napisał(a) laciatek » 05.10.2008 13:47
Patrząc na wyspy przed nami zamarzyło mi się ich odwiedzenie, zwłaszcza że przed wyjazdem naczytałam się o Sumartinie, miałam nawet spisany rozkład promów Jadroliniji, ale ten upał trochę nas rozleniwił
.
I wtedy jak za sprawą czarodziejskiej różdżki pojawił się dżin czyli właściciel lokalnego statku z prospektem reklamowym i piękną gadką, proponując dwa w jednym tzn. zwiedzanie wysp Brać i Hvar, za niewielkie pieniążki ( 20 euro) do tego dziecko gratis, rybki na pokładzie i rakiję bez limitu, mrugając dodał, że jak wypijemy za dużo wina, to zobaczymy nawet delfina
Tutaj czar prysł, bo przypomniał mi się statek, który bodajże dzień wcześniej, słychać było jeszcze zanim go było widać, a było na co popatrzeć, statek wielki, pełen dryfujących na pokładzie (zapewne na skutek tej rakiji bez limitu) i fałszujących niemożliwie, za to z pełnym przekonaniem
Więc tak samo, jak z Sv. Jure, który był moim kolejnym pomysłem (z tym, że to na Michała spaść miał zaszczyt wjazdu na górę, ponieważ ja prawko mam dopiero od roku i przejazd kawałkiem Chorwacji i Austrii już był sporym wydarzeniem
) uzgodniliśmy, że odkładamy to na ( miejmy nadzieję ) przyszły rok.