To moze tak:
zjechalem CRO w tym roku (od Dubrownika az do Zadaru + Plitvickie i to niekoniecznie glownymi drogami) i moje odczucia do tego miejsca moze nie sa tak radykalne co Gregora ale generalnie rzeczywiscie nie rzuca to wszystko na kolana absolutnie a wielu miejscach ma racje:
- jedzenie - ktos pisal ze w CRO nie ma fastfoodow - oczywiscie sa - w wiekszosci tam gdzie jest wiecej turystow ale nawet nie probowalem, natomiast co do knajp a/ wszystkie praktycznie oferuja to samo czyli tak naprawde nic - raznici goni cevapcici oraz escalopka vienna style i takie tam bzdury - faktycznie w calej CRO danie jest powtarzalne ale absolutnie warte tyle co w malych miejscowosciach czyli maks. 25 KUN, owoce morza w wiekszosci w takich cenach jakby sprowadzali krewetki z chin - lubie takie skorupiaki ale raczej pamietam czasy kiedy w zsrr mozna bylo kupic 3 kg mrozonych za 2-3 ruble i najesc sie do syta a nie 4 sztuki krewetek z grila za 60 KUN. Rowniez pozycja w cenniku w stylu ryba morska z grilla 240 KUN/kg - to juz cena typu "kapelusz/kosmos"
Zreszta tak jak przeczytalem gdzies - jedzenie podaja w CRO bez wielkiej inwencji kulinarnej i tak poprostu jest. Potrawy w innym stylu spotkalem tylko w barze (bo tak sie u nas nazywa cos gdzie bierzesz tace i kucharz z drugiej strony podaje Ci to co pokazesz paluchem) w plitvickich jezerach (ulaz 2) przy czym ceny byly zupelnie niebarowe a duze talerze niezupelnie duze (choc gulasz byl bardzo ok)
- picie (w knajpach) - tu juz duzo lepiej - przewaznie maja szeroki zakres alkoholi mocniejszych i slabszych, ceny niewysokie, w niektorych przypadkach zdecydowanie nizsze niz w polsce a w niektorych wyzsze - ale mozna ze spokojem posiedziec dlugo i balowac, knajp jest duzo, czynne sa dlugo i zawsze mozna znalezc miejsce dla siebie - to jest ok
- sanitariaty - w wiekszosci przypadkow na campingach bylo czysto albo zbyt rzadko sprzatane - tj. albo byla pani ktora sprzatala na okraglo albo w przeciwnym razie po prostu uzytkownicy robili syf (i to niezaleznie czy polacy, chorwaci, wegrzy, czesi itp [niemcy, austriacy mniej bo ich wiekszy odsetek robi kupe w swoich kamperach:)] - wszyscy uztkownicy mieli ten sam problem z obsluga szczotki do kibla). Bardziej wkurzalo jednak to ze na campie przy kasie za noc rzedu 60 zl nie bylo cieplej wody.
- kamieniste plaze/pod gore/z gory - to fakt ale trudno raczej miec o to pretensje - po prostu CRO to gory polaczone z morzem wiec jak ma byc?
Wystarczylo popatrzec na mape zeby wiedziec czego sie spodziewac... chyba ze mieli ruchome schody pomontowac:)
Raczej mozna tylko zwrocic uwage ludzi ktorzy tam jada z dziecmi/psami zeby naprawde dobrali sobie dobrze miejsce i plaze bo plaza kamienista w CRO NAPRAWDE jest kamienista i bardzo latwo zrobic sobie krzywde w noge i raczej trzeba uwazac bardziej niz mniej oraz to ze nie da sie tam robic zamkow i innych tego typu zabaw co powoduje ze dzieci duzo szybciej sie nudza i wiecej siedza w wodzie (ale jest bardziej slona i trudniej sie utopic poprzez zanurzenie natomiast fakt ze jest slona powoduje ze duzo latwiej sie utopic poprzez zachlysniecie bo jak wiadomo slona woda nie jest wchlaniana do organizmu w przeciwienstwie do slodkiej i duzo mniejsza ilosc slonej wody moze spowodowac problemy z oddychaniem).
- ceny - to prawda ale nikt nie ukrywa tego faktu ze tak jak w wielu dziedzinach CRO jeszcze nie zdazyla dobic do europejskiego poziomu to cenami juz zdecydowanie tak (i nie ma sie co obrazac ... w polsce oczywiscie tez tak jest).... niestety w CRO ceny dobrane sa do innych turystow ktorzy zdecydowanie wiecej wydaja i raczej nie pochodza oni z Polski - bylem w wielu miejscach CRO i wielu knajpach i tak jak faktem jest ze jedzenie jest bardzo srednie (w sensie ubogiego wyboru i niezbyt zaawansowanej inwencji) tak faktem jest ze Polaka w wiekszosci tam nie uzyjesz...... moje obserwacje co do turystyow polskich sa takie ze przywoza co sie da z domu, kupuja w sklepach albo ryby od rybakow, siedza na plazy, gotuja w apartamencie albo na campie i pozniej zyja w przeswiadczeniu ze wyjazd do CRO jest tanszy niz pobyt nad polskim morzem - to samo swego czasu bylo/jest z Hiszpania - polak zabiera przyczepe wypelniona polskim jedzeniem, parkuje na campie przy plazy, kupi ewentualnie wode/wino lokalna albo w bezclowce i twierdzi ze zna hiszpanie i jest tam taniej niz nad polskim morzem.....
W takim przypadku tanio zawsze moze nas zakoczyc gdy pojedziemy z zamiarem zywienia sie w knajpie.....
Takze ceny w CRO sa w wiekszosci nastawione na turystow i to z krajow gdzie obowiazuje euro a nie pln... i trudno sie dziwic ze tak jest
- makarska -
...... cala CRO nad morzem to wielki kombinat turystyczny a makarska i okolice to jeden z najwiekszych z nich - po wjezdzie w makarska i podgore (a dojachalem do tego miejsca roznymi bocznymi drogami w gorach i zjechalem super serpentynka gdzie krawedzie nawet nie mialy balustrad w zadnej postaci) ugiely mi sie nogi w kolanach - KURORT ..... jest tam wszystko to co potrzebne turyscie a nie ma nic charakterystycznego dla danego kraju (rowniez tak jak na calym swiecie - jak ktos szuka ambitniejszej turystyki musi omijac kurorty z daleka bo znajdzie tam cala turystyczna szmire i kicz) - co tez uczynilem czyli ucieklem
tyle komentarza do gregora.
a od siebie - wg mnie CRO jest tak naprawde niczym wiecej jak modyfikacja pobytu nad polskim morzem a modyfikacja in + to gwarancja pogody i cieplej, czystej wody (minusy pomine) co reasumujac dla mnie wyglada tak ze pojechac na tydzien ze znajomymi wynajac motorowke, poplywac, poopalac sie na jakiejs wysepce, zaliczyc jakis rafting w okolicy Omisiu wieczorem pobalowac w knajpie (i to nie dalej niz Split, Trogir maks Omis), w drodze powrotnej zaliczyc bezclowke i tyle - natomiast ambitna turystyka, zwiedzanie i poznawanie lokalnych tradycji, potraw itp to zupelnie gdzie indziej.....
(choc moge polecic jedno fajne miejsce - dojazd przez gory droga szutrowa ale mozna rowniez naokolo po asfalcie - zjezdzajac z Pagu przed sama autostrada mozna zjechac w lewo w dol do miejscowosci V..... - nie mam mapy a nie pamietam .... jest tam kilka tanich knajpek z zestawem standardowym ale miejsce jest dosc urokliwe - mala zatoczka, absolutny brak turystow zagranicznych - 2 niemieckie auta widzialem i tylko chorwackie tablice z zadaru - mozna tam sie dostac rowniez asfaltem - trzeba przejechac pod autostrada ... jest taka miejscowosc na P......... i dalej w lewo w kierunku starego wjazdu na autostrade - jest on zlikwidowany - przejechac nad autostrada i serpentynka w dol - uwazam ze akurat ten zakatek warto duzo bardziej zobaczyc - tylko uwazac na owieczki bo biegaja po drodze)
Pozdro
ps. a do P. Bożeny - nie ma sie co obrazac - CRO jest takie jakie jest i tyle (tak jak kazdy inny kraj ma swoje + i -) natomiast to ze jada tam ludzie i sa potem niezadowoleni wynika ze tego ze:
- opinie w stylu "och" i "ach" czesto nie sa poparte okresleniem typu wykonywanej turystyki oraz typu gustu opiniodawcy co skutkuje mylnym odebraniem "acha":) (bo przeciez niektorzy wola kurorty i dobrze sie w nich bawia, niektorzy wola gotowac sami inni jesc tylko w knajpie)
- padamy czesto ofiarami zachwalania przez biura podrozy - wielu ludzi woli zaufac pracownikom takich biur - kupowac pobyt w danym kraju i potem zlozeczyc na wszystko dookola zamiast przed wyjazdem poczytac o danym kraju i niewierzyc pracownikom biura ktorzy z zalozenia klamia bo nie obchodzi ich czy klient jeszcze do nich wroci czy tez nie bo nie maja w tym zadnego interesu...... (przynajmniej w polskich biurach i o genezie tego chyba nie trzeba pisac)