Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):Trochę za słabo znam angielski już o greckim nie mówiąc .

Oj tam, oj tam, pół Europy zjechali i mówi że za słaby angielski

Skromni Ci ludzie z Dolnego Śląska

tony montana napisał(a):Oj tam, oj tam, pół Europy zjechali i mówi że za słaby angielski

Dlatego tylko pół .

tony montana napisał(a):Skromni Ci ludzie z Dolnego Śląska

Co prawda to prawda... zwłaszcza ci o korzeniach spod Lwowa

19 września, środa

Po wczorajszej „przygodzie” dziś w naszych głowach nie ma już większego śladu… wstał nowy dzień w którym mamy nowe cele a nad nieprzyjemnymi zdarzeniami staramy się przejść do porządku dziennego. Pod innym monastyrem Eginy też fajnie i spokojnie się spało , jedyna różnica była taka, że noc była naprawdę chłodna a poranek przy lekko powiewającym wietrze wręcz lodowaty .

Ale za to słońce świeciło ostro (jak już w końcu wzeszło ) i pięknie oświetlało Panagię Chrysoleontissę .







Faktycznie jest to jeden z ciekawszych architektonicznie (przynajmniej z zewnątrz) monastyrów jakie widzieliśmy, niestety tak wyszło że do środka w końcu nie weszliśmy.

Śniadanie jemy w kurtkach .



Kapliczka na pagórku ponad nami.



Monastyr widziany z naszego placyku.





Tuż przed odjazdem



W końcu zrobiło się trochę cieplej .

Ruszamy, jednak po chwili przystaję na krótką sesyjkę zdjęciową. Widać bowiem nasz dzisiejszy cel .



W oddali – Peloponez.



Jeszcze jedna kapliczka na wzgórzu.



Landszafcik .





Ładnie tu, trochę szkoda nam stąd odjeżdżać, zresztą do promu mamy jeszcze trochę czasu. Postanawiamy podjechać – widząc niedługą dróżkę – do tej kapliczki nieopodal.



Dróżka jest częściowo szutrowa, częściowo betonowa, niezbyt dobrej jakości, na szczęście to niedaleko. Warto było bo widoki są naprawdę fajne.

Widoczek na północ na egiński „poziom pośredni” , na którym wznosi się Agios Nektarios. Do poziomu morza nawet stamtąd jest jeszcze trochę metrów.





Paleochora



Luna pod kapliczką .

Tak naprawdę to kapliczki są dwie .







Przy tej dolnej jest mikro cmentarz .











Widoczek na północne wybrzeże Eginy



Północny wschód.



Agios Nektarios i okolica.



Super, na koniec trafiły się nam naprawdę fajne widoczki przy fajnej pogodzie, dzięki temu mamy coraz lepsze nastroje wywołane m.in. czekającą nas podróżą i kolejną wyspą… a to już za bardzo niedługo .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):kolejną wyspą

Eginę już częściowo znałem, chociażby z własnych wstępnych do niej przygotowań. Tylko potwierdziliście, że to dobry kierunek. Teraz jestem ciekaw kolejnej wyspy, położonej tuż obok ... ...
Pozdrawiam.

Bardzo mi się ta wyspa spodobała. Myślę, że to fajny pomysł na połączenie plażowania i zwiedzania Aten - oczywiście poza sezonem, bo nie wyobrażam sobie łażenia po stolicy w 40 stopniowym upale...

kmichal napisał(a): Teraz jestem ciekaw kolejnej wyspy, położonej tuż obok ... ...

Jednym słowem Poznań czeka

pzdr

kmichal napisał(a):Eginę już częściowo znałem, chociażby z własnych wstępnych do niej przygotowań. Tylko potwierdziliście, że to dobry kierunek. Teraz jestem ciekaw kolejnej wyspy, położonej tuż obok ... ...

Jest inna , myślę że to fajny cel na jednodniową wycieczkę z Eginy.

piekara114 napisał(a):Bardzo mi się ta wyspa spodobała. Myślę, że to fajny pomysł na połączenie plażowania i zwiedzania Aten - oczywiście poza sezonem, bo nie wyobrażam sobie łażenia po stolicy w 40 stopniowym upale...

piotrf napisał(a):Dokładnie to samo pomyślałem oglądając zdjęcia i czytając opisy Pawła

Egina nie jest może jakoś oszałamiająco piękna krajobrazowo, nie ma oszałamiająco pięknych plaż, jest zabudowana i - prawdopodobnie - mocno zatłoczona w sezonie i w weekendy. Natomiast poza sezonem, ze względu na sporą ilość ciekawych miejsc na pewno jest warta zainteresowania i choćby krótkiego pobytu. Wydaje mi się, że 3 dni to optymalny czas na nieśpieszne jej poznanie .
Co do łażenia w upale to raz byliśmy w Grecji w środku lata i jedyne co się dało robić przez większość czasu to siedzieć albo w cieniu albo we wodzie

longtom napisał(a):Jednym słowem Poznań czeka

piotrf napisał(a):Pawle , jestem gotowy na kolejną wyspę

Jak to miło wiedzieć że w każdym niemal zakątku Polski czekają zwarci i gotowi

Pozdrawiam

19 września, środa c.d.

Zjeżdżamy już definitywnie z wysokości na poziom morza mijając po drodze przedmieścia Eginy. Przedmieścia położone na płaskiej części wyspy, rozległe, willowe, porośnięte głównie drzewkami pistacjowymi i poprzecinane niewielkimi poletkami. Stolica jest na tyle duża, że nie zdążyliśmy się ostatecznie rozeznać w jej topografii i układzie ważniejszych ulic, ale w zasadzie nie było też takiej potrzeby – ważne że bez kłopotu, za drogowskazami (nielicznymi) trafiliśmy do portu.

Nie wiem dokładnie do którego miejsca na nabrzeżu przybije prom, parkuję po prostu tam gdzie było wolne miejsce. Zostawiam auto i Małgosię a sam wędruję do budki tego samego przewoźnika którego promem tutaj się dostaliśmy i kupuję bilety…tanie, ale też odległość jaką niedługo pokonamy nie będzie zbyt wielka. Zapłaciłem około 13 euro, płyniemy na Egistri .

Mamy jakieś pół godziny czasu, rozglądamy się więc po okolicy podgrzewani promieniami coraz mocniej przypiekającego słońca.













Dłuższą chwilę pogawędziliśmy też z jednym Grekiem, który zaparkował auto tuż obok naszego. Zainteresował się naszą rejestracją i zagadał…okazało się, że obecnie jest już na emeryturze ale jeszcze niedawno był marynarzem i pływał po morzach i oceanach całego świata , zawinął także i do polskich portów. Nie zapytałem czy miał tam jakąś dziewczynę , w każdym razie pochlebnie wyrażał się o naszym kraju. Oczywiście nie mogliśmy nie wspomnieć, że Egina jest naszą 35 wyspą, co na niej widzieliśmy i że za chwilę popłyniemy na wyspę numer 36 – czyli na Egistri. Nasz rozmówca był wielce zadowolony ż naszego zainteresowania Grecją i samą Eginą, stwierdził też, że będziemy zadowoleni bo Egistri jest wyspą niezwykle piękną i spokojną….sam płynął nieco wcześniej odpływającym Agiosem Nektariosem do Pireusu więc jakby co to ewentualne zażalenia nie będzie komu przekazać .

Prom nasz przypłynął o czasie i już niedługo mogliśmy pomachać oddalającej się Eginie z jego pokładu…







Kolona – zdecydowanie jeden z symboli Eginy.



Latarnia na przylądku Plakakia.

Prujemy…





Tłumu nie ma, ale też trochę ludzi siedziało na dole pod pokładem.



Nasz cel – zielona Egistri .









Ewidentnie w tej okolicy pod powierzchnią wody są jakieś sterczące skałki bowiem prom początkowo płynął zupełnie jakby nie do wyznaczonego celu – już nawet zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno dobrze wsiedliśmy . W pewnym momencie gwałtownie zakręcił.



Kulki na tle Eginy .





Jachcik na tle niedużej, niezamieszkałej wysepki Metopi.

Zbliżamy się do celu. Byłem bardzo zaskoczony, że na Egistri przybijemy nie jak się spodziewałem do portu w miejscowości Megalochori, a do Skali. Są to dwie niemal połączone ze sobą, największe osady na wyspie…zresztą poza nimi jest jeszcze tylko trzecia, mniejsza, Limenaria .







Jak widać Egistri w całości porastają pinie





Wielki kościół w Skali.



Plaża w Skali… jeszcze jedna „bolopodobna”





Skala.



W oczekiwaniu…. .



Chwilę później postawiliśmy nasze koła na Egistri – niedużej wyspie z archipelagu Argosarońskich, naszej wyspie numer 36 .

c.d.n.

Ale zielona...

kulka53 napisał(a):
W oczekiwaniu…. .

Nadrobiłem zaległości.
Fajna fotka, ustawieni jak do biegu ... Kto pierwszy ...
A swoją drogą to urokliwe miejsca pokazaliście.

kulka53 napisał(a):

kmichal napisał(a):... i tak byłeś grzeczny ... ...

Ale my nie mamy kłótliwej natury , i też takiej że za wszelką cenę musimy udowodnić że mamy rację, a już zwłaszcza w obcym kraju... także woleliśmy po prostu odjechać, w końcu nie było to jedyne miejsce nadające się na Eginie do spania .

Brawo, szacun dla Was. Widać, że fajni i porządni z Was ludzie. Też jestem zdania, że "lepiej powiedzieć cześć, niż dostać w mordę"

A Michał tymi cenami z Cyklad wbił mnie w fotel... Ponad 100 EUR, mój Boże...