Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3798
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 19.10.2016 09:43

Przysiądę się i ja. ;)
MARK1
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 17.10.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) MARK1 » 19.10.2016 13:27

Witam,
bardzo ładne zdjęcia na zachętę :)
Pozdrawiam :papa:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 19.10.2016 17:02

CROnikiCROpka napisał(a):
Vjetar napisał(a):Plitvice jako zachęta więc jestem i ja.

Pzdr


Będą, będą, ale będzie trzeba na nie poczekać :wink:


Poćwiczę cierpliwość. :wink:

Pzdr
Rafał78
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1514
Dołączył(a): 10.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał78 » 19.10.2016 17:48

Ja również czekam cierpliwie,ale na Zavalatice , bo miała być celem na przyszły rok.

Pozdrav
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 19.10.2016 17:58

janka.mik. napisał(a):Witam i czekam, jak reszta, z wielkim zainteresowaniem
pozdrawiam
Janka :papa:


Myślę, że pojutrze pojawi się pierwszy odcinek relacji :)


MARK1 napisał(a):Witam,
bardzo ładne zdjęcia na zachętę :)
Pozdrawiam :papa:


Te ładne to jeszcze przed nami, będzie na co popatrzeć :)


Rafał78 napisał(a):Ja również czekam cierpliwie,ale na Zavalatice , bo miała być celem na przyszły rok.

Pozdrav


O niej mam trochę przemyśleń, na pewno się podzielę i postaram się obiektywnie :)
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 20.10.2016 08:07

CROnikiCROpka napisał(a):Myślę, że pojutrze pojawi się pierwszy odcinek relacji :)

No to ja poganiam zdecydowanie! Czekamy...
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 21.10.2016 14:11

CZĘŚĆ I. PRZYGOTOWANIA DO WYJAZDU, czyli jak to się wszystko zaczęło


Zanim na dobre się rozpędzę z pisaniem o naszym cudownym urlopie, parę słów wstępu, trochę wyjaśnień, co, jak, po co i dlaczego, aby potem łatwiej było zrozumieć nasze decyzje i wybory :)



:arrow: Pierwsze pytanie: To kiedy na urlop?


W tym wypadku w zasadzie nie było dyskusji. Tak jak w zeszłym roku, tak i w tym, chcieliśmy jechać na koniec sierpnia – początek września. Data nam pasuje, pogoda ładna, w Chorwacji ciepło, woda ciepła. My się września nie boimy :hut:

Ponieważ lubię mieć wszystko zaplanowane z wyprzedzeniem i móc sobie odliczać dni do wyjazdu, za szukanie apartamentu wzięłam się szybko. A dokładnie: 01.01.2016, no bo cóż lepszego można robić w Nowy Rok niż planować sobie urlop? :wink:



:arrow: Drugie pytanie: Z kim na urlop?


Jak pewnie część z Was wie, a reszta właśnie teraz się dowie :wink: rok temu byliśmy na urlopie we czwórkę (dwie pary, my i nasi przyjaciele). Bawiliśmy się super, fajnie spędzało się razem czas, absolutnie nie można narzekać.

No więc w czym problem? …. A w zasadzie w kim. Ano we mnie. Jadąc z kimś na urlop mam poczucie odpowiedzialności za to, aby osobom, które ze mną jadą było dobrze, aby im się podobało. Czasem trochę kosztem tego, co ja bym chciała zrobić/zobaczyć.

Biorąc więc pod uwagę, że mam wakacje tylko raz w roku, a pomiędzy nimi przez rok mam tyle pracy, że czasem można się nosem o podłogę podeprzeć, stwierdziłam egoistycznie, że pojedziemy sami...


    - będzie czasem romantic
    - dwie osoby będą podejmować decyzje, a nie cztery (a im więcej osób do decydowania, to nie zawsze każdy jest zadowolony z wyboru)
    - na szczęście nasi przyjaciele są tak kochani, że absolutnie rozumieli moją potrzebę pobycia z własnym chłopem i z samą sobą sam na sam
:smo:



:arrow: Trzecie pytanie: To gdzie na urlop?


Ja jestem zwolennikiem siedzenia w jednym miejscu, który jest dobrą bazą wypadową, ale narzeczony stwierdził, że dla niego 10 dni w jednym miejscu to za dużo (tak, nie wiem jak to możliwe :P ), dlatego decyzja zapadła, że 7 dni gdzieś i kolejne 7 dni gdzieś.

Potem przyszedł czas na rozważania dotyczące miejsca. Ustaliliśmy, że 7 dni spędzimy w miejscu obfitującym w bogatą ofertę dla aktywnego wypoczynku oraz będącego dobrą bazą wypadową do zwiedzania miejsc, na które mamy ochotę, tj. Split, Trogir. A skoro kurorcik, a skoro dobra baza wypadowa, a skoro bogata oferta dla turysty, no to – Baska Voda. Będzie można zobaczyć Riwierę Makarską, zaliczyć fishpicnic, zobaczyć Split, Trogir, Omis, a do tego może skorzystać z jakichś motorówek, a także pospacerować promenadą.

Przyznam szczerze do samego końca oczekiwania na wyjazd nie byłam pewna, czy to dobry wybór. W końcu Baska Voda – mająca zdecydowanie więcej przeciwników niż zwolenników i my tam, podczas naszego wymarzonego urlopu… :roll: Już miałam zmieniać, już booking.com szedł w ruch, ale ostatecznie narzeczony mnie powstrzymał i nie było wyboru. Będzie kurort jakich mało :hut: :lol:


:arrow: Baska Voda: 24.08 – 31.08


Obrazek


Ustaliliśmy także, że skoro pierwszy tydzień w kurorcie, to kolejne 7 dni na zadupiu dla uspokojenia skołatanych nerwów :lol: Po zeszłorocznym pobycie na Półwyspie Peljesac w Orebicu i liźnięciu przez nas Korculi (w formie wycieczki jednodniowej) jasnym dla nas było, że na Korculę chcemy wrócić i to na pewno nie na jeden dzień, ale na dłużej. Przeszukiwałam miejsca, które miałoby sklep, a apartament parking i widok na morze i to najlepiej taki, żeby rano i wieczorem siedząc na tarasie kapcie mi spadały z wrażenia :wink: Padło na Zavalaticę. Tu już wątpliwości nie miałam i nie ukrywam, że na Korculkę to przebierałam nóżkami :hearts:


:arrow: Zavalatica: 31.08 – 07.09


Obrazek


Nauczeni jednak zeszłorocznym doświadczeniem, że 19,5 h w trasie to jednak za dużo, podjęliśmy także decyzję, że znajdziemy sobie jakiś nocleg po drodze. A skoro już mamy gdzieś jechać, zatrzymywać się, to i czemu czegoś przy okazji nie zobaczyć. :oczko_usmiech:


Przystanek nr 1 – w drodze do Chorwacji

Marzyła mi się Austria, marzyły mi się piękne wioski w górach nad jeziorem… Zaczęłam szukać noclegów… hmmm ok – na Austrię mnie nie stać :roll:

Ale przecież Słowenia też ma i góry i jeziorka, więc czemu nie tam. Biorę się za booking.com i co widzę – ooo teraz mnie już stać 8)

Nocleg wybraliśmy w miejscowości Bled. Ujmę to tak: O Bożesztymój jaki to był dobry wybór :!: (więcej w następnych odcinkach) :wink:


:arrow: Bled: 22.08 – 24.08


Obrazek


Przystanek nr 2 – powrót z Chorwacji

Skoro nie chcieliśmy jechać na raz do Chorwacji, to i nie chcemy na raz z niej wracać. Ponieważ ja bardzo chciałam zobaczyć Jeziora Plitwickie wybór był oczywisty. Wracając z Chorwacji bierzemy nocleg w wiosce jak najbliżej wejścia do Parku i zwiedzamy.

Wybór padł na Rastovaca, pensjonat z restauracją. I był to wybór świetny. :)


:arrow: Rastovaca: 07.09 – 09.09


Obrazek



:arrow: Czwarte pytanie: A co z kotami?

No właśnie, odwieczny problem każdego szczęśliwego posiadacza zwierząt w domu. My rok temu nie mieliśmy problemu, bo dziadek miał duży dom i przygarniał z radością nasze futra. Niestety, w związku z pewnymi zawirowaniami w życiu, dziadek domu nie ma, tylko małe mieszkanie i mimo szczerych chęci naszych 3 (słownie: trzech) futer nie jest w stanie przygarnąć i ogarnąć przez tak długi czas (18 dni urlopu).

Z racji tego, że mieszkamy pod Warszawą, nasi znajomi (a wszyscy pracują) nie daliby rady dwa razy dziennie dojeżdżać i zajmować się zwierzyńcem.

Hotel dla zwierząt odpadał, ponieważ za bardzo podczas urlopu bałabym się o to, jak zajmują się obcy ludzie moimi kotami...

Została więc babcia, która też ma niewielkie mieszkanie, ale większe niż dziadek, i też ma kota (niestety bardziej agresywnego, niż kot dziadka). Ponieważ byliśmy już trochę pod ścianą, to i babcię pod tą ścianą postawiłam. No i nie miała wyjścia – nasze trzy futra trafiły do niej :mrgreen:

I mimo stresu, jak to będzie z kocim rezydentem, było bardzo dobrze :!: Nie chwaląc się, mamy bardzo dobrze wychowane koty 8)

Obrazek
Nasza kicia u babci

Obrazek
Nasz rudzielec u babci

Obrazek
Kochany burasek u babci

Obrazek
I koci rezydent u babci



:arrow: Piąte pytanie: Co ze sobą zabrać?

Plusem było to, że w zasadzie dużo rzeczy nam zostało z zeszłego roku. Były leżatka plażowe, namiot plażowy, buty do pływania, stroje kąpielowe, ręczniki itd., także nie musieliśmy się o to martwić.

Kremy do opalania kupowałam sobie przy okazji innych zakupów, to samo z innymi kosmetykami na wyjazd i uważam, że to całkiem fajna opcja, bo nie boli aż tak po kieszeni, gdyby iść i kupić na raz wszystko.

Ubrania oczywiście też musiałam sobie dokupić, choć miałam przecież z zeszłego roku, no i buty… :roll: narzeczony się tylko ze mnie śmiał, że i tak połowy nie ubiorę. I kurde miał rację :lol: ale przynajmniej byłam spokojna, że mam wszystko i na każdą ewentualność. 8)

Poza tym na plecach tego nie nosiliśmy, tylko jechało w bagażniku, więc nie ma co narzekać :wink:


Rok temu, będąc na Półwyspie i plażując w Zuljanie zobaczyliśmy, że ktoś ma super maski do snurkowania na całą twarz. Zatem pognaliśmy wiosną do Decathlonu i na wodne aktywności byliśmy gotowi :D

Tadaaaam:

Obrazek


Jedynym dużym zakupem, który od jakiegoś czasu mi chodził po głowie było GoPro. Naoglądałam się filmików z wakacji na YouTube i sama chciałam tak móc nagrać, zmontować i cieszyć, że mam. Co prawda trochę się zaczęłam zastanawiać, gdy policzyłam, że osprzęt do GoPro jest droższy niż sama kamera :roll: , ale w końcu stwierdziłam, że a niech tam, zapracowałam to sobie kupię, a co 8)

I tym sposobem staliśmy się szczęśliwymi posiadaczami GoPro 4 silver, stabilizatora gimbal Feiyu-tech FY G4s, nietonącego sticka do kamery, filtrów, baterii etc.


Narzeczony chciał drona, ale mu to wybiłam z głowy. Jakoś wypuszczanie 6000 zł w powietrze nad wodą albo w górach to nie na moje nerwy :roll:


Do tego wszystkiego takie pierdółki ułatwiające życie, jak:
:arrow: selfie stick (ubóstwiam to urządzenie, i nie chodzi o możliwość robienia foci samej sobie :P )
:arrow: inny futerał do komórki, żeby się telefon mieścił w sticka :wink:
:arrow: plecaki, żeby w czymś nosić ten sprzęt


Oczywiście winietki zamówione w Niemczech na tooltickets.com.


I najważniejsze :!: przecież nie tylko my jedziemy na urlop, ale nasze koty także, więc i dla nich musiała być wyprawka:

Obrazek
182 saszetki, paszteciki i in.


I byliśmy ready 8)


Odliczanie dni do wyjazdu było straszne. Dłużyło się niemiłosiernie. Do tego praca, non stop praca i trudno było znaleźć czas na planowanie. Także o ile rok temu do wakacji byłam przygotowana na tip top, co zobaczyć, jak dojechać etc., tak tym razem trochę słabiej.

Oczywiście miałam must have, miałam trochę spisanych polecanych przez forumowiczów restauracji, a cała reszta była przez nas na bieżąco sprawdzana już podczas urlopu, w końcu na coś się przydał ten internet w pokojach :)


Kiedy nadszedł TEN dzień, wyczekiwany, odliczany itd. Okazało się, że jestem w stanie nasze wszystkie walizki i koci dobytek spakować w 3h 8)


Nasz plan był taki, że 19 sierpnia wyjeżdżamy sobie na spokojnie koło 10:00 do mojej rodziny na Dolnym Śląsku, tam koło 15:00 instalujemy siebie i koty u babci, spędzamy weekend z dziadkami, odwiedzamy kogo trzeba itd., a w poniedziałek nad ranem, tj. o 4:00 ruszamy w kierunku Słowenii. Plan cud, miód, malina – tylko realizować :hearts:


No właśnie, ale jak to w życiu bywa, z realizacją jest różnie...


Ponieważ nasze koty są wychodzące, latają sobie po podwórku itd., to i w dzień wyjazdu je wypuściłam na dwór, żeby sobie ostatni raz przed wakacjami obsikały wszystkie krzaczki. Koty są tak nauczone, że lecą na podwórko nad ranem i koło 9:00 – 10:00 wracają do domu na śniadanie.

Tym razem jednak chyba poczuły pismo nosem, w szczególności rudzielec (nota bene największa łazęga z całej kociej ekipy) i o ile kicia z burasem wróciły do domu, tak jak zwykle, o tyle rudzielca nie ma. I nie ma, i nie ma, i nie ma...

Auto spakowane, dom przygotowany do wyjazdu, a kota nie ma. Na ileż różnych sposób ja go w myślach przeklnęłam, to tylko ja wiem… :evil:

W końcu, 3h po planowanej godzinie wyjazdu kot wrócił, ze zdobyczą w pysku. Najpierw więc odbyła się konsumpcja ptaszka na moich oczach, a potem Hrabia von Dupenstein dał się łaskawie złapać i zabrać do domu. :roll:


Taaaa… no to ten, z trzygodzinnym opóźnieniem wynikającym z tego, że mój kocurek miał wołanie do domu w głębokim poważaniu, udało się nam wyjechać.


Obrazek
Oczywiście naklejka wylądowała na właściwym miejscu


I jedziemy. Wakacje czas zacząć :!:


Koty w aucie nawet nawet (w końcu to ich nie pierwsza podróż) i po pierwszym sikaniu, rzyganiu i załatwianiu innych potrzeb :evil: w końcu grzecznie ułożyły się do jazdy:

Obrazek


My jadąc sobie spokojnie, choć odcinek Warszawa – Łódź jest groszy niż wszystkie inne drogi do Cro, w Cro i z Cro po jakich przyszło nam jechać :evil: dotarliśmy pod wieczór do babci.


Tam dwa dni szybko zleciały, odwiedziliśmy kogo trzeba, zjedliśmy sobie pstrąga prosto z hodowli i nadeszła niedziela. TEN DZIEŃ, czyli że wyjazd na urlop, już na ten prawdziwy, chorwacki, wymarzony :hut:


Ale przecież nie może być spokojnie, normalnie i w ogóle, nie? Ano wracając z niedzielnego obiadku u dziadzia patrzmy, że nie świeci nam jedna żarówka. No ok, nie ma sprawy, wymienimy i po problemie. Wymieniliśmy na inną z naszych starych samochodowych zapasów, dojechaliśmy do babci, patrzymy – żarówka znów nie świeci, zakończyła swój żywot.

K*&*a mać :!:

No to w długą do marketu po żarówkę, a w markecie żarówki nie ma :roll: . To do kolejnego – ok mają. Bierzemy najdroższe i to dwa komplety, tak na zaś. Wsadzamy – nie świeci. No żesz w dupę…. :!:

Niedziela, mechanicy nie pracują, to dawaj googlować, narzeczony bierze się za bezpieczniki, ale wszystko hula. W necie straszą awariami takimi, że dupa nie urlop. W końcu w akcie desperacji bierzemy żarówkę z kolejnego, kupionego na zaś kompletu i cud – ŚWIECI :!: Okazało się, że po prostu żarówka nowa musiała być uszkodzona… :roll: Wymieniona żarówka z drugiego kompletu jeździ do dziś, działa i ma się dobrze.


Aż mi się odechciało normalnie wszystkiego….


Po stresie, zafundowanym przez malutką żarówkę czas zjeść, dopakować rzeczy, które wyjęliśmy w trakcie pobytu u babci, i spać.



Ruszamy o 4:00.



A co w następnym odcinku:
- jazda za dnia, więc widokowo
- pierwsze oh, ah
- radosna wariacja kucharza na temat pierogów…
- pierwszy film



Do zobaczenia :papa:
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 21.10.2016 17:09

CROnikiCROpka napisał(a):
No więc w czym problem? …. A w zasadzie w kim. Ano we mnie. Jadąc z kimś na urlop mam poczucie odpowiedzialności za to, aby osobom, które ze mną jadą było dobrze, aby im się podobało. Czasem trochę kosztem tego, co ja bym chciała zrobić/zobaczyć.


Ojjj jak ja Cię tutaj rozumiem. :)
Uwielbiamy towarzystwo i ogólnie stadne z nas zwierzęta, ale urlop najbardziej lubię spędzać sama... tzn. sami... wiesz o co mi chodzi. :twisted:

CROnikiCROpka napisał(a): :arrow: Czwarte pytanie: A co z kotami?
No właśnie, odwieczny problem każdego szczęśliwego posiadacza zwierząt w domu.


A tutaj rozumiem Cię jeszcze bardziej. :oczko_usmiech:

WP_20160418_16_40_10_Pro.jpg


Jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami sierściucha przez duże Ś. :twisted: Na szczęście na czas dłuższych urlopów mogę go zostawić u mamy. Mieszka sobie wtedy z malutką kotką Pumcią, która ostatnio zaczęła go lać. 8O Dobrze, że dom duży i każdy ma swoje piętro. :oczko_usmiech:

Kapitalny pierwszy odcinek, aż strach pomyśleć co będzie dalej! ;)
jerzy26
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 270
Dołączył(a): 23.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) jerzy26 » 21.10.2016 17:30

Dobrze trafiłem, świetnie się czyta i dobre zdjęcia, no i podobne emocje przy planowaniu, jeździe i pobycie. Ale chyba najlepsze jest planowanie. W 2017 - lipiec - trzeci raz Orebic , a w sumie 7 raz CRO. Pozdrawiam J.P.
P.S. Napisz jak sprawdziły się maski do nurkowania, nie wiedziałem, że takie są.
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 21.10.2016 18:14

Kolejny dowód ze do pisania relacji trzeba mieć talent :) Tak jak się spodziewałem czyta się to jak powieść. Na dodatek wszystko dokładnie poukładane a jako że jestę inżynierę :mrgreen: to robi to na mnie duże wrażenie.

Maski sprawdzają się świetnie w moim przypadku od 3 sezonów.
tyniolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 850
Dołączył(a): 30.12.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) tyniolek » 21.10.2016 19:51

Kurcze, patrzyliśmy za tymi maskami, ale jednak jakoś funduszy nam w końcu brakło. Napisz potem koniecznie, jak się spisywały!

Za to sprawiliśmy sobie też ten model GoPro, ale już na stabilizator nas nie było stać, sukcesywnie będziemy kompletować :D czekam niecierpliwie, jak to wychodzi że stabilizacją :papa:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 21.10.2016 23:38

Roxi napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):
No więc w czym problem? …. A w zasadzie w kim. Ano we mnie. Jadąc z kimś na urlop mam poczucie odpowiedzialności za to, aby osobom, które ze mną jadą było dobrze, aby im się podobało. Czasem trochę kosztem tego, co ja bym chciała zrobić/zobaczyć.


Ojjj jak ja Cię tutaj rozumiem. :)
Uwielbiamy towarzystwo i ogólnie stadne z nas zwierzęta, ale urlop najbardziej lubię spędzać sama... tzn. sami... wiesz o co mi chodzi. :twisted:


Cieszę się, że nie jestem sama z moimi przemyśleniami. :wink:


jerzy26 napisał(a):Dobrze trafiłem, świetnie się czyta i dobre zdjęcia, no i podobne emocje przy planowaniu, jeździe i pobycie. Ale chyba najlepsze jest planowanie. W 2017 - lipiec - trzeci raz Orebic , a w sumie 7 raz CRO. Pozdrawiam J.P.
P.S. Napisz jak sprawdziły się maski do nurkowania, nie wiedziałem, że takie są.


Maski sprawowały się bardzo dobrze. Niesamowita wygoda, jeśli chodzi o kąt patrzenia, do tego nie parowały, woda nie wlewała się do środka (jedno ale: trzeba je bardzo dobrze założyć, nie może być włosów na linii styku maski z twarzą, bo wtedy podcieknie, nie może być też za mocno zapięta, bo strasznie będzie boleć szczęka. Trzeba znaleźć swój złoty środek :) ). Niemniej nie zamieniłabym tych masek na nic innego (oczywiście w kategorii snurkowania :wink:).


AdamZ napisał(a):Kolejny dowód ze do pisania relacji trzeba mieć talent :) Tak jak się spodziewałem czyta się to jak powieść. Na dodatek wszystko dokładnie poukładane a jako że jestę inżynierę :mrgreen: to robi to na mnie duże wrażenie.

Maski sprawdzają się świetnie w moim przypadku od 3 sezonów.


Cieszę się, że moje pisanie przypadło do gustu :)

Ja humanista, ale muszę mieć cholera jakieś niemieckie korzenie, bo Ordnung musi u mnie być, ot co :!: :wink:


tyniolek napisał(a):Kurcze, patrzyliśmy za tymi maskami, ale jednak jakoś funduszy nam w końcu brakło. Napisz potem koniecznie, jak się spisywały!

Za to sprawiliśmy sobie też ten model GoPro, ale już na stabilizator nas nie było stać, sukcesywnie będziemy kompletować :D czekam niecierpliwie, jak to wychodzi że stabilizacją :papa:


O maskach napisałam wyżej.

A stabilizator do GoPro to poezja. Owszem, najpierw musieliśmy się nauczyć, jak go używać, ale potem - bajka. Na filmach zobaczysz :)
tyniolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 850
Dołączył(a): 30.12.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) tyniolek » 22.10.2016 07:32

No to czekam :hearts:
jolcix
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 424
Dołączył(a): 11.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jolcix » 22.10.2016 07:38

świetnie piszesz! z przyjemnością poczytam :)
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 22.10.2016 07:41

CROnikiCROpka napisał(a)::arrow: Bled: 22.08 – 24.08

było nas w tym Bledzie w tym roku sporo :idea: zobaczę jak wyglądał Waszymi oczami
CROnikiCROpka napisał(a):Rok temu, będąc na Półwyspie i plażując w Zuljanie zobaczyliśmy, że ktoś ma super maski do snurkowania na całą twarz. Zatem pognaliśmy wiosną do Decathlonu i na wodne aktywności byliśmy gotowi :D

Tadaaaam:

regularnie w Deca, ale takich masek nie widziałem 8O
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone