Malawi i Zambia - wrzesień 2024
napisał(a) ziemniak » 18.12.2024 21:45
Etap 1: pomysł Nasza podróż życia. Nigdy wcześniej nie spotkaliśmy w podróży tylu dobrych oraz ciekawych ludzi, nigdy nie gościło na naszej twarzy tyle uśmiechu i nigdy wcześniej nie widzieliśmy tylu uśmiechu na twarzach mieszkańców, mimo trudu codziennego życia.
Pomysł na podróż rodził się w mojej głowie w 2006 roku, a może wcześniej. Wtedy to było niemożliwe z wielu względów, również ze względu na siatkę połączeń lotniczych. Jeśli dobrze pamiętam to najszybsze połączenie wyglądało wtedy tak: Warszawa – Londyn – Johannesburg – Lusaka – Lilongwe. Od tego momentu pomysł czasami powracał, ale zazwyczaj były to marzenia na zasadzie: „jakbym był prezydentem to…”.
Późna jesień 2023 roku to był ten czas kiedy jak to zwykle bywa wiele puzzli zaczęło się układać w całość. Chcę o tym napisać, bo to historia jak jeden nieudany zakup wczasów stał się impulsem do zakupu trzech wycieczek. Rozglądaliśmy się za wczasami, ale takimi gdzie jeszcze nie byliśmy i gdzie moglibyśmy się bezpiecznie czuć z naszymi chłopakami. W zasadzie to wybór padł pomiędzy dwa kierunki. Pierwszy to wyspa Margarita w Wenezueli, ale cena w naszym odczuciu była zdecydowanie za wysoka nawet na ostatnią chwilę. Drugi kierunek to Mauritius, który wskoczył w rewelacyjnej cenie z Niemiec, ale tutaj spóźniliśmy się z zakupem.
W ten sposób nasze plany urlopowe nabrały innego wymiaru. Zdecydowaliśmy, że spróbujemy z chłopakami polecieć do Egiptu, bo już wcześniej rzuciły nam się w oczy pięciogwiazdkowe hotele w cenie zdecydowanie poniżej trzech tysięcy złotych za naszą czwórkę. Trzy dni później, dokładnie w mikołajki kupiliśmy wczasy do Marsa Alam na 9 grudnia z Pyrzowic. Jeszcze wcześniej, bo 3 grudnia kupiliśmy bilety lotnicze na 27 stycznia 2024 roku do Panamy – bez dzieci, gdzie przy okazji tego wyjazdu udało nam się zwiedzić park w Kostaryce oraz Nowy Jork. Czas między 3, a 9 grudnia był bardzo nerwowy. Z jednej strony przez trzy dni szukaliśmy wczasów do Egiptu, a z drugiej strony chcieliśmy mieć ułożony wstępny plan wyjazdu do Panamy wraz z zarezerwowanymi noclegami.
W międzyczasie ponownie delikatnie majaczył pomysł wyprawy nad jezioro Malawi. W listopadowy wieczór przeczytałem post dotyczący jeziora. Nie pamiętam dokładnie co zawierał, było to chyba pytanie o plan lub miejsca nad samym jeziorem. W ten sposób z ciekawości zacząłem szukać ponownie lotów. Ceny i połączenia wydały się jakby to powiedzieć… na akceptowalnym poziomie. Jednak na ten moment były to dla mnie kolejne marzenia, kolejne „może kiedyś”. Szybko okazało się, że tym razem być może będzie inaczej. Burza w naszych głowach trwała od początku grudnia, może w mojej trochę dłużej, bo jeszcze przed początkiem grudnia i zanim przedstawiłem pomysł żonie.
Bilety okazały się naszym prezentem wigilijnym, który długo kryliśmy przed rodziną i znajomymi w tajemnicy. Dokładnie 23 grudnia tuż przed północą w końcu zdecydowaliśmy się na zakup. W tej wersji była to dla nas okazja. Przeloty Embraerami do Brukseli i z Sztokholmu, za sterami których będzie prawdopodobnie siedział nasz przyjaciel Michał, a reszta połączeń miały być flagowymi A350 oraz Dreamlinerem. Miała to być dodatkowa wisienka na torcie. Jednak późniejsze zmiany w rozkładach i zmiany samolotów tę wisienkę zeżarły.
Zakup wczasów w Egipcie oraz biletów lotniczych do Panamy i Malawi wyniósł nas zdecydowanie taniej niż planowane wczasy w Wenezueli.
Ostatnio edytowano 19.12.2024 22:49 przez
ziemniak, łącznie edytowano 1 raz