Dzisiejszy wieczór mamy zamiar spędzić w Skiros, pokręcić się po jego zaułkach, poczuć jeszcze raz atmosferę takiego niezwykłego dla nas miasteczka. Ale najpierw postanawiamy zaglądnąć na jeszcze jedną plażę w północnej części wyspy, położoną nieopodal lotniska, plażę Palamari. Pewnie już byśmy to sobie odpuścili, gdyby nie fakt, że leży ona bardzo blisko jedynego, oprócz miasta Skiros, wartościowego historycznie miejsca na wyspie, czyli niedawno odkrytych ruin miasta z czasów minojskich. Tereny tu są płaskie i chyba jako jedyne na wyspie wykorzystywane rolniczo, są tu pólka, niektóre nawet nawadniane, stoi tu trochę domów mieszkalnych, a całość nosi nazwę Trachi.
Skręcamy w piaszczystą dróżkę prowadzącą między ogrodzonymi poletkami i pastwiskami, mijamy kilka domów i kilka rozgałęzień naszej drogi. Oczywiście żadnego drogowskazu nie napotkaliśmy , zatem jadę tak jak wydaje mi się, że będzie dobrze...i na szczęście było dobrze. Droga się kończy, w dole jest całkiem ładna plaża Palamari zalewana teraz potężnymi falami, a my podchodzimy do ogrodzonego i zamkniętego ( jak można się było spodziewać) terenu wykopalisk.
Ufortyfikowane osiedle istniało tu w latach 2500-1800 p.n.e. Do dziś zachowały się pozostałości placów, ulic i domów, niektóre z nich miały kamienne podłogi. Odnaleziono tu wiele kamiennych i wykonanych z kości narzędzi oraz różne naczynia i wazy. Wszystkie znaleziska obecnie znajdują się w Muzeum Archeologicznym w Skiros.