napisał(a) kulka53 » 08.06.2011 07:38
A szybko odjechać się nie dało
. Odcinek prowadzący w dół, do Petrosani był w tak dramatycznie beznadziejnym stanie, że trudno go było nazwać drogą. Staczaliśmy się więc w dół w żółwim tempie wypatrując odpowiedniego miejsca na namiot czy choćby na zjechanie nieco w las i postawienie samochodu na równym terenie. I to także się nam nie udało... atmosfera robiła się już nieco nerwowa, liczyliśmy uciekające minuty dnia i wypatrywaliśmy zbliżającego się zmierzchu. Ale nie można było już nic na to poradzić. To był kolejny ciężki kawałek rumuńskiego szlaku, w końcu, w Petrosani, na gładkim asfalcie głównej drogi poczuliśmy się jak w innym świecie
.
Widok na góry Parang
I ładny, duży wodospad po drodze
Czas naglił, powoli robiło się coraz ciemniej. Za Petrosani nie zważając na ograniczenia prędkości gnałem najpierw w górę na niewysoką przełęcz, potem w dół, cały czas intensywnie wypatrując odpowiedniego miejsca na nocleg w gęsto zabudowanej dolinie. Udało się nam to właściwie w ostatniej chwili, poza górami, już na bardziej płaskim terenie łąk i pól. Miejsce było bardzo dobre, z dala od szosy, równe i miękkie....ostatni nasz nocleg w namiocie w tym roku
, o czym jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy..... Ugotowaliśmy sobie obfity obiad, zjedliśmy go w towarzystwie nielicznych na szczęście komarów
, doprawiliśmy soczystym arbuzem...
Jeszcze jutro, a potem nasze fantastyczne, spędzone tak jak lubimy rumuńskie wakacje powoli będą dobiegały końca
Mapka dziś pokonanego odcinka
A - miejsce noclegowe
B - monastyr Dealu
C - Targoviste
D - Pitesti, początek/koniec rumuńskiej autostrady
E - Calimanesti i przełom rzeki Olt
F - Brezoi
G - jezioro zaporowe Vidra
H - skrzyżowanie z Transalpiną
I - kolejny nocleg "gdzieś w Rumunii" .....
c.d.n.
Ostatnio edytowano 22.02.2012 09:42 przez
kulka53, łącznie edytowano 1 raz