Makarska wrzesień 2008

Myślałam, że już ją dostałaś;)

ines napisał(a):

laciatek napisał(a):he, he, może powinnam wystąpić do burmistrza czy mera Makarskiej o nagrodę za promocję miasta

Heheh zapewniam Cię Laciatek, że połowa forum powinna wystąpić o takie nagrody
Ja w takim razie piszę się o nagrodę za promowanie Tucepi no i teraz wyspy Brac

Przecież wspiera nas NOITRCH na zlotach

A tak serio można by było pomyśleć i wystąpić o sponsoring np. kwatera na tydzień jako nagroda w jakiejś kategorii, a może już jest, tylko nie jestem na bieżąco

laciatek napisał(a):A tak serio można by było pomyśleć i wystąpić o sponsoring np. kwatera na tydzień jako nagroda w jakiejś kategorii, a może już jest, tylko nie jestem na bieżąco

dobre, dobre

tak, ale to może nie być nagroda, która cieszy, nie mówiąc, że się opłaca, jeśli wezmą przykład z Poznaniaków (bez obrazy, ale takie coś zdażyło sie naprawdę) i w cenie będzie kwatera, a za lodówkę trzeba będzie dopłacać, a jak pójdą dalej, to nie daj Boże, ale dopłata za każde łoże

Naszym uśmiechem losu było takie prywatne sam na sam z Jadranem:) Nie chce się wierzyć, ale w ostatni dzień zaczęło się chmurzyć i kropić, a wizja deszczu wypłoszyła naprawdę wszystkich z plaży i naszych skałek, szybko zbierający swoje sprzęty plażowicze ze zdziwieniem patrzyli,jak szykujemy się do pływania w dżdżu - super uczucie, woda cieplejsza od powietrza i kompletny brak ludzi, wspomnienie, które zostanie na długo.



Oczywiście za chwilę po deszczyku ani śladu, ale cóż, dzięki cykorom mieliśmy całe wybrzeże dla siebie . Wracając spotkaliśmy jak zwykle ulubieńca, obok którego nie można było przejść bez choćby małego, błąkającego się w kącikach ust uśmieszku, oto on:





cóż, niektórym psom wiedzie się tak, a niektórym tak;)



Niezbyt dobre te zdjęcia, ale nie mogłam się powstrzymać przed wstawieniem

Rano żegnamy się z gospodarzami (dostają w spadku piwo, jakie znam zostało, żeby nie wracało do Polski ), deszcz kropi, oni zmartwieni, że my na tak krótko. Michał początkowo miał koncepcję wodospadów Krka w drodze powrotnej, ale stanęło na Splicie (w końcu zielono już było w Plitvicach). Zamiast smutku poczułam podekscytowanie.
Ostatni rzut oka na Makarską




i kierunek



po drodze mijamy winnice






i śmigamy w stronę Splitu. Usiłuję zrobić kilka zdjęć z rozpędzonego samochodu, ale efekt nie jest taki, jaki byśmy sobie życzyli
Po drodze kropi, ale nie jest źle .
Bliskość Splitu sygnalizują szybowce z nazwą miasta, stare, pamiętają chyba czasy I wojny światowej . Tu całkowicie zdaję się na Michała, a Michał na nawigację i swój rozum ( nawigacja 2 razy kierowała pod prąd, cóż, samo posiadanie nie zwalnia z myślenia ).
W końcu parkujemy. Zadowolona biorę karteczkę z parkomatu i z przewodnikiem w ręku idą potulnie za mężem . Sobota, ruch duży, smród spalin. Dwie krzyżówki, po drodze targ, w niecałe 5 minut dochodzimy na miejsce. Stojąc przy murze rozglądam się, gdzie ten pałac , niby czytałam przewodnik, a jednak dałam sie zrobić w balona .







Najpierw wchodzimy do kościółka przed, a potem mąż pokazuje mi bramę. Split wyzwolił we mnie dwa uczucia: zachwyt i rozczarowanie zarazem.

Na szczęście nie ma jeszcze tłumów, słońce coraz śmielej wychodzi zza chmur, wchodzimy na wieżę, tzn. co niektórzy wchodzą,





a inni mają lepiej





c.d.n.

laciatek napisał(a): Split wyzwolił we mnie dwa uczucia: zachwyt i rozczarowanie zarazem.

Z tego rozczarowania to chyba musisz sie wytłumaczyć Split na mnie wywarł wielkie wrażenie i bardzo się podobał. He he na wieżę nikt mnie nie wniósł i zostałem na dole ale żona mówiła, że warto było się wspinać. Ooops, ja się wcinam a przecież napisałaś, że cdn.

będzie, będzie, ale najszybciej w czwartek, bo muszę trochę dom ogarnąć, a potem mąż ma 2 dni wolnego, więc może uda nam się trochę spędzić czasu, na tyle, żeby go namówić na rocznicową Pragę
Co do rozczarowania, to za dużo poczytałam i spodziewałam się przytłaczającego ogromu i rozmachu, owszem katedra mnie zachwyciła, ale maksymalny przerost komercji + niesamowity smród spalin ściągnął trochę w dół, nie wyobrażam sobie tam spędzać urlopu, choć niektórzy nawet znajomi tak robią

laciatek napisał(a):będzie, będzie, ale najszybciej w czwartek, bo muszę trochę dom ogarnąć, a potem mąż ma 2 dni wolnego, więc może uda nam się trochę spędzić czasu, na tyle, żeby go namówić na rocznicową Pragę
Co do rozczarowania, to za dużo poczytałam i spodziewałam się przytłaczającego ogromu i rozmachu, owszem katedra mnie zachwyciła, ale maksymalny przerost komercji + niesamowity smród spalin ściągnął trochę w dół, nie wyobrażam sobie tam spędzać urlopu, choć niektórzy nawet znajomi tak robią

Mi zawsze udaje się być w Splicie poza sezonem Lubię to miasto, ale tylko jako miejsce na wycieczką 'fakultatywną'.
Szkoda, że kończy się Wasz pobyt w Cro...
A Praga na rocznicę - koniecznie

pozdr

Witaj! Dziś połknęłam w całości Twoją Makarską! Ale faaaajnie!
Spośród mnóstwa zdjęć jakoś najbardziej utkwiło mi w pamięci to z figą. Ten zapach mnie tak prześladuje (bardzo miło prześladuje ), że gdziekolwiek figi rosną, mój nos wyczuwa je z odległości 50m

I Basia-wiewóreczka z Oliwką - śliczna!

I podobają mi się spacerki wąskimi uliczkami i Twoje urocze odkrycia Twoich zaczarowanych miejsc! Superowo się czytało!!!

laciatek napisał(a):owszem katedra mnie zachwyciła, ale maksymalny przerost komercji + niesamowity smród spalin ściągnął trochę w dół, nie wyobrażam sobie tam spędzać urlopu, choć niektórzy nawet znajomi tak robią

Ojej! Komercha jest wszechobecna ale akurat w Chorwacji nie jest tak napastliwa. Może dlatego jej nie zauważałem. Oczywiście Split jest świetny na jednodniową wycieczkę. Ach, te uliczki:) Jestem cierpliwy i do czwartku poczekam:)

Ja cierpliwością nie grzeszę ale czekała też będę

POZDRAWIAM WSZYSTKICH NA CRO !!!!!!!!!!!

Witamy serdecznie!

Pozdrawiamy -=laciatkową=- i z tego co widzimy to chyba wycieczkę do CRO 2009 zaplanujemy na Makarską a nie jak zawsze do Pagu, chociaż jesteśmy fanami tej wyspy i okolic ( po tylu latach wiadomo znajomi miejscowi ).
Dołączamy się do wątku i jak to mówią inni...pisz...pisz ):):):)

junusz w.
mnie na jeden dzień też się Split podobał, aczkolwiek moje wyobrażenia były nieco inne
też mi szkoda, że zbliżamy sie do końca, ta relacja to w pewnei sposób przedłużenie wakacji , ale poczytam jeszcze Wasze w te mglisto-deszczowe dni, i może jakieś skryte plany na następny wypad porobię