Urlopu dzień 5.
Smażing plażing ciąg dalszy bo pogoda cudna i woda kusi
Po południu wybieramy się na mały spacer w stronę kościółka NMP z Karmelu. Spacerkiem mijamy drogę którą zwykle chodzimy na plażę:
Podziwiamy przyrodę olśniewającą pięknem:
I taką która spoglądała na nas a my na nią
Spokojnym spacerkiem wzdłuż Jadranki docieramy do celu:
To z tego kościoła dzwony budziły nas i większą część Drvenika codziennie o poranku. Ot, takie serce miasteczka.
Spod kościoła roztaczał się taki widok:
Miejsce piękne, warte przechadzki ale niechlujstwo turystów budzi straszliwy niesmak i smutek. Szkoda że nie każdy potrafi zabrać papierki po chipsach czy butelki po napojach ze sobą i wyrzucić do kosza po powrocie do miasta. A wiecie co jest jeszcze gorsze? Że spora część tych śmieci porozrzucanych po uboczach jest pamiątką po naszych rodakach - polskie etykiety w takich sytuacjach palą w oczy. Wstyd i nic więcej.
Wracając podziwiamy Drvenik znad Jadranki, z promem odpływającym do Sucuraj-u:
I kolejny dzień błogiego lenistwa dobiega końca