Dzień szósty, 14 września, sobota c.d.Taki dzień jak ten warto byłoby choć częściowo wykorzystać na plażowanie
. Póki co jednak nie znaleźliśmy takiej plaży która by nam odpowiadała w zupełności, poza tym wciąż jest jeszcze w miarę wcześnie. Dlatego zwiedzamy dalej, odpuściwszy sobie jednak topowe atrakcje Patmos typu Chora i klasztor a także Grota. Po Skali też nie chce się nam chodzić, chociaż to ruchliwe miasteczko portowe sprawia dobre wrażenie, także teraz, podczas drugiego przejazdu. Zatrzymałem się tylko na chwilkę nie gasząc nawet silnika by podejść do agencji turystycznej i sprawdzić rozkład promów, czy aby nic się nie zmieniło i dalsza część naszej podróży będzie miała szansę się udać. Będzie
.
Tak więc minąwszy Skalę gdzie wyspa jest najwęższa znajdujemy się w jej południowej części. Bardziej górzystej i jak się okazuje z bardziej imponującymi, jeszcze ciekawszymi krajobrazami.
Kierujemy się na Grikos. Ta położona w skierowanej na południe i zamkniętej wysepkami zatoczce jest jak podaje przewodnik największym noclegowiskiem Patmos. No nie wiem
, wynika z tego że jaka wyspa, takie hotele
, nie ma ich wcale nie wiadomo jak dużo a sama osada skryta w dolince nie rzuca się w oczy. Ale może to tylko takie wrażenie, do środka nie wjechaliśmy…
Skierowaliśmy się bowiem za znakami „Petra” . Petra to ciekawa jak się okazało plaża
, równie ciekawy był dojazd do niej
, najpierw bardzo stromo w dół nad brzeg morza a potem…
.
Gdyby nie to białe autko przed nami chyba bym zwątpił
, ale skoro ono jedzie, pojechaliśmy i my. Dodatkowo zachęcił nas jeden gość z wędrującej grupki którą wypuścił wielki autokar, widząc nasze wielkie oczy
pomachał ręką… tak, to tamtędy się jedzie
.
Cała okolica jest bardzo przyjemna i urokliwa. Za nami zostało Grikos i – na szczycie góry – Chora z klasztorem. A przed nami słynna skałka Kalikatsou
.
Auto zostawiamy w cieniu wielkich i licznych tamaryszków porastających kamieniste wybrzeże a sami idziemy na spacer na plażę i do skały.
Wyraźnie widać wulkaniczne pochodzenie patmoskich skał.
Bardzo się nam tutaj podoba
.
Jedynym minusem jest błotnisty teren nieopodal skałki stanowiącej zakończenie trójkątnego cypla.