Olympos ma korzenie można powiedzieć starożytne
. Wówczas niedaleko stąd istniało jedno z trzech miast Karpathos – Vrykous – zasiedlone do około VII-VIII wieku. Vrykous opustoszało ze względu na nasilające się ataki saraceńskich piratów, mieszkańcy przenieśli się wtedy wyżej w góry wybierając do osiedlenia trudno dostępną i bardzo wietrzną przełęcz pomiędzy dwoma znaczącymi szczytami. I tak powstało Olympos, którego mieszkańcy ze względu na odizolowanie zachowali przez stulecia swoistą odrębność kulturową i językową. Portem zapewniającym łączność ze światem było położone kilkaset metrów poniżej Diafani, natomiast terenem dostarczającym płodów rolnych była letnia wioska w sporej dolinie Avlona kawałek na północ. Izolacja zakończyła się wraz z wybudowaniem drogi zapewniającej łatwy dostęp z południa, wówczas Olympos stało się bardziej atrakcją turystyczną niż tradycyjną wioską... jednak mieszkańcy wciąż zachowują pewne zwyczaje i tradycje, zarówno (podobno) w mowie jak i w kulturze. Obecnie wioska wyludnia się, mieszka tu na stałe około 500 osób.
Auto można zostawić na jednym z 2 parkingów, jednym przy drodze, drugim nieco powyżej, a także po prostu wzdłuż drogi do miasta. Nie ma z tym problemu, miejsca jest dużo, być może nawet w pełni sezonu wystarcza go dla wszystkich chętnych. Wyruszamy na spotkanie z Olympos które wita nas takim napisem
.
Olympos jest kolorowe i dość zadbane, zwłaszcza domy przy głównej arterii prezentują się bardzo dobrze. Główna arteria jest najczęściej odwiedzana przez turystów
, toteż właśnie wzdłuż niej ulokowały się sklepy z rękodziełem i tawerny z lokalnym jedzeniem. Ponoć tak jest... jaka jest prawda trudno nam powiedzieć, ale przypuszczam że w znacznej mierze Olympos wciąż jest rzeczywiście tradycyjną osadą.
Charakterystyczne ozdoby można spotkać na wielu tutejszych domach.
W dole po drugiej stronie doliny – droga do Diafani pomiędzy starymi wiatrakami. Ponoć było ich tutaj niemal 100
.
To z pewnością nie jest obrazek świadczący o nowoczesności
.
Innym obrazkiem często spotykanym są suszące się w słońcu płachty z ręcznie wyrabianym makaronem.
Olympos jest niezwykle malowniczą miejscowością
.
Rząd zrujnowanych wiatraków tym razem na grani.
Wybór pamiątek jakie można tutaj nabyć jest całkiem duży. Zastanawialiśmy się nad obrusikiem
, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy (taki dość spory to koszt około 20 euro).
Starsze (i nie tylko) kobiety w tradycyjnych strojach to częsty widok na uliczkach Olympos.
Byliśmy przekonani że ten strój to taki relikt przeszłości, używany wciąż jedynie tutaj dla większego zainteresowania turystów oferowanymi towarami. Okazało się to nieprawdą
, tak samo ubrane kobiety widzieliśmy również w stolicy a także
na promie do Pireusu...