Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Pomóżcie Cromaniacy Szukam miejscówki na Korcula od 25.06.2017 na 2 tygodnie, rodzina 2+2. Byliśmy w Rogoznicy dwa razy, Makarskiej, na Rab, na Brać dwa razy i teraz czas na Korcule. Fajnie gdyby Apartman był blisko morza, z kawałkiem łagodnego zejścia ( córa ma dopiero 5 lat ), klima i najlepiej nie przy porcie czy w centrum a na uboczu bardziej. Sklep jakiś, konoba, czy lody mile widziane Co ważne niestety ( free i działające Wifi, takie czasy ze nawet na urlopie trzeba ogarniać pocztę ). Liczę na pomoc i ciekawe propozycje. Budżet za dobę 80 euro, ale jak będzie coś super to dam i 130
Pomóżcie Cromaniacy Szukam miejscówki na Korcula od 25.06.2017 na 2 tygodnie, rodzina 2+2. Byliśmy w Rogoznicy dwa razy, Makarskiej, na Rab, na Brać dwa razy i teraz czas na Korcule. Fajnie gdyby Apartman był blisko morza, z kawałkiem łagodnego zejścia ( córa ma dopiero 5 lat ), klima i najlepiej nie przy porcie czy w centrum a na uboczu bardziej. Sklep jakiś, konoba, czy lody mile widziane Co ważne niestety ( free i działające Wifi, takie czasy ze nawet na urlopie trzeba ogarniać pocztę ). Liczę na pomoc i ciekawe propozycje. Budżet za dobę 80 euro, ale jak będzie coś super to dam i 130
Z takim budżetem to można poszaleć
Powiem tak:
1. Jeśli zależy Wam na spokoju i domku blisko morza, do tego z łagodnym zejściem do wody, to na pewno odpada Zavalatica (bo tam tylko do wody drabinką i od razu głęboko). Odpada też raczej Vela Luka i Korcula, jako duże miasta. Medvinjak zapewni piękne widoki na Peljesac, ale brak jako takiej dużej plaży, żeby można było sobie robić kursiki apartament - plaża - apartament - plaża.
2. Jeśli zależy Wam na piasku chorwackim, to na pewno Lumbarda. Miasteczko znośne, jest gdzie zjeść i na co popatrzeć (na Peljesac ).
3. Jeśli pasuje Wam domek przy plaży, no to przy plaży Zitna (obok Zavalaticy) macie domek przy plaży, ciszę i spokój (do momentu, jak się turyści na plażę nie zjadą).
4. Jeśli pasuje Wam domek przy plaży, ale nie lubicie najazdu turystów na "własną" plażę, to przy plaży Bratinja Luka (mniej oblegana niż Zitna) jest także możliwość wynajmu domków (ale dojazd do apartamentu będziecie mieli drogą szutrową średniej jakości z przepaścią po jednej stronie, dojazd od drogi głównej zajmie ok. 25 min na pewno).
5. Jeśli musi być miasteczko z knajpkami, plażą to celowałabym w: Prizbę i Racisce, ew. Kneza.
Pomóżcie Cromaniacy Szukam miejscówki na Korcula od 25.06.2017 na 2 tygodnie, rodzina 2+2. Byliśmy w Rogoznicy dwa razy, Makarskiej, na Rab, na Brać dwa razy i teraz czas na Korcule. Fajnie gdyby Apartman był blisko morza, z kawałkiem łagodnego zejścia ( córa ma dopiero 5 lat ), klima i najlepiej nie przy porcie czy w centrum a na uboczu bardziej. Sklep jakiś, konoba, czy lody mile widziane Co ważne niestety ( free i działające Wifi, takie czasy ze nawet na urlopie trzeba ogarniać pocztę ). Liczę na pomoc i ciekawe propozycje. Budżet za dobę 80 euro, ale jak będzie coś super to dam i 130
Z takim budżetem to można poszaleć
Powiem tak:
1. Jeśli zależy Wam na spokoju i domku blisko morza, do tego z łagodnym zejściem do wody, to na pewno odpada Zavalatica (bo tam tylko do wody drabinką i od razu głęboko). Odpada też raczej Vela Luka i Korcula, jako duże miasta. Medvinjak zapewni piękne widoki na Peljesac, ale brak jako takiej dużej plaży, żeby można było sobie robić kursiki apartament - plaża - apartament - plaża.
2. Jeśli zależy Wam na piasku chorwackim, to na pewno Lumbarda. Miasteczko znośne, jest gdzie zjeść i na co popatrzeć (na Peljesac ).
3. Jeśli pasuje Wam domek przy plaży, no to przy plaży Zitna (obok Zavalaticy) macie domek przy plaży, ciszę i spokój (do momentu, jak się turyści na plażę nie zjadą).
4. Jeśli pasuje Wam domek przy plaży, ale nie lubicie najazdu turystów na "własną" plażę, to przy plaży Bratinja Luka (mniej oblegana niż Zitna) jest także możliwość wynajmu domków (ale dojazd do apartamentu będziecie mieli drogą szutrową średniej jakości z przepaścią po jednej stronie, dojazd od drogi głównej zajmie ok. 25 min na pewno).
5. Jeśli musi być miasteczko z knajpkami, plażą to celowałabym w: Prizbę i Racisce, ew. Kneza.
Mam nadzieję, że pomogłam
Ja bym Ci polecała Prigradicę tam może Ci odpowiadać - jest sklepik, knajpka, plaża w zeszłym roku zamawiałam tam super tani apartament z widokiem na morze i 100m od plaży, niestety plany nam się pokrzyżowały i musieliśmy zrezygnować więc Ci nie mogę polecić konkretnego apartamentu.
Medvinjak jest blisko Korčuli, co jest jego największym plusem, natomiast brak tam plaży, jedynie pomosty, przy jednym nawet zjeżdżalnia dla dzieci minus Medvinjaka - jeśli nie będziesz mieszkał w pierwszej linii brzegowej, może się okazać, że Twój apartament jest bardzo pod górkę. No i brak tam sklepu i knajpki, wszystko już w Korčuli. Do Korčuli jest 15-20 minut spacerkiem, w pięknych okolicznościach przyrody. O Medvinjaku pisałam w swojej relacji
Lumbarda też jest dobrym pomysłem, dzieciom na pewno spodobają się piaszczyste plaże, które wiadomo obiektywnie nie są takie ładne jak zatoczki korczulańskie, ale lubiane przez maluchów. Sama Lumbarda jest blisko Korčuli, kursuje busik, taxi boat, są tam sklepy, knajpki itp itd jeśli znudzi Wam się miejska plaża, za Lumbardą jest mini półwysep Ražnjak, gdzie jest obłędny kolor wody
tyniolek napisał(a):Ja bym Ci polecała Prigradicę tam może Ci odpowiadać - jest sklepik, knajpka, plaża w zeszłym roku zamawiałam tam super tani apartament z widokiem na morze i 100m od plaży, niestety plany nam się pokrzyżowały i musieliśmy zrezygnować więc Ci nie mogę polecić konkretnego apartamentu.
Z tą Prigradicą masz rację. Też wpisuje się w wymagania Kazikbol
Zgodnie z nasza zasadą, że najważniejszych punktów programu nie zostawiamy na ostatnią chwilę, dziś czas na wizytę w raju.
Kierunek Proizd.
Mieliśmy płynąć najwcześniejszą łódką z Vela Luki, ale nie udało się nam to. Drobne lenistwo nas dosięgnęło, więc szykowaliśmy się na kurs o 10:30. Miałam cichą nadzieję, że nie będzie na wyspie dużo ludzi, że z nami nie będzie płynęło dużo ludzi, bo już jest 1 września. No cóż, jak to mówią, nadzieja matką głupich…
Najpierw jednak widoczki z tarasu i śniadanko
dzień dobry
idealny dzień na rejsik
Wczoraj, jak odbierałam nasze dowody od Pani Gospodyni, to dostałam prezent. Idealne, schłodzone na śniadanie
smacznego!
mmmm…miodzio
Objedzeni i obładowani jak dwa osiołki, wyruszamy w kierunku Vela Luki.
Autko stawiamy na parkingu przy porcie, płacimy 50 kun za cały dzień. Dobra cena.
Idziemy rozliczyć się z Panią, która ma namiocik przy miejscu, skąd odpływa nasza łódka. Płacimy za rejs w obie strony za dwie osoby 100 kun.
Jesteśmy pierwsi, ale tylko przez chwilę Nie będzie raju tylko dla nas, mówi się trudno. Trzeba się umieć dzielić z innymi Liczę na to, że uda się nam znaleźć własny grajdołek
Ludzi przybywa, przybywa i przybywa. Jak łódka zapełni się po same brzegi – odpłyniemy. W pewnym momencie na łódkę ładują się, a któżby inny, nasi rodacy. Było to słychać, widać – rzucali się w oczy bardzo Czym tak się wyróżniali? Otóż szedł Pan, rozmiarów słusznych bardzo*, a przez pół ciała miał przewieszoną ogromną dmuchaną oponę. Ledwo się zmieścił na łódkę, a jego towarzyszki władowały się kapitanowi do sterówki, bo gdyż ponieważ, było tam trochę wolnego miejsca Cóż, nie zagrzały tam miejsca na długo Jednak ten moment władowywania się na pokład spowodował powstanie w naszym wspólnym słowniku słowa „obwarzanki”. I od tej pory, jak widzieliśmy kogoś obwieszonego dmuchaną oponą, bądź zachowującego się jak nasi rodacy, to wystarczyło jedno słowo i od razu wiedzieliśmy o co chodzi
* Oczywiście historia ma na celu ukazanie komizmu sytuacji, a nie wyśmiewania się z osób otyłych, zresztą u pana opisanego w historii raczej był to mięsień piwny, niż otyłość
Wróćmy jednak do rejsu
Sam proces odpływania też ciekawy, bo nasza łajba potrzebowała „kopa”, żeby ją wypchnąć z miejsca, w którym stała, a potem popchnąć, żeby popłynęła pomogli panowie, którzy swoimi małymi łódeczkami wypchnęli nas na morze. Przyznam, że wyglądało to i ciekawie i zabawnie jednocześnie. Trzeba sobie pomagać
Proizd nadchodzimy
Zanim jednak raj na ziemi, to trzeba do niego dopłynąć, a po drodze widoczki też niczego sobie:
morze spokojne, jak jezioro
Otočić Kamenjak
Po około 30 min dopływamy do celu. Już w miejscu, gdzie łódka nas wysadza, kolor wody jest obłędny
Po zejściu z pomostu stajemy na wprost mapki z opisem plaż, jakie tu na nas czekają wraz z trasami, jak do nich dojść. Patrzymy chwilę, w którą stronę kieruje się największa grupa ludzi + nasze kochane obwarzanki i idziemy w drugą stronę
Czyli kierunek Srednji Bili Bok
Idzie się przyjemnie przez lasek – zapachy powalają, cykady cykają – jest IDEALNIE
A teraz UWAGA, KOMUNIKAT: Ponieważ Proizd jest miejscem przepięknym, nie jestem w stanie przeprowadzić selekcji zdjęć, zostaniecie więc zarzuceni toną widoczków. Mam nadzieję, że to przeżyjecie Powodzenia!
Z cyklu „Pierwszy rekonesans”:
Z cyklu „Nasz grajdołek i jego okolica”:
ulokowaliśmy się po lewej stronie plaży, ponieważ pozostała część była już zajęta
było to fajne miejsce, bo nikt nam nie przeszkadzał
mieliśmy też prywatną produkcję soli
szkoda, że nie miałam pod ręką pustej solniczki
taki mieliśmy widok z naszego M1
Z cyklu „Czas wskoczyć do wody”:
zejście do wody nie jest takie wygodne, kamienie są dość śliskie, ale potem Jadran wynagradza wszystkie trudy
Z cyklu „Drugi rekonesans”:
Następnie pływanie, pływanie, pływanie, pływanie i jeszcze raz pływanie. Z wody o takim kolorze naprawdę nie chce się wychodzić.
Czas jednak zrobić kolejny rekonesans, zobaczyć co jest dalej. Pójdę w lewo od naszej miejscówki. Owijam się chustą, ale i tak – jak się potem okaże – spacer spowoduje dość mocną zmianę koloru mojej skóry
Z cyklu „Zwiedzam Proizd”:
bardzo wygodnie chodzi się po tych kamieniach
mała zatoczka, ale woda dość mocno falowała w miejscu, gdzie można by do niej wejść
sól już gotowa
a tu sól, która dopiero się tworzy
jaką te rośliny muszą mieć determinację, żeby urosnąć w takim miejscu
w takich zagłębieniach, gdzie woda stała w miejscu, to była po prostu zupa
I powoli wracam ze spaceru, bo już czuję, że robię się raczek…
taka łódeczka przypłynęła nam do zatoki
jedno z moich ulubionych zdjęć
Fajna mi się biało-czarna modelka trafiła, nie?
Wróciłam i na dzień dobry zbieram opr od narzeczonego, bo poszłam bez kapelusza. Nawet nie zauważyłam. Przyjmuję ochrzan na klatę, bo wiem, że mój facet ma rację. To chyba efekt podekscytowania widokami. W każdy razie, mój łepek miał się dobrze, więc siup do wody Teraz już będę pamiętać o .
Moczymy się i uzgadniamy, że czas się zbierać i zobaczyć, co jeszcze wyspa ma nam do zaoferowania. Poza tym z tej chmurki, którą widać na zdjęciach z łódką zaczyna grzmieć Oczywiście wiadomo było, że się to rozejdzie po kościach, ale fajnie to wyglądało: jedna, mała, zbłąkana, różowa chmurka, która chciała być groźna
Ostatni rzut oka na Srednji Bili Bok:
I wędrujemy takim przyjemnym laskiem:
Aż dochodzimy do kolejnego dobrze zapowiadającego się miejsca:
Czas poplażować na Veli Bili Bok
Układamy się na samej górze w cieniu, żeby już nie rozkładać naszego namiotu. Oczywiście lecę do wody (trzeba wykorzystać ten dzień do maksimum)
jak widać tutaj zaludnienie było już spore
ale w wodzie miałam duuużo miejsca dla siebie
takie kamyczki na dnie
tu mi się też model trafił, ale trochę mniej urodziwy
Na Veli Bili Bok się po prostu uwaliłam na wodzie i nic więcej mnie nie interesowało. Narzeczony trochę posnurkował, ale mówił, że wielkiego szału nie było.
Ponieważ chcieliśmy zobaczyć kolejną plażę, po wymoczeniu się w bardzo ciepłym Jadranie, zbieramy manatki i idziemy dalej.
Tym razem kierunek Batalo.
nawet przebieralnie tu mają
I tu szok Co za … brzydkie miejsce
w tej czerwonej ziemi w przeciągu kilku chwil uwaliłam sobie buty do wody a od nich potem wszystkie inne rzeczy
Nie dziwię się, że nie było tu dużo osób. Plaża nie z kamyków, tylko z czerwonej ziemi, a przy brzegu jakieś takie suche trawy morskie (choć wyglądało to jak ptasie pióra ). No paskudnie, paskudnie, paskudnie.
Kolor wody był ładny i zachęcający, ale dojście do tej wody mnie odrzucało. Zatem more, idziemy coś zjeść.
ostatnie spojrzenie na plażę Batalo
Tym razem bez zakochanej emotki
Restauracja na Proizd jest jedna. Znajduje się parę metrów od tego miejsca, gdzie wysiada się z taxi boat. Nie da się jej nie zauważyć. Po tylu godzinach w wodzie i na spacerach jesteśmy głodni, ale nie chcemy się napychać przed prawdziwym obiadem (na który już mamy upatrzoną knajpkę), więc bierzemy tylko sałatkę z tuńczykiem (50 kun) i małe piwo (16 kun). Wszystko bardzo smaczne
Idziemy się przebrać w krzaki i o 17:00 ładujemy się na łódkę w kierunku Vela Luki.
Szkoda, że musimy wracać. Wiemy też, że nie wrócimy tu drugi raz podczas tego urlopu, bo trzeba też pozwiedzać Korculę. Liczymy jednak na to, że kiedyś się uda tu wrócić, bo był to jeden z mocniejszych punktów naszych wakacji
Wracamy:
ależ szybko te katamarany pływają, nie mogliśmy się nadziwić
I już dopływamy do Vela Luki:
Gdyby komuś było mało, dorzucam filmik z Proizd
Przeglądając tripadvisor wybraliśmy sobie na dziś restaurację w Vela Luce, żeby już nie jeździć. Auto stoi sobie grzecznie na parkingu, więc wrzucamy do niego plażowe manatki i kierujemy się w stronę Konoby Bata. Wg informacji otwarta miała być od godziny 17:00. Jesteśmy przed 18:00 i jest zamknięte. Pomyśleliśmy, że może to efekt tego, że jest 1 września, teoretycznie już nie jest to wysoki sezon, więc może już nie pracują.
Na szczęście miałam wybraną drugą knajpę, tak na wszelki wypadek. Znajdowała się ona parędziesiąt metrów dalej Konoba Lucica. Weszliśmy do środka, mieści się ona wewnątrz budynku, zaaranżowane to jest, jak restauracja w ogrodzie. Oczywiście jesteśmy pierwszymi gośćmi, dopiero szykują się do otwarcia, ale przyjmują nas z uśmiechem, kelnerka zagaduje, że pewnie byliśmy na Proizd i wskazuje na moje spieczone na raczka ręce, trochę dyskutujemy, zamawiamy jedzenie.
wygląd restauracji
dach, w przypadku brzydkiej pogody, może być zasunięty
Kuchnia jest genialna A jakie porcje… Nie da się tego przejeść. Postarali się bardzo, atmosfera przyjemna i rodzinna, jesteśmy zadowoleni z takiego potraktowania klienta
nasz obiadek
i oczywiście deser – palacinki, lepszych w życiu nie jadłam
Co do cen, to wyglądało to tak: - przystawka talerz wędlin i past rybnych: 58 kun - crni rizot od sipe: 68 kun - karafka wina 0,25l: 18,75 - fanta: 16 kun - 1 sok: 8 kun - naleśnik z czekoladą: 25 kun
Jemy i zbieramy się do wyjścia. Żegnamy się z kelnerką, kucharzem i obiecujemy powrót (dotrzymamy słowa ).
Zbieramy się do auta i do Zavalaticy. Już się nam marzy, aby zasiąść na tarasie. Po drodze zwracamy tylko uwagę na to, że Konoba Bata jest jednak otwarta. Zatem są otwarci po prostu od otwarcia do zamknięcia
Już jesteśmy u siebie, a teraz winko, tarasik, szum morza:
Tak to można kończyć dzień w raju
Dziś nie zrobiliśmy zbyt wielu kroków: - 9698 kroków - 6,52 km piechotką - 302 kalorie spalone
A co w następnym odcinku? - znana i mniej znana - pierwszy foch - nowe rejony
Widzę, że rejs na Proizd od 2014 roku podrożał o 10 kun, przyzwoicie Też najbardziej do gustu przypadła nam plaża Srednji Bili Bok, Batalo zupełnie nas zniechęciła...
A w konobie Lučica byliśmy w 2009 roku (rany, jak to już dawno!) i bardzo miło wspominam ten klimatyczny wieczór
Hej, polecam stronkę korcula-larus.com bezpośrednie namiary do właścicieli.
Kazikbol napisał(a):Witam
Pomóżcie Cromaniacy Szukam miejscówki na Korcula od 25.06.2017 na 2 tygodnie, rodzina 2+2. Byliśmy w Rogoznicy dwa razy, Makarskiej, na Rab, na Brać dwa razy i teraz czas na Korcule. Fajnie gdyby Apartman był blisko morza, z kawałkiem łagodnego zejścia ( córa ma dopiero 5 lat ), klima i najlepiej nie przy porcie czy w centrum a na uboczu bardziej. Sklep jakiś, konoba, czy lody mile widziane Co ważne niestety ( free i działające Wifi, takie czasy ze nawet na urlopie trzeba ogarniać pocztę ). Liczę na pomoc i ciekawe propozycje. Budżet za dobę 80 euro, ale jak będzie coś super to dam i 130
beatabm napisał(a):Piękne te plaże i kolor wody...pomarzyć tylko w ten zimny dzień
Bardzo miło mi się tworzyło ten odcinek
maslinka napisał(a):Piękny odcinek i same znajome miejsca
Widzę, że rejs na Proizd od 2014 roku podrożał o 10 kun, przyzwoicie Też najbardziej do gustu przypadła nam plaża Srednji Bili Bok, Batalo zupełnie nas zniechęciła...
A w konobie Lučica byliśmy w 2009 roku (rany, jak to już dawno!) i bardzo miło wspominam ten klimatyczny wieczór
Batalo to jakaś porażka. Srednji jet zdecydowanie najpiękniejszy
A Lucica? Jedynie można się cieszyć, że trzymają poziom tyle lat i z czystym sercem polecać to miejsce
tyniolek napisał(a):A jednak byłaś przy "mojej" zatoczce i jeszcze ją ślicznie obfociłaś
Cudownie, ale jakoś nie żałuję, że nie widziałam Batalo a nawet Veli Bili Bok - masa ludzi zmierzała w tamtym kierunku :/
Starałam się być wszędzie Veli Bili Bok rzeczywiście zatłoczony. Srednji rządzi Twoja zatoczka też super, w sumie to pożałowałam przez chwilę, że to nie tam się rozłożyliśmy, ale nasz grajdołek też był spoko i odgrodzony skałami od reszty ludzi