2 » 20.02.2009 15:18

Cześć,
Bardzo ciekawa wyprawa. Też mam w głowie Pirin i Riłę, z zainteresowaniem przeczytam Wasze wspomnienia, na pewno pomogą w przyszłym wyjeździe.
Piękny widok na Żelazne Wrota Dunaju. Zamek Golubac też interesujacy, podobno zginął tam Zawisza Czarny w walce z tureckim najeźdźcą.

Pozdrawiam
K2
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 20.02.2009 19:44


trasa via RO wzdłuż Dunaju była moją przez kilka dobrych lat, aż do 2004...
miałem tam nawet swoje niedrogie miejscówki noclegowe...

wtedy zaczęła się modernizacja, duże prace poszły na odcinku Drobeta TS - Craiova...

krótkim odcinkiem pod Craiovą tranzytowałem "łońskiego" roku... droga nie do "poznania"...

polscy TIRowcy oczekujący na przeprawę promową w Bechet potwierdzili, że modernizacja jeszcze nieukończona...

a przejeżdżając obok tamy Żelaznych Wrót zastanawiałem się jak jest po tamtej stronie lądu...

także zeszłego lata przejechał inny koleś właśnie przez tą tamę kierując się do Varny, ale nie zanotował nic ciekawego... może zgubił notatnik...

generalnie trasa Timiszoara - Craiova była dobra o tyle, że relatywnie tamtejsze płaskawe Karpaty niewiele były męczące...



kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.02.2009 21:04

Zawodowcu, na pewno nasze bułgarskie "zdobycze" nie będą tak imponujące stylowo jak Twoje, ale co nieco się udało :D

Przejście H/SRB którym jechaliśmy już 2 raz bardzo nam odpowiada nie tylko dlatego, że jest puste, ale bardzo pasuje jako przedłużenie nieautostradowej trasy przez Węgry. A bratankowie też nam trochę podpadli :lol: :wink:

A propos Novi Sadu, czyli nie tylko ja uważam, że miasto jest skomplikowane :lol: . Na usprawiedliwienie mojego błądzenia mogę stwierdzić, że poprzednio wjeżdżaliśmy do miasta inną drogą, od miejscowości Vrbas przez Zmajevo i Rumenkę, teraz przez Srbobran i Sirig, czyli główniejszą.

A co do miejscowości Srbobran, czy ktoś potrafi wymówić tę nazwę bez połamania języka :?: :lol: :lol: :lol: bo ja nie.........

Piotrek, PAP, powiem tak, jeżeli cena euro utrzyma się na obecnym poziomie, marnie widzę nasze tegoroczne wyjazdy......... :( . Pamiętam rok 2004, nasz pierwszy dalszy zagraniczny wyjazd do Słowenii, wtedy euro było po około 4.50 zł. Dało radę, ale wtedy nie wiedzieliśmy, że ta waluta może być znacznie tańsza.........

K2, witamy nowego czytelnika :D , fajnie że będzie jeszcze ktoś zainteresowany zdobywaniem bułgarskich szczytów :D

O Zawiszy Czarnym wyczytałem w przewodnikach. Na trasie przez przełom Dunaju są jeszcze inne ciekawostki, wykopaliska archeologiczne i muzeum prehistorycznych osad Lepenski Vir, oraz tzw Tabula Trajana upamiętniająca zbudowanie ok 100 r. n.e. drogi wzdłuż przełomu, ale ją można ponoć oglądać tylko płynąc rzeką. Nas wykopaliska szczególnie nie interesują, więc nie były w planie, żałuję natomiast ,że nie zaglądnęliśmy do Smedereva by obejrzeć ruiny potężnej twierdzy........ :(

jacky, widzisz, to nie wiedziałem, że bywałeś z tej "drugiej", rumuńskiej strony........ Jak jechaliśmy to faktycznie za zaporą widać było ruchliwą drogę, ale jakoś nie zwróciłem uwagi na mapę, żeby popatrzeć skąd i dokąd prowadzi :roll: A to całkiem główna trasa........... Z tym, że to już tylko krótki, końcowy odcinek przełomu.

Myślę, że możesz rozważyć przejazd przejściem na zaporze, podjechać przełomem np. do Milanovca, a potem dojechać do Negotina albo przez góry albo naokoło wzdłuż rzeki, czyli tak jak my i zaraz za Negotinem wjechać do BG zejściem oznaczonym jako Bregovo, a stamtąd do Vidinu i dalej to już pewnie dobrze wiesz :D

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.02.2009 17:39

Dzień trzeci, niedziela, 3 sierpnia

Ta noc również była bardzo ciepła, jasna bo księżycowa, spaliśmy sobie zupełnie swobodnie bez śpiworów. Pod tym względem wyjazdy w lecie są naprawdę przyjemne :D :wink: . Wstajemy o świcie, krótka toaleta, śniadanie. Humory nam zdecydowanie dopisują bo jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, bezproblemowo, a i pogoda jest zdecydowanie sprzyjająca, już od rana zanosi się na kolejny piękny, słoneczny, bezchmurny dzień.

Opuszczamy nasze miłe miejsce noclegowe i udajemy się dalej na południe, szeroka, omijająca zabudowana szosa prowadzi nas w kierunku Zajecaru. Powoli robi się całkiem jasno, słońce wstając oświetla pagórkowate tereny wschodniej Serbii, tak naprawdę krajobrazy niewiele różnią się od naszych polskich terenów podgórskich np. w okolicach Makowa czy Myślenic, choć na pewno okolica jest zdecydowanie rzadziej zaludniona i nie zalesiona. Jeszcze Zajecar, całkiem spore miasto przywołujące na myśl polskie prowincjonalne miasta rolniczo-przemysłowe ale z czasów tak około 30 lat temu............. Od tego momentu droga zwęża się i wiedzie już przez wioski, asfalt jest dziurawy, nierówny, jadę z prędkością 60-70 km/h. W niedużym Knjażevcu odbijamy w lewo, czyli nieco na wschód. Ta boczna droga jest już zupełnie lokalna i w złym stanie, kręta, wąska, za zniszczoną nawierzchnią, prędkość spada. Dookoła nas coraz wyższe góry, mijamy nawet niewielki kanionik i przełęcz. We wsi Kalna znowu skręcamy w lewo, to już całkowita serbska prowincja, małe wioski z na wpół pozapadanymi domami, biedne obejścia.

Naszym celem jest miejsce o nazwie Babin Zub, punkt startowy na nasz dzisiejszy szczyt, najwyższy szczyt pozbawionej Kosova :roll: Serbii - Midżor :D . No ale od tego miejsca dzieli nas jeszcze jakieś 30 kilometrów jazdy 8O . Mijamy miejscowość Golema Reka, potem Berilovac, dotąd jechało się jeszcze ok, ale potem jest już znacznie gorzej. Asfalt jest albo zasypany spływającą z gór ziemią, albo wysypanym szutrem, miejscami pozdzierany. Droga wraz ze zwężaniem doliny zaczyna się też coraz mocniej wznosić, mijamy kolejne wsie, Vrbovac i Inovo. Stoją tu też maszyny drogowe, asfaltu nie ma, jest ubity szuter a skały przy których jedziemy są kruszone w celu poszerzenia drogi. Wyraźnie widać, że kiedyś była tu normalna, wąska, górska asfaltówka, a my akurat trafiliśmy na jej przebudowę i stąd te wszystkie utrudnienia :( . Te długie kilometry wolnej jazdy zabrały nam naprawdę sporo czasu, ale wreszcie koniec, gwałtownie skręcamy i mocno wznosimy się już po dziurawym co prawda ale asfalcie. Jesteśmy coraz wyżej, dookoła rozciągają się coraz rozleglejsze i ładniejsze widoki.

Obrazek

Obrazek

No i jest wreszcie Babin Zub, okazuje się, że są tu 2 duże budynki, jeden to hotel, w drugim jest schronisko. Szukamy dogodnego miejsca do zaparkowania samochodu na cały dzień, jako główne kryterium przyjmując, by pozostawał on w tym czasie w cieniu. Trzeba przecież dbać o nasze zapasy :wink: . Mała zatoczka przy lesie będzie ok. Przebieramy się, kompletujemy zawartość plecaków, jedzenie, ciepłą herbatę trzeba mieć ze sobą. Mimo pięknej pogody jest na tej wysokości około 1500 m chłodno, wręcz zimno, termometr pokazywał tylko 11 stopni. Wyruszamy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga, jak droga. Lekka, łatwa i przyjemna :D . Za komentarz niech posłużą nasze zdjęcia...........

Obrazek
Trasa zjazdowa, Babin Zub to takie mini centrum narciarskie

Obrazek
Babin Zub z oddali

Obrazek
Nasz cel - Midżor 2170 m n.p.m.

Obrazek
Musieliśmy omijać pasące się stada koni..............

Obrazek
.............i krów

Obrazek
Wodopój, ale też i ........ górskie jezioro :lol:

Obrazek
Widok na całą naszą trasę

Obrazek
Już prawie na szczycie

Na szczyt Midżor o wysokości 2170 m n.p.m. dotarliśmy po jakichś trzech czy czterech godzinach nieśpiesznego spaceru około godziny 13. Leży on w paśmie Stara Planina, na granicy Serbii i Bułgarii. Od strony serbskiej opada łagodnymi, trawiastymi połoninami, część bułgarska jest znacznie bardziej stroma i nieco bardziej skalista.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie warte odnotowania były dwa wydarzenia. Mianowicie pojawił się na nim młody chłopak na porządnym, dobrze wyposażonym górskim rowerze. Cała trasa rzecz jasna nadawała się wyśmienicie do uprawiania tego rodzaju aktywności, no, może poza ostatnim odcinkiem stromego podejścia po gęstej i wysokiej trawie. Oczywiście zaczęliśmy rozmawiać, okazało się, że był to Serb z pobliskiego Zajecaru przez który przejeżdżaliśmy. Był nieco zaskoczony obecnością Polaków w tym miejscu, ale nawet nie aż tak bardzo. Rozmawialiśmy w łamanym angielskim, wyraźnie nie rozumiał zdań w naszym języku. Opowiadaliśmy o naszych górskich pasjach, o kolejnej już wizycie na Bałkanach i wycieczkach w piękne i puste góry tego rejonu Europy, o planowanych szlakach w Bułgarii. Jego pasją był rower :D, polecał nam różne, mniej znane pasma górskie Serbii, zwłaszcza leżący niedaleko Rtanj. To od niego dowiedzieliśmy się, że lokalne władze planują rozbudowę tras narciarskich, wyciągów i bazy noclegowej w tej okolicy, dlatego też droga dojazdowa do Babin Zub wygląda tak jak wygląda....... :? . Nie dało się niestety nie zahaczyć o sprawy polityczno-gospodarcze :? :( , dowiedzieliśmy się jak źle żyje się teraz w Serbii, jakie duże jest bezrobocie, jak małe są zarobki w stosunku do zarobków i cen gdziekolwiek indziej :? , jak zła jest Ameryka i Unia Europejska ingerująca w wewnętrzne sprawy jego kraju. Starałem się nie ciągnąć tych tematów, poziom mojego angielskiego też zresztą temu nie sprzyjał :wink:, ale młody człowiek najwyraźniej miał ochotę sobie ponarzekać......... No cóż, wysłuchałem ze zrozumieniem, pożyczyliśmy sobie szczęścia i odjechał.

Obrazek

Drugim ciekawym zdarzeniem było spotkanie z pasącymi się w pobliżu krowami :D :wink: . Otóż, w miarę naszego przebywania na szczycie, które trwało jakieś dwie godziny, stado krów stopniowo przybliżało się do nas, cały czas wędrując najwyższymi partiami góry. Na początku nie zwracaliśmy na to uwagi, jednak później było już na tyle blisko, że postanowiliśmy się powoli ewakuować. Okazało się, że trzeba to było zrobić szybciej.......... i nasz odwrót przerodził się nieomal w ucieczkę 8O :lol: 8O

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

:lol: :lol: :lol:

Kilka fotek z drogi powrotnej.

Obrazek
Odpoczywające, niezwykle groźne psy pasterskie .......... :wink: :lol:

Obrazek
.................i pilnowane przez nie stado krów :D

Obrazek
Oznakowanie szlaku, jedyne jakie zauważyliśmy podczas wędrówki :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Panoramka szczytu Midżor i okolicy

Po południu przy Babin Zubie był większy ruch, zjechało się nieco samochodów, w okolicy można było spotkać niedzielnych spacerowiczów z dziećmi, którzy chcieli wykorzystać ten piękny, letni dzień na poooglądanie górskich krajobrazów. My żegnamy się już z tym miejscem, naszym pierwszym zdobytym w tym roku szczytem, będziemy go z całą pewnością miło wspominać :D :D :D

Dziś czeka nas jeszcze tylko zjazd w dół remontowaną drogą, znalezienie sobie miejsca na nocleg, ugotowanie sobie i zjedzenie obiadu no i "kapiel" po górskim dniu. Znalezienie odpowiedniego zakątka noclegowego nie było łatwe, droga już za miejscowością Kalna nadal wiodła wąską, górską doliną, którą płynęła też mała rzeczka, a każdy wolny, płaski kawałek przestrzeni zajęty był bądź pod jakieś mini poletka, bądź pod koszoną łąkę :( . W końcu, między wioską Temska a miasteczkiem Pirot się udało :D , wystarczyło nam też na szczęście dziennego blasku na zaplanowane czynności obiadowe :D i butelkowej wody na czynności higieniczne :D . Zasypiamy zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi, mając nad sobą rozgwieżdżone, serbskie niebo ...............

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 07:54 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Adam.B
Cromaniak
Posty: 4491
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam.B » 22.02.2009 19:11

Kulka jestem pod wielkim wrażeniem :)) super się czyta i ogląda ;) Pozdrav Adaś
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 22.02.2009 19:32


zaglądam Ci zza ramienia, podziwiając hart ducha i ciała na szlaku...
fotoreportaż z gór cieszy moje oczy, bo stare stawy i kości nie pozwolą na skopiowanie wyczynu...
ale opis dróg istotny, pisałeś o "zwolnieniu prędkości, mam pytanie pomocnicze - czy i w jakim stanie był pozostały odcinek drogi do Pirotu ?
ponadto analizuję Twoją relację słowną i foto pod kątem noclegowym w jakimś skromnym pensjonacie...
bo zagęszczenie tych obiektów od Pirotu do granicy z BG jest mi znane..


:?:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 22.02.2009 20:53

Pięknie tam mieliście :D
Bajkowe połoniny pewnie będą dziś mi się śniły przez noc całą 8)
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 22.02.2009 20:58


zapomniałem się "dopytać" -
- Oscypków tam nie sprzedawali ?
:lol: :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 23.02.2009 08:28

Witaj Adamie :D , miło mi, że dołączyłeś do naszych Czytelników i że Ci się podoba..........

Danusiu, jak się spało :D, mam nadzieję, że nie musiałaś w snach uciekać przed krowim stadem z serbskich szczytów :lol: :D

Jacky, co do "łoscypków" :wink: to ich tam nie było....... , ale zdaje mnie się, że one bardziej z wypasu owiec pochodzą, aniżeli krów czy koni :lol: , chociaż specjalistą w zakopiańskiej tematyce nie jestem :wink:
Ale kto wie, może i możnaby w okolicy znaleźć jakieś lokalne wyroby :roll: . Na trasie Kalna - Babin Zub mijaliśmy kilka restauracji, ponieważ była piękna niedziela nie świeciły pustkami. Z poczynionych obserwacji wynika, że te okolice służą okolicznym mieszkańcom jako teren weekendowych wypadów za miasto, górki pooglądać można, a przy okazji coś zjeść :D

Jeżeli chodzi o stan drogi, jak pisałem, odcinek od okolic Negotinu do Zajecaru jest bardzo wygodny, omija tereny zabudowane, jednak ze względu na nienajlepszy stan nawierzchni, nasza prędkość wynosiła około 80-90 km/h. Odcinek Zajecar - Knjażevac to już typowa polska "żółta" droga, wąska, z krzywym asfaltem, wiodąca przez wioski. Jechałem jakieś 60-70 km/h. Natomiast odcinek Knjażevac - Pirot to już droga lokalna nawet jak na serbskie warunki :roll: . Bardzo wąska, asfaltowa ale bardzo wyboista, kręta, wiodąca górskimi dolinami. Średnia prędkość - około 40 km/h.
Lecz weź proszę pod uwagę jeszcze fakt, że jestem bardzo ostrożnym i nigdy specjalnie się nie śpieszącym kierowcą :D ...........

Szczególnie polecam przejazd przez sporą wioskę Temska, tam można poczuć autentyczny serbski, wiejski koloryt.

Noclegi, ciężka sprawa, my jadąc nie zwracamy uwagi na takie rzeczy bo pod tym względem jesteśmy samowystarczalni :wink: ale na pewno pamiętam, że w Zajecarze hotel jakiś w centrum był.......

Pozdrawiam
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 23.02.2009 08:53

kulka53 napisał(a):Jacky, co do "łoscypków" :wink: to ich tam nie było....... , ale zdaje mnie się, że one bardziej z wypasu owiec pochodzą, aniżeli krów czy koni :lol: , chociaż specjalistą w zakopiańskiej tematyce nie jestem :wink:


Zróbmy sobie oscypka :wink: :lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 23.02.2009 11:15

Spało się świetnie :D , taka błoga cisza i wprost nieziemskie widoczki 8). Krowy zupełnie nie przeszkazdały :lol: , tylko podkreślały sielską atmosferę. A przed zaśnięciem można było sobie te krówki policzyć - zamiast baranków :wink:
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 23.02.2009 23:39

Abstrahując (trudne słowo) od całej polityki, ładny ten nowy klejnot w bałkańskiej koronce :)
I w ogóle taki miły relaksowy dzionek :D
A szarżujące stado krów mnie ubawiło :lol:
pzdr :D
K2
Croentuzjasta
Posty: 217
Dołączył(a): 30.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) K2 » 25.02.2009 14:29

Cześć,

Świetne te góry, połonina w pełnej krasie. Koniecznie tam muszę pojechać przy jakiejś okazji.
Widać także, że choroba wściekłych krów nie omineła Serbii ;-) A mówili, że czerwone krowy nie chorują.
Dzięki za zdjęcie zamku w Smederewie, widać że także warty odwiedzin.

Pzdr
K2
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 20
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone