Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.12.2010 11:39

Już wcześniej postanowiliśmy, że nigdzie się stąd nie ruszamy, spędzimy noc tam gdzie stoi nasze auto. Wbrew pozorom mnie było to wcale trudne, większość plażowiczów już pojechała, a te kilka samochodów które jeszcze stały, również w miarę upływu czasu znikały. Ostatnia zwinęła się obsługa tawerny :wink: . My nie zwracając na nic uwagi, już w prawie całkowitych ciemnościach gotujemy sobie jedzonko i zjadamy je ze smakiem patrząc na połyskujące w dole morze.
Wspaniałe Morze Jońskie :idea: :hearts:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzisiejsza mini traska :wink:

Obrazek

A - plaża Gialos
B - półwysep Lefkatas
C - Plaża Porto Katsiki
D - Plaża Egremni

c.d.n. już pewnie w Nowym Roku :roll:

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim naszym Czytelnikom i Czytelniczkom :D dużo radości, spokoju, miłości Najbliższych w ten świąteczny czas, pięknych choinek i super prezentów, a w nadchodzącym Nowym 2011 roku zdrowia, pogody ducha, żadnych zmartwień i kłopotów no i oczywiście wielu wspaniałych, niezapomnianych chwil na wędrówkowych i wypoczynkowych szlakach Świata :D

Pozdrawiamy serdecznie

Małgosia i Paweł
Ostatnio edytowano 20.02.2012 13:52 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 23.12.2010 00:32

I vice versa , Małgosiu i Pawle.
Żeby wszystkie plaże AD 2011 obmywane były spokojnymi falami a zachody słońca zwiastowały pogodne, uśmiechnięte dni :)

Dobrych Świąt :!:
Piotrek
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 23.12.2010 07:36

Jaka szkoda, że dzisiejsza kawka będzie bez "ciasteczka" (czyt. kolejnego odcinka) :(
Ale to najfajniejsze życie musi toczyć się poza internetem, żeby można było tu potem coś poczytać.

Autorom życzę pięknych, radosnych Świąt i udanego startu w 2011 rok. A w przyszłym roku realizacji marzeń i planów wszelakich, ale jednak nie wszystkich :wink: , bo coś musi pozostać nam do marzenia i snucia kolejnych projektów :D
(Choć w sumie przecież dobrze jest "nabyć" nowe marzenia, czego Wam również życzę.)

Pozdrawiam
Dorota
carnivalka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1242
Dołączył(a): 17.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) carnivalka » 23.12.2010 19:26

Plaża Egremni rzeczywiście jest przepiękna a co ważne prawie pusta nawet w pełnym sezonie.A wydostanie się stamtąd to dopiero wyzwanie. Schodów chyba miliony, Ciekawe czy jest jeszcze przy barze ten fikuśny drewniany chłopak. :)
Pozdrawiam .

P.S.

A z sapaniem to też odczuwałam satysfakcję.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 24.12.2010 09:47

kulka53 napisał(a):...wielu wspaniałych, niezapomnianych chwil na wędrówkowych i wypoczynkowych szlakach Świata[/b] :D

I żeby tych chwil starczyło potem na długie, ciepłe ich wspominanie... :)

Wzajemnie, Wiele Dobrego dla Was Obojga,
Wojtek
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12188
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 24.12.2010 11:38

Franz napisał(a):
kulka53 napisał(a):...wielu wspaniałych, niezapomnianych chwil na wędrówkowych i wypoczynkowych szlakach Świata[/b] :D

I żeby tych chwil starczyło potem na długie, ciepłe ich wspominanie... :)

Wzajemnie, Wiele Dobrego dla Was Obojga,
Wojtek


Nic tylko się dopisać do tych życzeń :!: :wink:

tomek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.01.2011 09:22

Dziękujemy Wam za życzenia i wpisy.

Ostatni miesiąc był dość napięty zawodowo i prywatnie, wysyłane w tym czasie odcinki powstały wcześniej, jakby na wyrost, stąd nie było dużej przerwy w relacji. Mam nadzieję że teraz znów uda się znaleźć więcej czasu na zajęcie się dokończeniem naszej opowieści.

Pozdrawiamy Noworocznie :D
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.01.2011 09:35

Dzień piętnasty, 18 września

Na Lefkadzie moglibyśmy spędzić co najmniej tydzień. Piękno i atrakcyjność plaż mówi sama za siebie, na pewno też znaleźlibyśmy tu sobie inne ciekawe miejsca do odwiedzenia. Ale jak wspomniałem wcześniej, ta wizyta na najłatwiej dostępnej wyspie z archipelagu to z założenia miał być jedynie rekonesans i nie będę ukrywał, że wypadł w naszych oczach bardzo pozytywnie. No ale na nas już czas.....dziś opuszczamy tę wyspę, w zarysie naszych planów przejazd w inne greckie rejony :D .

Wstajemy skoro świt, jak zwykle jest jeszcze szaro. Tę przepiękną plażę u naszych stóp nieprędko oświetli przedpołudniowe słońce. Tym razem już tego nie zobaczymy, ale przecież mamy nadzieję jeszcze kiedyś tu powrócić. Po śniadaniu i porannej toalecie opuszczamy zaciszne miejsce noclegowe w cieniu wielkiej pinii, wyruszamy w drogę.

Wolniutko jedziemy krętymi i wąskimi dróżkami tej części Lefkady. Pośpiech nie jest wskazany, śródgórskie dolinki spowijają gęste poranne mgły, widoczność jest kiepska. O tej porze na szczęście prawie nikt oprócz nas tędy nie jedzie, zauważamy jedynie kilku pasterzy owiec oraz mężczyzn ze strzelbami. Wielką zagadką wciąż dla nas pozostaje, na co oni mają zamiar tu polować? 8O . Mijamy położone nad samym morzem spore Vassiliki, potem jeszcze większe, gwarne Nidri. Wschodnia część wyspy z pewnością nie jest tak atrakcyjna jak zachodnia, właściwie nie mielibyśmy tu specjalnie czego szukać, ale brzydko też nie jest.

Obrazek

Obrazek

Po około półtorej godziny docieramy do Lefkady, którą i tym razem mijamy bez zatrzymywania.

Pięknie prezentuje się las jachtowych masztów w porannym słońcu.....

Obrazek

Obrazek

Już wcześniej zdecydowaliśmy, że nie będziemy tłuc się prowadzącą na południe boczną drogą wzdłuż wybrzeża. Może i byłoby ciekawiej, ale jednak znacznie wolniej a czas jaki nam pozostał nie przeciągnie się w nieskończoność, coś jeszcze w Grecji chcielibyśmy zobaczyć. Dlatego wybieramy główniejszą, przechodzącą na pewnym odcinku w autostradę, również i krótszą nieco drogę wewnątrz lądu. Do tej pory zastanawiam się, czy był to dobry wybór, no ale nigdy niczego nie można do końca przewidzieć...... :roll: .
Ostatnio edytowano 20.02.2012 13:53 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.01.2011 09:44

Droga z Lefkady do miasteczka Vonitsa jest płaska, i ma przyzwoitą nawierzchnię. Wreszcie mogę rozpędzić nasz pojazd do zwykłej dla nas i dla niego prędkości około 90 km/h. Wszystko mamy mniej więcej na dziś obmyślone i zaplanowane, dokąd dojedziemy, co zobaczymy. Mijamy jakieś ogrodzone łąki, przy drodze rosną kolczaste zarośla, prowadzę spokojnie, Małgosia przymyka oczy...... nie widzi tego, że z boku, z prawej strony, nagle na drogę wbiega wielki pies.....

To były ułamki sekund, prawdopodobnie nawet nie zdążyłem wcisnąć hamulca. Potężne uderzenie i zwierzę znika pod maską. Niewiele z tego pamiętam, jedynie dobiegające spod auta hałasy i dźwięki łamanych plastikowych części, które pozostają za samochodem rozsypując się po asfalcie. Małgosia otwiera oczy, jak później mówi, była przekonana że wjechałem w jakąś dziurę. "Pies", mówię do niej, "pod auto wpadł nam ogromny pies......."

Toczymy się dalej jeszcze kawałek, za łagodny zakręt, w szoku nie bardzo wiedziałem co się dzieje. Zatrzymuję samochód, wysiadam w przekonaniu, że zobaczę na zderzaku wielką krwawą masę...... nie widzę nic. Nic oprócz tego, że zderzak jest połamany i że brakuje tablicy rejestracyjnej. "Nie mamy numeru", mówię do mojej towarzyszki, "wracamy, musimy wrócić". Zawracam, staję z boku drogi. Na asfalcie nie ma nic, nie ma krwi, nie ma zwierzęcia, jak to możliwe, pytam sam siebie, ale i tak nie to mnie interesuje najbardziej. Zbieramy resztki plastikowych części, nie wiem po co ale tak przecież trzeba, może jakoś się je poklei, myślę naiwnie, może nie będzie nic widać. Zabieram pogięty numer, kilka samochodów zdążyło już po nim przejechać...... Otwieram maskę...... zgroza.......

Gruba stalowa belka chroniąca silnik z przodu nie jest już prosta, jest wygięta w wielkie U. Chłodnica nie jest na swoim miejscu, jest przesunięta i też ma ślady po uderzeniu. Na szczęście nic nie cieknie...... ale czy tak będzie dalej? Staramy się nie panikować, pozbierać myśli, jakoś ocenić i przeanalizować to co się stało. Nie miałem szans by tego uniknąć, to wiem na pewno. Z drugiej strony, gdybym jechał ułamek kilometra wolniej, albo i szybciej, tej sytuacji by nie było...... właśnie mijalibyśmy już Vonitsę. Co byłoby gdyby.... te rozważania nie mają już znaczenia, jest to co jest.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.01.2011 09:47

Powoli wraca trzeźwy umysł, zapalam silnik i obserwuję co będzie się działo. Pracuje normalnie, z chłodnicy nic nie cieknie, a gdy zaczyna się grzać, włącza się umieszczony z jej tyłu wentylator. Jak na razie wygląda na to, że będziemy mogli jechać dalej....... Przy drodze leżą kłęby niebieskiego sznurka, Małgosia ucina kawałek i związuje połamany zderzak by nie telepał się podczas jazdy, by też nie połamał się całkiem. Na szczęście, połamały się i odpadły tylko plastikowe kratki na dole i tzw. telewizorek kierujący powietrze na chłodnicę. Maska wydaje się nieruszona, można ją zamykać i otwierać, również nie rozbiły się reflektory. Belka ochroniła silnik, alternator i pasek klinowy, wgnieciony, ale też nie pęknięty jest filtr oleju. Umieszczam tablicę rejestracyjną za przednią szybą i wyruszam na poszukiwania psa. Do tej pory nie wiem co się z nim stało, no i nigdy też się tego nie dowiem, oględziny okolicy i przydrożnych krzaków nic nie dały, nie znalazłem go. Nie sądzę by przeżył uderzenie z rozpędzonym samochodem i takie zgięcie masywnej stalowej belki......

Zawracam, jedziemy dalej. Na przedmieściach Vonitsy zatrzymuję się znów i znów oglądam chłodnicę i stan rur całego układu. Nie widać by coś ciekło..... wygląda na to że możemy jechać w dalszą drogę. Wygląd naszego powiązanego sznurkiem pojazdu pozostawię bez komentarza......

Oczywiście rozważamy natychmiastowe zakończenie naszej wyprawy, w końcu to, że samochód na razie jedzie, nie oznacza, że za następne 100 km też tak będzie.... Byłby czas po powrocie na spokojne zajęcie się naprawą. Jednak, może wbrew zdrowemu rozsądkowi, jeszcze nie decydujemy się na tak drastyczną zmianę planów.

Nie da się ukryć że zdarzenie mocno wpłynęło na naszą, zwłaszcza moją świadomość. Jadąc cały czas przeżywamy je na nowo i zastanawiamy się co dalej. To okropne co się stało, przecież nie musiało tak być..... ale z drugiej strony, gdyby to była sarna która nie wpadłaby pod spód auta lecz przetoczywszy się przez maskę uderzyła w szybę? . A gdybym jechał 20 km/h szybciej, przecież mogłem tak jechać, i mocniejsze uderzenie zniszczyłoby nam chłodnicę, a może i uszkodziło silnik? A gdyby pies nie wpadł centralnie pod spód i przetoczył się między kołami, lecz wpadł pod koło właśnie, a my przy tej prędkości wylądowalibyśmy w rowie? A co byłoby, gdyby to nie był pies lecz.......człowiek......?

Mieliśmy szczęście :idea: .

c.d.n.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.01.2011 12:05

kulka53 napisał(a):To okropne co się stało, przecież nie musiało tak być..... ale z drugiej strony, gdyby to była sarna która nie wpadłaby pod spód auta lecz przetoczywszy się przez maskę uderzyła w szybę? .

Człowiek nigdy nie wie, co by było, gdyby... A może wtedy zaatakowałby Was jakiś inny samochód i skończyłoby się gorzej?..
Mnie kiedyś, podczas dojazdu we włoskie Alpy Julijskie, zaatakowała duża sarna, waląc w bok auta. Też nie wiem, co się z nią stało. Na tylnich drzwiach została rysa i wgłębienie.

kulka53 napisał(a):Mieliśmy szczęście :idea: .

I tak trzeba na to patrzeć. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 03.01.2011 12:32

kulka53 napisał(a):... nagle na drogę wbiega wielki pies.....



... po prostu "psia m.." :?

Dobrze ... że względnie dobrze się skończyło !

Pozdrawiam.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12188
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 03.01.2011 13:59

kulka53 napisał(a):dobiegające spod auta hałasy i dźwięki łamanych plastikowych części,


Też kiedyś przejechałem "nad psem". Huk, hałas wszyscy w aucie przestraszeni, a ja w lusterku widzę, że pies w trawach na poboczu znika. Średni taki, spanielowatej wielkości. Często tam przejeżdżamy, długo jeszcze był to temat dyżurny, gdy mijaliśmy to miejsce. :cry:
Renatka66
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 306
Dołączył(a): 04.11.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Renatka66 » 03.01.2011 19:31

Oj kulko 53 widzę,że okolice Vonitsy były pechowe nie tylko dla nas. To właśnie w jej okolicach mieliśmy małą stłuczkę. Górka,linia podwójnie ciągła i stojący samochód na drodze. My wyhamowaliśmy, znajomi z tyłu nie i bum.. w nasz tył. Tył samochodu "poraniony" , ale można jechać. Niestety w samochodzie przyjaciół chłodnica do wymiany. Oczekiwanie na części i naprawa zajęły nam trzy dni, co nie przeszkodziło nam, po małej korekcie, to w dalszych planach wakacjach(przy okazji odkryliśmy cudną, cichą plażę).
A takie zdarzenia jak Twoje to muszą w tej okolicy zdarzać się częściej, bo czekając na lawetę, chodziliśmy przy drodze i niestety znaleźliśmy zdechłego psa( może to ofiara wypadku?). :cry:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 04.01.2011 10:00

Miło, że jesteście z nami w trudnych chwilach naszej relacji, jest dla kogo ją kończyć...... :roll: .

To właściwie był pierwszy tego typu przypadek, który miałem "okazję" przeżyć jako kierowca, stąd może zbyt emocjonalne podejście do problemu :roll: .
W Grecji po drogach biega spora ilość puszczonych wolno psów. Jest ich prawie tyle co w Rumunii, gdzie widok leżących co kawałek martwych zwierząt na poboczach czy asfalcie może przyprawić o ból głowy. Z tym, że o ile w Rumunii są to zawsze psy bezpańskie, o tyle w Grecji już wcale niekoniecznie :?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 98
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone