napisał(a) kulka53 » 17.11.2010 11:20
Zwiedzenie miasta zajęło nam około 4 godzin.....Naprawdę warto być tu wcześnie rano i w prawie całkowitej samotności pospacerować w cieniu gęstego lasu w którym co kawałek napotyka się na coś ciekawego. Zwiedzanie jest bardzo dobrze zorganizowane, mając mapkę i przewodnik można łatwo wszystko zlokalizować, a nie błądzić nie wiedząc co gdzie i jak. Nie sądziłem, że będzie tu tak ładnie i przyjemnie, nam się bardzo podobało
Gdy około południa opuszczamy teren Butrintu na parkingu stoi już całkiem sporo samochodów. Między nimi kręci się młody chłopak sprzedający jakieś bransoletki. Podchodzi oczywiście i do nas, jednak widząc, że nie zamierzamy nic kupić nie jest natrętny ale zaczyna trochę z nami rozmawiać po angielsku. To kolejny dowód na to, że młodzi Albańczycy są ciekawi tego, kto do nich przyjeżdża, widać, że chcą się też jakby pochwalić swoją znajomością języka którego widocznie uczą się od wczesnych szkolnych lat. Chłopak radzi nam byśmy nie wracali najkrótszą drogą do Sarandy "because it is under construction" i "we could have problem with gome"
, tylko przepłynęli promem i pojechali dłuższą, ale asfaltową drogą. Naszym "gome" chyba nic już nie zaszkodzi
, są w tak kiepskim stanie dzięki szutrowym przejażdżkom w różnych bałkańskich krajach, bardziej obawiałbym się tu o zawieszenie.
No ale poza tym mamy pewne plany związane z powrotem tą samą drogą
.....
c.d.n.