Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Koenig
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 903
Dołączył(a): 03.07.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Koenig » 08.11.2016 10:45

Do tagu mieliście kawałeczek, ale widzę że mamy podobne upodobania. Ja też rano uwielbiałem spacerować po miasteczku. Czasem stawałem na plaży, czasem stawałem przy balustradzie w okolicy Konzuma i chłonąłem poranny spokój. Uwielbiałem te momenty :D Często widywałem strażaków myjących ulice a potem pijących kawę w knajpkach.
Też zaliczyłem parasailing ale na innym spadochronie. Też miałem najdłuższą linę i najdłuższy czas, ale cenę miałem znacznie niższą. Jedyny problem był taki, że startowaliśmy jako pierwsi, więc widok miałem głównie na Brač, więc żeby zrobić fotki BV musiałem się "wykręcać" do tyłu.
Niezależnie od wszystkiego również uważam te pieniądze za bardzo dobrze wydane :D Dzieciaki skusiły się też na bulletjet-a
Niestety akurat w tym dniu mieli jakąś awarię kamerki i nie mamy żadnego filmiku :(
Podobno też wrażenia niezłe, ale ja wolałem parasailing :)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 08.11.2016 10:49

Super te zdjęcia z powietrza. :)
Może też się kiedyś na to skuszę. ;)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 08.11.2016 11:06

AdamZ napisał(a):Filmik rzeczywiście robi wrażenie, 600 metrów liny to jest coś. Widoki z góry piękne. Samym czytaniem o Waszych spacerach się już zmęczyłem :) Szacun.


Nieskromnie powiem, że mi się filmik też podoba :mrgreen: Ale to może nawet nie chodzi o moje umiejętność, bądź ich brak :P ale o samo przeżycie i powracanie do tego :wink:


lotnikwsk napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Było wcześnie, więc ludzi mało, a my rozłożyliśmy się w zasadzie na pograniczu znaku (stąd ten rozkrok na plaży :lol: )

A może trzeba było zrobić trzy kroki dalej :roll: :wink:


Pójście nawet dwa kroki dalej już by zobowiązywało... :oops: :lol:


Kasia i Krzyś napisał(a):też mieliśmy w planach parasailing w tym roku, nawet wsiedliśmy już na łódkę, ale z powodu silnego wiatru nie dało się wystartować
kolejnego dnia... podnieśli cenę i zrobiliśmy focha, choć jakaś duża różnica to nie była, chyba trochę się przestraszyłam po tych wcześniejszych próbach, miotało strasznie tym "spadochronem"

Brela :hearts:


Szkoda, że nie udało się Wam polecieć. Ale przy silnym wietrze sama bym nie chciała. My pognaliśmy na parasailing pierwszego dnia, żeby być pewnym pogody, a nie odkładać tego na ostatnią chwilę, bo wtedy mogłoby zacząć wiać, albo coś. Kuliśmy żelazo póki gorące :wink:


Koenig napisał(a):Do tagu mieliście kawałeczek, ale widzę że mamy podobne upodobania. Ja też rano uwielbiałem spacerować po miasteczku. Czasem stawałem na plaży, czasem stawałem przy balustradzie w okolicy Konzuma i chłonąłem poranny spokój. Uwielbiałem te momenty :D Często widywałem strażaków myjących ulice a potem pijących kawę w knajpkach.
Też zaliczyłem parasailing ale na innym spadochronie. Też miałem najdłuższą linę i najdłuższy czas, ale cenę miałem znacznie niższą. Jedyny problem był taki, że startowaliśmy jako pierwsi, więc widok miałem głównie na Brač, więc żeby zrobić fotki BV musiałem się "wykręcać" do tyłu.
Niezależnie od wszystkiego również uważam te pieniądze za bardzo dobrze wydane :D Dzieciaki skusiły się też na bulletjet-a (...)
Niestety akurat w tym dniu mieli jakąś awarię kamerki i nie mamy żadnego filmiku :(
Podobno też wrażenia niezłe, ale ja wolałem parasailing :)


Rano kurorty są przyjaźniejsze :wink:

My się cieszyliśmy, że byliśmy drudzy do latania, bo pierwsi faktycznie byli tyłem do B.V. . Nam się udało idealnie :mrgreen:

Bulletjet-a chciałam zaliczyć, ale już nam czasu brakło :( . Może za rok będzie okazja :)


Roxi napisał(a):Super te zdjęcia z powietrza. :)
Może też się kiedyś na to skuszę. ;)


Polecam! Stresu żadnego, widoki nieziemskie :hearts:
tyniolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 850
Dołączył(a): 30.12.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) tyniolek » 08.11.2016 16:52

Aż mi wróciły wspomnienia dzięki Tobie, mój pierwszy raz w Chorwacji w ogóle... Wtedy też byliśmy w Bašce Vodzie i parasailingowaliśmy :lol: :) nic strasznego... Myślałam, że coś szarpnie, jak będziemy szli w górę, ale nic takiego :) czysta przyjemność. Cudowne widoki. Nawet człowiek nie czuje, że jest tyle metrów nad wodą. A jakby się lina urwała to jak w beton :oczko_usmiech:
megidh
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5150
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 08.11.2016 18:22

Wow, parasailing jest super, wrażenia cudowne, widoki niezapomniane. Wiem coś o tym, bo sama w tym roku "fruwałam" w Makarskiej. Też wzięłam najdłuższą linę, ale w Makarskiej najdłuższa to było 500 metrów. W powietrzu przebywaliśmy 16 minut, a cena 450 kun za dwie osoby. Też mam filmik, który zaprezentuję w mojej relacji.
Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 08.11.2016 18:50

tyniolek napisał(a):Aż mi wróciły wspomnienia dzięki Tobie, mój pierwszy raz w Chorwacji w ogóle... Wtedy też byliśmy w Bašce Vodzie i parasailingowaliśmy :lol: :) nic strasznego... Myślałam, że coś szarpnie, jak będziemy szli w górę, ale nic takiego :) czysta przyjemność. Cudowne widoki. Nawet człowiek nie czuje, że jest tyle metrów nad wodą. A jakby się lina urwała to jak w beton :oczko_usmiech:


To prawda. Nie szarpie, nie ciągnie. Raczej nie ma ryzyka, że się wyląduje dupskiem w morzu, a nie na łódce :wink: także tylko brać i lecieć :mrgreen:


dhmegi napisał(a):Wow, parasailing jest super, wrażenia cudowne, widoki niezapomniane. Wiem coś o tym, bo sama w tym roku "fruwałam" w Makarskiej. Też wzięłam najdłuższą linę, ale w Makarskiej najdłuższa to było 500 metrów. W powietrzu przebywaliśmy 16 minut, a cena 450 kun za dwie osoby. Też mam filmik, który zaprezentuję w mojej relacji.
Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.


Pamiętam relację z Twojego ZipLine, czytałam ją przed samym wyjazdem, bo wiedzieliśmy, że będziemy w Omiś, ale jednak nie zdecydowaliśmy się. Może kiedyś :wink:
figusek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 907
Dołączył(a): 11.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) figusek » 15.11.2016 11:25

Marzę o parasailingu, niestety w Podgorze lina 600m kosztowała za osobę 600 kun i byłam zmuszona odpuścić :( ale to nic straconego, prędzej czy później polecę :)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 15.11.2016 11:36

figusek napisał(a):Marzę o parasailingu, niestety w Podgorze lina 600m kosztowała za osobę 600 kun i byłam zmuszona odpuścić :( ale to nic straconego, prędzej czy później polecę :)


Za osobę? 8O Aż niemożliwe...
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 15.11.2016 23:12

CZĘŚĆ VIII. Rejs po Cetinie


Pogoda nas rozpieszcza. Dzień rozpoczął się pięknym widokiem z tarasu i oczywiście wysoką temperaturą (chyba najgorętszy dzień podczas całego urlopu).


Po zjedzeniu śniadania w takich okolicznościach przyrody:

Obrazek

Obrazek


Czas ruszać na podbój Omis :hut:


Co nas do tego skłoniło? Oglądam z zamiłowaniem programy kulinarne Makłowicza i z nich dowiedziałam się, że na końcu trasy rejsu po Cetinie znajduje się super knajpka, która serwuje lokalne rarytasy :twisted: Chcieliśmy ich spróbować, więc oczywistym było dla nas, że Omis i Cetina to nasze wakacyjne must have.


Daleko nie jest, bo raptem ok. 25 km. Zresztą, na Makarskiej Riwierze wszędzie jest blisko :)


Nie ma co czekać, zapinajcie pasy – jedziemy 8)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ciężko się skupić na jeździe przy takich widokach. Niesamowicie jest :hearts: Do tego super widoczność, góry na wyciągnięcie ręki, morze na wyciągnięcie stopy – magia :!:


Do Omis dojechaliśmy sprawnie, ale już przejazd przez miejscowość… :roll: korek korkiem poganiał. Nawet w B.V. nie widziałam takiego sajgonu na drogach, jak tam.


Nie mieliśmy wybranego zawczasu parkingu, więc szukaliśmy po prostu literki „P”. I tak oto wylądowaliśmy tu, na parkingu przy ul. Vukovarskiej:
https://www.google.pl/maps/@43.4455493, ... 312!8i6656

Niestety, nie dopełniłam mojego CROnikarskiego obowiązku i nie pamiętam, ile płaciliśmy za godzinę parkowania :( Nie było jednak jakoś strasznie drogo, bo to na pewno bym zanotowała :wink:


Plusy parkingu:
- dużo miejsc do parkowania

Minusy parkingu:
- patelnia, w zasadzie brak cienia poza kilkoma drzewami rosnącymi na skraju parkingu

Nasz czarny Duster się ugotował…


Z parkingu idziemy szukać kogoś, kto nas będzie nawoływał do rejsu :D Oczywiście nie trzeba było długo czekać. Doszliśmy na most i tam od razu przydybał nas Pan pytając, czy aby może nie potrzeba nam czegoś (w domyśle łódeczki). Zatem ja wypalam – przyzwyczajona, że w B.V. po polsku mówią w zasadzie wszyscy – że szukamy rejsu po Cetinie. Gość się na mnie patrzy jak na debila, zaczyna się śmiać. Więc ja powtarzam, że chodzi mi o R-E-J-S. Na co gość do mnie, czy aby na pewno chcę race (czyt. rejs) po Cetinie. Mój chłop się już składa ze śmiechu, ja wreszcie ogarnęłam, że Pan po polsku ni w ząb, ale po angielsku lepiej, i że proszę go o wyścig po Cetinie…. :roll: No dobra, poratował mnie w końcu narzeczony słowem „excursion” i się finalnie dogadaliśmy :roll:

Dogadaliśmy się nawet tak dobrze, że za 5 min siedzieliśmy w łódce, w której nie było wiele osób, więc komfort podróży duży, a za 10 min odpływaliśmy. :wink:

:arrow: Czas trwania rejsu: 40 min w jedną stronę
:arrow: Po dopłynięciu: 1 h czasu wolnego w miejscu, gdzie nas wysadzają
:arrow: Koszt za osobę w obie strony: 60 kun


Z racji niewielkiego zapełnienia łódki, mogłam kręcić filmiki i cykać foty z każdej strony 8)

Jedynym minusem płynięcia o 11:00 było to, że zarówno płynąc tam, jak i wracając, słońce padało tak, że prześwietlało mi zdjęcia :evil:


Jak już wspomniałam, w łódce było sporo wolnych miejsc. Kto się pakuje z nami? :wink:


Najpierw zdjęcia w stronę knajpki, która jest miejscem docelowym na trasie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
niesamowicie czysta woda

Obrazek
ruch na rzece niewielki o tej porze, dopiero wracając zaczęło być więcej łódek i innych pływadeł

Obrazek


Po 40 min bardzo przyjemnego rejsu, podziwianiu po drodze nie tylko widoków na poziomie naszego wzroku, ale także tego co ponad głowami, czyli odważnych zjeżdżających na ZipLine, dotarliśmy do punktu docelowego – restauracji.


Zanim jednak konsumpcja, to mały spacer po okolicy. W końcu nie tylko jedzeniem człowiek żyje :wink:

Obrazek
doszliśmy do miejsca, w którym można zamoczyć nogi

Obrazek
woda rześka, żeby nie powiedzieć zimna jak ….. ;)

Obrazek
ktoś się twórczo spełniał


Ok, po przetestowaniu, czy woda mokra, czy nadaje się do moczenia, pływania itd. czas na knajpkę.


Bardzo ładne miejsce, przyjemnie się siedziało.

Obrazek

Obrazek
kamienne akwarium ;) rybki skakały, ale nie udało mi się na zdjęciu uchwycić

Obrazek

Obrazek


Przy restauracji była dobudówka, a w niej … :hearts:

Obrazek
peki, peki, peki :D

Obrazek


Wypiekano tam też chleb, który sobie kupiliśmy (mały – 50 kn)

Obrazek
zdjęcie z kolejnego dnia, w smaku lekko kukurydziany, pyszny!


Ale my tam w tej knajpie byliśmy nie po to, by ją oglądać, ale po to by jeść. Jeść to, co jadł Makłowicz i co tak zachwalał :mrgreen:


Tadaaaam :twisted:

Obrazek
taka porcja to koszt 100 kun

Obrazek


Żabki! Super w smaku, delikatne mięsko, palce lizać :)


Na co dzień narzeczony mówi do mnie „Żabo”, „Żabko”. Po konsumpcji przez jakiś czas miałam problem z tym zwrotem i musiałam się do niego na nowo przyzwyczaić :lol: :lol:


Czas leci szybko. Ani się obejrzeliśmy, a tu już trzeba wracać :( .


Jeszcze tylko parę zdjęć sprzed restauracji:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


No to wracamy. Tym razem przyjemny wiaterek miział nas po twarzach, choć upał coraz mocniejszy. Apogeum jednak miało nastąpić później… Na razie nacieszmy ostatni raz oczy kanionem :)

Obrazek

Obrazek
zaczął się ruch

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
i tu się kończy nasza przygoda z Cetiną


Rejs po Cetinie to naprawdę super sprawa. Polecam każdemu. Piękne, spokojne miejsce, wszędzie zieleń (co widać na zdjęciach, zielony zielonym poganiał :P ) i do tego naprawdę smaczna restauracja na końcu. Warto, warto i jeszcze raz warto!


Na potwierdzenie moich słów, krótki filmik z rejsu. Miłego oglądania :papa:




Po rejsie udaliśmy się „w miasto” celem pozwiedzania. Piekarnik taki, że można się było skichać. Patelnia to mało powiedziane. I jeszcze te białe chodniki… :roll:


Najpierw chcieliśmy dojść do tej sławnej plaży piaszczystej, a potem zobaczyć miasto.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Doszliśmy do plaży. Ufff… jak gorąco. Puff… jak gorąco. No nie da się… Ale fotki są :boss:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
plaża dooopska nie urwała…


A teraz biegiem do cienia. Doszliśmy, padamy…. Jest niemożliwie gorąco. Kolejny przystanek – spożywczy. Mój narzeczony pyta, czy idziemy jeszcze na miasto. A w życiu chłopie, ja chcę do morza :!:


Obieramy kierunek parking. Omis będzie musiał na nas poczekać.


Auto – ugotowane. Wietrzymy, bo nie da się wsiąść. Przez ten czas podejmujemy decyzję, gdzie moczymy dziś tyłki. Wybór pada na Vruję.

No cóż… nie każdy wybór musi być wyborem dobrym... :roll:


Ale zanim plaża, to coś z cyklu: „Wszyscy mają, mam i ja” :mrgreen:

Obrazek

Obrazek


Dojechaliśmy, idziemy, zerkam w dół… %*&*# ile ludzi :!: No tak, uroki bycia jeszcze w sezonie… :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jeden leży koło drugiego, przed nami zaczęły schodzić jeszcze na dół 4 osoby. No nie ma co… nie będziemy leżeć na kimś i psuć innym plażowania. Odpuszczamy, choć nie bez żalu i złości, bo miejsce piękne :evil:


Zatem skoro nie dane nam dziś plażować, jedziemy do apartamentu pod prysznic i klimę, o!

A potem B.V. wieczorkiem i jakiś obiadek.


Jak pomyśleli, tak zrobili :)


Zdjęć spod prysznica i klimy nie mam, ale już z B.V. tak :lol:


Najpierw poszliśmy coś zjeść. Tym razem wybór padł na restaurację Karla. Po żabkach czas na coś konkretnego :arrow: mięęchooo :mrgreen:


Najedzeni, napchani :roll: idziemy na spacer.


Najpierw do mariny:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


:arrow: A teraz pytanie:
Co moi mili można robić o 18:30 w B.V.? Oglądać cyrk na wodzie o nazwie Biba :lol: Ale mieliśmy ubaw w zakładaniu się, czy dziś wpłyną z disco polo, a może jakimś najnowszym hiciorem. Tego dnia akurat trafiliśmy na disco polo :lol:

Obrazek

Obrazek


Ale port to nie tylko łajby:

Obrazek

Obrazek
moje ulubione zdjęcie z wakacji

Obrazek

Obrazek


Idziemy dalej:

Obrazek


I w stronę Basko Polje, z kilkoma przystankami po drodze na zakup pocztówek i magnesików na pamiątkę :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


I do domku:

Obrazek


A teraz siup do łóżka. Kolejny dzień też będzie intensywny :wink:



Dla zainteresowanych naszą kondycją: :mrgreen:
:arrow: zrobiliśmy w ciągu dnia: 16 618 kroków
:arrow: co daje: 11,52 km z buta
:arrow: spaliliśmy: 503 kalorie

:lol:

A co w następnym odcinku?
- wreszcie woda
- runął jeden mit
- i (co jest) grane?


Do zobaczenia :papa:
lotnikwsk
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2217
Dołączył(a): 21.09.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) lotnikwsk » 16.11.2016 17:49

Żaby :?: :roll: ja bym nie jadł :cry: :evil:
Czekam na Igrane :wink:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 16.11.2016 18:04

lotnikwsk napisał(a):Żaby :?: :roll: ja bym nie jadł :cry: :evil:
Czekam na Igrane :wink:



Dobre były :)

Na początku spodziewałam się żabich udek, a dostałam całe. Więc najpierw miałam trochę minę 8O ale potem poszło :mrgreen:
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1624
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 16.11.2016 18:04

Dzięki za filmik. Rzeczywiście fajnie się ogląda tym razem zielenie Cetiny. Z tego co kojarzę Miejscowi są dumni ze swojej rzeki i chwalą się woda z niej nadaje się bezpośrednio do picia. Wodociągi w Splicie i okolicach są podobnież zasilane z ujęć na rzece a turystę łatwo poznają po tym że kupuje wodę w sklepie zamiast popijać świetną kranówę :)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 16.11.2016 18:08

AdamZ napisał(a):Dzięki za filmik. Rzeczywiście fajnie się ogląda tym razem zielenie Cetiny. Z tego co kojarzę Miejscowi są dumni ze swojej rzeki i chwalą się woda z niej nadaje się bezpośrednio do picia. Wodociągi w Splicie i okolicach są podobnież zasilane z ujęć na rzece a turystę łatwo poznają po tym że kupuje wodę w sklepie zamiast popijać świetną kranówę :)


Cieszę się, że się podoba film :)

Kelner z knajpy, który nam podawał żaby też zachwalał rzekę, że taka czysta, no i że żaby takie dobre, bo prosto z Cetiny idą na ruszt :oczko_usmiech:
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 16.11.2016 18:58

Widzę, że nie tylko ja podążam śladami Makłowicza :D

W 2017 będę w Omisiu i też chcę spróbować żab.
Pamiętasz jak nazywała się ta konoba i danie z żabami ?
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 16.11.2016 19:03

travel napisał(a):Widzę, że nie tylko ja podążam śladami Makłowicza :D

W 2017 będę w Omisiu i też chcę spróbować żab.
Pamiętasz jak nazywała się ta konoba i danie z żabami ?


Restauracja "Radmanove Mlinice".

A danie nazywało się "Zabe na zaru sa prsutem" czy jakoś tak. Serwują też żaby w cieście, ale my się baliśmy, że paniera zabije smak żaby.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016 - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone