Makarska 2009
Długie wieczory zmusiły mnie do napisania krótkiej relacji z wakacji w Chorwacji w 2009 roku.
Czuję się zobowiązany do podzielenie się naszymi zdjęciami i relacją z uwagi na uzyskanie z forum dużej ilości danych związanych z przygotowaniem do wyjazdu, wyboru szczególnego miejsca, jak i spędzenia czasu w Cro, czyli zwiedzania, plażowania, zakwaterowania, wyżywienia itd.
Studiowałem forum przez kilka miesięcy, przeglądając relacje z Waszych wyjazdów, oglądając zdjęcia.
Dlaczego Makarska - nieważne. Opinie na forum są od skrajnie negatywnych do bardzo pozytywnych. Padło na Masarską i już.
Nie był to pierwszy nasz wyjazd do Chorwacji. Zrażeni zimnym morzem Bałtyckim, kiepską pogodą którą mieliśmy przez kilka poprzednich wyjazdów postanowiliśmy poszukać czegoś innego. Uznaliśmy z żoną, że powinniśmy wyrwać się we dwoje, pozostawiając dzieciaki pod opieką babć i dziadków , no co zresztą zareagowały aplauzem uznając, że im też należy się trochę więcej luzu wakacyjnego który dziadkowie mogą im zapewnić.
Przeglądając internet, jedną z pierwszych znalezionych stron po wpisaniu hasła relacje z wakacji była właśnie strona www.cro.pl Czytając wspaniałe relacje pełne pięknych zdjęć nie trzeba było się dłużej zastanawiać - Chorwacja. Co ciekawe działo się to około marca 08. Od tego czasu codziennie przeglądałem forum, szukając wiadomości potrzebnych do zorganizowania wyjazdu. Jako że był to nasz pierwszy samochodowy wyjazd zagraniczny musiałem dużo się dowiedzieć.
Nie będę się rozpisywał na tym wyjazdem, powiem tylko, że byliśmy tydzień na kempingu Zaton k/Zadaru w końcu czerwca. Słońce prażyło przez cały okrągły tydzień, zwiedziliśmy Park Narodowy Krka, Park Narodowy Paklenica, Zadar, na więcej nie starczyło czasu.
Po powrocie do domu, gdy zdaliśmy relację i pokazaliśmy zdjęcia stała się dziwna rzecz. Córki oświadczyły, że też chcą jechać do Chorwacji Kilka dni po naszym powrocie zaczęły się przygotowania do kolejnego tym razem rodzinnego wyjazdu w 2009 roku.
Samochód Renault Megane + GPS + naklejka CRO.pl. Wyjazd zaplanowany był na sobotę 20 czerwca, ale z powodu załamania pogody w Chorwacji został odwleczony o kilka dni. Wyjechaliśmy więc 24 w środę o godz 10.45.
Trasa: Wadowice - Zwardoń - Bratysława - Wiedeń - Graz - Mureck - Lenart - Ptuj - Chorwacja autostradą do Makarskiej (prawie).
W Słowacji dopadła nas zapowiadana ulewa, jeszcze gorzej było w Austrii, lało jak z cebra ;(,
Słowenia pochmurno, Chorwacja przejaśnia się. Po przejechaniu tunelu Mala Kapela pojawiło się słoneczko
Jeszcze jedno zdanie odnośnie pogody. Jak dla nas była idealna, na przemian jednego dnia prażyło słońce, drugiego niebo było lekko zachmurzone. Patrz plan wycieczki (poniżej) słońce - plaża, chmurki - zwiedzanie (auto bez klimy, zgroza).
Do celu dotarliśmy w czwartek około 9.00.
W nocy jeden dłuższy przystanek na drzemkę i kilka(naście) na.... inne potrzeby.
Plan wycieczki (spisany po powrocie):
Pierwszy dzień - wiadomo - plaża , miasto.
Drugi dzień - plaża, miasto, zwiedzanie półwyspu Św. Petar
Trzeci dzień - Split, Pałac Dioklecjana.
Czwarty dzień - plaża.
Piąty dzień - Park Biokowo, Góra Św Jura, wieczorem plaża, ja zwiedzam Osejawa.
Szósty dzień - plaża.
Siódmy dzień - wycieczka statkiem na wyspy Hwar i Brać.
Ósmy dzień - plaża.
Dziewiąty dzień - Jezioro Imotski, Medjugorje, Wodospady Kravica.
Dziesiąty dzień - plaża i do domu.
Relację rozpoczynamy od wjazdu do Makarskiej.
Może na początek się przedstawimy:
Najmłodsza z wycieczki Wiktoria lat 9.
Karolina lat 17.
Żona Agnieszka lat XXX (+ VIII)
Kierownik wycieczki Zbyszek (prawie lat XL)
Wjechaliśmy do miasta koło 9 rano, 1 godzinka na poszukiwanie lokum.
Z 50 euro zbijamy do 45 za cztery osoby, dwie osobne sypialnie, dwie łazienki z prysznicami, kuchnia ze standardowym wyposażeniem, duży taras, parking. Dom piętrowy. Gospodarze to starsze, sympatyczne małżeństwo. 5 min spacerkiem do plaży, 5 min do Tommy iego
Prysznic, śniadanie, troszkę się rozpakowaliśmy i na plaże i zwiedzanie miasta.
Pierwsze zdjęcia:
Było wyżej, ale to jest w innej tonacji
Niebo nad górami było straszne, ciemnogranatowe, nad morzem błękitne.
W górach nad miastem prawie zawsze unosiły się chmury - albo szczyty były niewidoczne, albo w połowie pojawiał się pasek białych chmurek.
Te chmury nas przerażały, pojawiały się co kilka dni.
Po drodze na plażę mijaliśmy codziennie ten pięknie ukwiecony dom
Wieczorami wracający statek z wycieczki na wyspy Hvar i Bol podpływał wzdłuż plaży przegrywając „Babilon”. Tak się nam to spodobało, że postanowiliśmy udać się na taka wycieczkę. Relacja za kilka dni
Widok z tarasu:
Widok na tarasie
Mapka Makarskiej
Widok z tarasu w stronę gór
I jeszcze widok na Sv Petar od strony Osejava.
WHAT’S MORE? (z pamiętnika Karoliny)
Po ok. 4 godzinach jazdy, już za słowacką granicą, przypomnieliśmy sobie o kamizelkach ratunkowych dla dzieci... Kupione specjalnie na ten wyjazd do pływania pontonem pozostały w domu, w szafie, zupełnie bezużyteczne... Do nieciekawych epizodów należą również poszukiwania stacji z gazem. Pomimo takiej jego popularności tak trudno go znaleźć, szczególnie w Słowacji i Austrii (znaleźliśmy jeden).
Jeśli się spodoba postaramy się o ciąg dalszy.
Karolina zapowiada ciekawostki, spisała cały pamiętnik, obiecała podzielić się swoimi wspomnieniami