Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
sdolas napisał(a):Zaskoczyłaś bo format 4:3 mi bardziej do lustra pasował A gimbal widzę super się sprawdza, defekt pierwsza klasa Teraz już wiem co muszę nabyć przed kolejnymi wakacjami
Jeśli chodzi o zdjęcia to Samsung czyni cuda. Bardzo dobrze poradził sobie na wakacjach, nawet jak już nie było dużo dobrego światła. Jedyne z czym sobie nie radzi, to zbliżenia i zdjęcia nocne przy znikomym świetle.
A GoPro z gimbalem polecam, bo fajnie się używa, łatwe w obsłudze i efekt jest - a to przecież najważniejsze
karin74 napisał(a):No i .....na Śląsku ktoś tak by powiedział....kule zaś mie tukej nie bylo i teraz zic trza bydzie plaszczyć na jakiś ryczce w łostatnim rzyndzie....
Nie ma tak źle. W tym rzędzie są ładne widoki na Bled w Słowenii, a i do nadrabiania jeszcze dużo nie ma
Po zwiedzeniu Wąwozu Vintgar, o którym pisałam tu tu
Oraz po intensywnej drugiej połowie dnia, podczas której wdrapywaliśmy się na wzgórze Ojstrica, płynęliśmy na Blejski Otok i pływaliśmy w jeziorze, o czym opowiedziałam Wam tutaj
Wreszcie nadszedł czas na ostatni punkt programu z naszej listy must see....
Punkt 4: Zamek Bledzki
Parking obczailiśmy sobie już wcześniej, w trakcie jeżdżenia po Bledzie. Potem okazało się, że nie był to idealny wybór, bo można postawić jeszcze lepiej i jeszcze wyżej.
Także zanim o zamku, to najpierw trochę o dojściu do niego i parkingach.
Te cienkie, szare dróżki to sposoby dojścia do zamku.
A teraz parę informacji o tym, gdzie auto można zostawić: opcja dla wygodnych: parking dla samochodów jest pod samym zamkiem, a droga wjazdowa jest dobra i asfaltowa; parking jest za darmo do dwóch h pod warunkiem, że zwiedzamy zamek. opcja dla tych preferujących spacerek (w tym nas): postawiliśmy auto na parkingu pod zamkiem, który kosztuje 0,5 euro za godzinę, a od 17:00 jest za darmo. My byliśmy po 17:00
Natomiast do samego zamku szliśmy po prostu Grajską Cestą, czyli tą drogą, którą jechalibyście autem na parking przy zamku. Po drodze oczywiście są ścieżki, można wejść w krzaki i iść lasem, ale po Ojstricy mieliśmy dość niepewnych dróg. Dojście do zamku to ok. 1 km.
Garść informacji o zamku: historia zamku sięga 1004 roku pierwszy zamek został zbudowany w 1011 roku zamek ma o tyle ciekawą strukturę, że składa się jakby z dwóch części: część warowna wewnętrzna, którą zamieszkiwali właściciele/panowie/feudałowie i część zewnętrzną, zamieszkałą przez służbę na dziedzińcu zamku oczywiście znajduje się restauracja i robią tam też imprezy okolicznościowe natomiast w samym zamku – wystawa dot. historii zamku (szczerze, dość słaba, nawet nie robiłam zdjęć, bo nie było czego)
Zdecydowanie najsilniejszym punktem zamku jest widok z jego murów
dziedziniec zamkowy
dziedziniec zamkowy
można wejść kawałek na mury zamku i zobaczyć zamek od tej drugiej strony, nie od strony jeziora
z murów zamku widok na góry
Dzień powoli zmierzał ku końcowi. Trzeba więc coś zjeść i o w miarę ludzkiej porze położyć się spać, bo jutro kierunek Chorwacja i Baska Voda Zjechaliśmy z zamku autem do apartamentu, tam zostawiliśmy auto, przebraliśmy się, no bo wiecie – Bled by night zobowiązuje i idziemy z buta w miasto.
Po drodze kupiliśmy 2 magnesiki na lodówkę z Bledu. Koszt: 3,5 euro za sztukę.
Ponieważ głód dawał o sobie znać, a mi chciało się pizzy, poszliśmy do kolejnej z mojej listy (i z listy tripadvisora) knajpki, że niby jedna z lepszych pizz w mieście – Pizzeria Briksen.
Powiem tak, moja pizza była dobra, pizza mojego chłopa nie. Mało brakowało a wyszłaby z niego szybciej niż weszła… Nie wiem, w czym był problem. Ja się czułam ok, a on… no cóż. Dobrze, że mu szybko przeszło.
Koszt jedzenia w Pizzeri Briksen: - piwo 0,3 l: 2,1 euro - pizza mała: od 7,1 euro do 7,5 euro (w zależności od tego, ile dodatków)
Po jedzeniu spacerek, żeby zobaczyć Bledzik nocą. Ponagrywaliśmy trochę timelapsów. Pogoda nas naprawdę rozpieszczała, bo nawet o 22:00 było ciepło.
Po obejściu już tylko tej zabudowanej części miejscowości, udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
Tzn. kto się udał, ten się udał. Ja jeszcze musiałam ogarnąć nasze tobołki na jutro przed podróżą...
Zaliczyliśmy ten dzień do jednego z najbardziej udanych podczas naszych wakacji
Zresztą, zerknijcie na filmik. Na nim też widać Bled w całej swojej okazałości
A co w następnym odcinku? - droga do Cro - zapoznanie z Baska Voda
Do zobaczenia
Ostatnio edytowano 16.11.2016 11:42 przez CROnikiCROpka, łącznie edytowano 1 raz
figusek napisał(a):Bled cieszy oko, już powiedziałam mojemu A. o tym miejscu, zaraz mu wyślę linka ze zdjęciami A na samą myśl drogi do Cro nie mogę się doczekać aaaaa
I jak, A. zaakceptował Bled jako przystanek w drodze do Chorwacji?