Idąc dalej plażą zastanawiały mnie biegnące cały czas w pewnym oddaleniu słupy z siecią elektryczną, coś musi tam jeszcze dalej być skoro trzeba było je stawiać. Na odpowiedź nie musiałem czekać zbyt długo, w oddali pojawiły się jakieś budynki i antena. Postanowiłem, że dojdę aż do nich zobaczyć co to takiego, jednak szybko zapał mi osłabł... to przecież z pewnością wojsko, co innego mogłoby tu się znajdować. A jak wojsko, to lepiej nie wchodzić z nim w żadne kontakty . Dlatego tylko podszedłem plażą na wysokość budynków i ruszyłem w drogę powrotną. Zastanawiała mnie jedna rzecz.... skoro są tam te budynki, musi być do nich jakaś droga. A jak jest droga, można by nią podjechać jeszcze dalej niż nam się udało. Ale kwestii którędy ona prowadzi i gdzie trzeba skręcić by na nią trafić nie udało mi się rozwiązać nawet za pomocą google maps .
Reszta dnia to morskie kąpiele i chwilowe w nich przerwy w cieniu namiotu . Upał wydawał być się taki sam jak wczoraj, potworny. Powietrze było tak nagrzane, że ciężko było oddychać, a lekki upalny wiatr nie dawał żadnej ochłody. Nigdy jeszcze nie byliśmy nad morzem w taki upał .