napisał(a) PinkSlip » 06.04.2013 17:53
Urlopu dzień 3.Pogoda nieco się uspokoiła, jednak w dalszym ciągu nie nadawała się na plażowanie.
Więc trzeba coś wymyślić. A więc: jedziemy na wycieczkę. Hvar był, Dubrovnik był, na Mostar właściciel kręcił nosem. No to niech będzie, jedziemy do Splitu.
Ładujemy się w auto, my + moi rodzice którzy również są Cromaniakami
i urlopowali się w Drveniku na 1,5 tygodnia przed nami i dziś miał być ostatni dzień ich pobytu.
Ruszamy.
Zostawiamy za sobą Drvenik i Makarską:
Mijamy Omis i planujemy zatrzymać sie tu choć na chwilę w drodze powrotnej.
A w Splicie niestety cesarz Dioklecjan powitał nas deszczem.
Nie byliśmy uzbrojeni w kišobran-y więc trzeba było zakupić - cena takowego, całkiem porządnego(bo noszę go do dziś
) 40 kn.
(jakoś zdjęć mocno średnia, wybaczcie)
Lało jak z cebra, zacinało, wiało więc ludzie chowali się w pamiątkowym raju
(lubię takie bibeloty przeglądać, widać że baba jestem
)
Pogoda sprawiła że ani trochę nie cieszyło nas chodzenie. Split na pewno jest pięknym miastem. Ale nie przy takiej ulewie i temperaturze 17 stopni