napisał(a) kulka53 » 25.05.2011 07:26
Około południa wróciliśmy do samochodu, cała trasa zajęła nam więc niespełna 4 godziny. Nieopodal, pod drzewem, była studnia z wiadrem na łańcuchu i korbą, stwierdziliśmy, że jest to dobra okazja by nabrać sobie trochę wody do butelek. Do studni przyszła także młoda kobieta w zaawansowanej ciąży, chcieliśmy trochę z nią porozmawiać, ale niestety, bariera językowa była nie do przeskoczenia, ona nie znała żadnego języka obcego. Tak więc porozmawialiśmy nieco na migi napełniając nasze butelki i jej kilka mniejszych i większych wiaderek. Woda była lodowata i jak się dowiedzieliśmy, jej lustro znajdowało się bardzo głęboko, mniej więcej 30 m pod powierzchnią. Potem obserwowaliśmy jak nosi po jednym gdzieś, do swojego domu..... , życie na rumuńskiej wsi nie jest proste
A nami zainteresowało się dwóch małych rumuńskich chłopców
. Stali w pewnej odległości od auta gdy przebieraliśmy buty i chowaliśmy nasze rzeczy i napełnione butelki i przyglądali się bardzo intensywnie. Zostało nam trochę zabranych z domu ciastek, wiadomo było że ich już tu nie zjemy..... tak więc każdy z nich dostał po paczce. Nie bardzo wiedzieli co z tym zrobić, trzeba było im je otworzyć....
Ostatnio edytowano 22.02.2012 09:27 przez
kulka53, łącznie edytowano 1 raz