Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Makarska 2011 (+Bośnia/Hercegowina + Balaton + Budapeszt)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 27.09.2011 19:29

maslinka napisał(a):Dzięki, Raul, za budapesztański spacer :)


To jeszcze nawet nie połowa spaceru :D

Jak tylko znajdę trochę wolnego czasu, to dopiszę resztę
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 27.09.2011 19:55

Dzień na zwiedzanie, to stanowczo za mało ...

A, w tym roku, dodatkowo trafiła mi się marna pogoda :(
Dopiero w drodze powrotnej troszkę pochodziłem, ale mało. Za mało ...

A co do tej budowli w Parku Miejskim, to masz na myśli to:

Obrazek

Bo to jest kopia barokowej rezydencji z okresu cesarzowej Marii Teresy.
Nie jestem pewien dokładnie, ale zdaje się, że zwycięski projekt Ignáca Alpára, był, na potrzeby jednorazowego przedsięwzięcia, poza tym, wyglądał jak zlepek rożnych budynków, dlatego zdecydowano się podzielić go na trzy oddzielne budowle: romańską nawiązującą do czasów panowania dynastii Árpádów, gotycką z czasów rodziny Hunyadich oraz renesansowo-barokową z okresu Habsburskiego.

I dlatego Zamek Vajdahunyad trzeba traktować jako kompleks budynków, a nie jeden obiekt.

Pozdrawiam
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 28.09.2011 22:39

Nie, ten budynek, o którym ty piszesz, znajduje się w kompleksie Vajdahunyad. Mnie chodziło o nieukończony jeszcze budynek po drugiej stronie jeziora - patrząc z mostku na jezioro - po prawej:

Obrazek

Czytałem w 2 czy 3 relacjach z Budapesztu debaty, co to ma być. Mnie również nie udało się tego ustalić.

Znalazłem natomiast w Google informację na temat tego tajemniczego pomnika na dziedzińcu zamku:

Obrazek

Jest to Pomnik Anonymusa (nieznanego z imienia pierwszego kronikarza węgierskiego, autora dzieła Gesta Hungarorum) autorstwa Miklósa Ligetiego. Bardzo możliwe, ale jak dla mnie to jest to istny Imperator Palpatine :D


Podobnie jak ty, ja też mam niedosyt Budapesztu. Ale jeszcze tam kiedyś wrócę i nadrobię zaległości. :D

Pozdrawiam.

ruwado

Szacunek za wejście na Krizevac w Medugorje - my się nie odważyliśmy.
ozyrys760
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 174
Dołączył(a): 04.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ozyrys760 » 29.09.2011 09:36

trochę się zagapiłem ale jastem :D
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 02.10.2011 18:23

Witam kolejnego czytelnika i przystępuję do dalszej części spaceru po węgierskiej stolicy.

Ponieważ od Parlamentu do Wzgórza Zamkowego daleko nie jest, udaliśmy się tam pieszo - 25-20 minut spacerkiem nad pięknym modrym Dunajem... Tyle, że ten Dunaj ani modry, ani piękny - ot zwykła rzeka, niewiele różniąca się od naszej Wisły. Nie powiem, że jest brzydki i przypuszczam, że sa miejsca, gdzie jego brzegi są cudne, ale akurat odcinek budapesztański mnie specjalnie nie zachwycił.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co innego Most Łańcuchowy - Széchenyi lánchíd, którym przeszliśmy na drugą stronę. To już jest cudo architektury - spodobały nam się zwłaszcza lwy.

Obrazek
Ostatnio edytowano 02.10.2011 18:40 przez Raul73, łącznie edytowano 1 raz
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 02.10.2011 18:39

Wzgórze zamkowe - Vár

Pieszo doszliśmy na wielkie rondo Clark Adam ter. Naprzeciwko mostu znajduje się dolna stacja kolejki zębatej Budavári Sikló - najstarszej tego typu w Europie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Postanowiliśmy właśnie w ten sposób udać się na górę. Cena dość przystępna - 840 HUF/dorosły i 520 HUF/dziecko (tylko gotówka). Kolejka była spora, w większości złożona z Japończyków. W dodatku kiedy już weszliśmy do wagonika - a udało nam się zająć najlepsze miejsca na dole - okazało się, że musimy poczekać kilka minut - pewnie na zapełnienie wagonika na górze? Strasznie duszno było w tym wagoniku, ale nie mieliśmy za bardzo wyjścia. Wreszcie po kilku minutach ruszyło. Jazda jest krótka - jakieś 2-3 minuty, ale widoki super!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na górze czekał już na nas Turul, więc czas na spacer po dziedzińcu zamkowym

Obrazek

Obrazek

Do środka oczywiście nie wchodziliśmy, ale i na zewnątrz jest pięknie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na tyłach zamku znajduje się również Kancelaria Prezydenta Węgier:

Obrazek
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 02.10.2011 18:59

Budavári Labirintus

Z placu zamkowego bardzo blisko do słynnego labiryntu. Prowadzą do niego 2 wejścia - my weszliśmy tym od Uri utca. Wstęp kosztuje 2000 forintów od dorosłego i 1000 od dziecka (można płacić plastikiem). W cenie biletu mamy zwiedzanie dzienne + nocne, bezpłatny internet i herbatę oraz wodę bez ograniczeń, a także książeczkę z planem labiryntu. Herbata bardzo się przydaje, bo przy zejściu pod ziemię jest lekki szok termiczny (przy wyjściu na powierzchnię jest ciężki :D ). Do zwiedzania mamy tylko małą część całego ciągu jaskiń (ok. 1,5 km), ale i tak cały spacer trwa grubo ponad godzinę. Zaczyna się Labiryntem Prehistorii, dalej są różne korytarze tematyczne, kończące się Grotą Renesansową ze źródełkiem, z którego płynie czerwone wino. Na ścianie jest tabliczka z ostrzeżeniem, że wino nie nadaje się do spożycia, ale nie mogłem się powstrzymać przed spróbowaniem - strasznie kwaśne! :D Dalej mamy słynną komnatę z zatopioną głową króla i Labirynt Inny świat - tam możemy zobaczyć, co pozostanie po nas i co za kilka tysięcy lat wykopią nasi potomkowie. Na samym końcu znajduje się Labirynt Odwagi - przejście przez całkowitą ciemność, w której trzeba się wspomagać światłami z telefonów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nazwa "labirynt" wcale nie jest przesadzona i bez mapki bardzo łatwo stracić orientację. Moje dziewczyny zabłądziły nawet szukając łazienki :D :D
Dla chętnych od 18tej zaczyna się zwiedzanie nocne (na te same bilety) - dodatkowo otwarte są wtedy 2 inne komnaty (w tym Komnata Miłości), a spacer odbywa się bez świateł elektrycznych, tylko przy blasku lamp naftowych. Żałuję, że nie starczyło nam na to czasu i sił, ale kiedyś to zaliczymy!
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 09.10.2011 12:58

Po wyjściu z labiryntu było już kilka kroków do jednego z najbardziej charakterystycznych budynków Budapesztu - Kościoła Św. Macieja. Mieliśmy pecha, bo jest akurat w remoncie, więc obstawiony rusztowaniami, ale nawet wtedy widać, że to arcydzieło.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzut beretem od kościoła kolejne obowiązkowe miejsce - Baszta Rybacka. Muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś mniejszego, a to prawdziwa bajkowa forteca. No i widoki z niej na miasto - przepiękne. Kilka osób pisało już tutaj, że nie ma zbytnio sensu płacić za wejście na górny taras widokowy, bo nie ma różnicy w porównaniu z dolnym - i chyba rzeczywiście tak jest, bo nie widziałem nawet jednego turysty na górze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Baszty zeszliśmy dróżką w dół do placu Batthyany Ter, do stacji metra, z której rozpościera się piękny widok na Parlament:

Obrazek

Ponieważ było już popołudnie, trzeba było coś przegryźć - koniecznie jakiś miejscowy specjał. Przewodnik "Marco Polo" polecał gorąco langos, szczególnie w hali Központi Vásárcsarnok - zabytowym budynku z 1890r. No więc pojechaliśmy.
Hala niczym specjalnym nie zachwyca - ani z zewnątrz, ani wewnątrz. Takie krakowskie sukiennice, tylko większe, a ceny równie kosmiczne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co do langos - mocno się zawiedliśmy. Sprawdziło się tylko to, że są sycące - żadne nie zdołalo wciągnąć całego. W samku niespecjalne, zwłaszcza kiedy wystygną. Do wyboru mamy różne farsze - od ostrych, przez łagodne, do słodkich. Jeśli już ktoś się skusi, to polecam te na słodko. Są dosyć tanie - 1,5 - 2 euro.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 09.10.2011 13:18

Vidámpark

Wróciliśmy na Plac Bohaterów i stąd udaliśmy się na drugą część Parku Miejskiego - w stronę łaźni Széchenyi Gyógyfürdő.

Obrazek

Obrazek

Nie ona była jednak naszym celem, a lunapark Vidámpark, położony kilkadziesiąt metrów dalej, obok cyrku.

Obrazek

Wstęp nie jest tani - kosztuje 4700 forintów dla osób powyżej 140cm wzrostu i 3300 forintów dla niższych. Wraz z biletem dostaje się opaski na rękę - niebieskie lub czerwone, w zależności od wzrostu (i tak nikt tego przy karuzelach nie sprawdza).
Niestety, było to kolejne miejsce, któe trochę nas rozczarowało. Co prawda jest tam kilka fajnych atrakcji podnoszących poziom adrenaliny, ale stosunek poziomu do ceny jest fatalny. Nasz lunapark w Chorzowie bije ten na głowę - zarówno pod względem rozrywek, powierzchni, jak i ceny.
Kilka miejsc jednak może się podobać. Zaraz przy wejściu mamy słynną karuzelę Ikarus, obracającą się na dosyć dużej wysokości, a także wieżę swobodnego spadania (identyczną jak w Chorzowie).

Obrazek

Obrazek

Po drugiej stronie jest piękna drewniana kolejka górska (jedna z najsatrszych w Europie) - jedyna znana mi z hamulcami - sterowana z jednego z wagoników przez pracownika obsługi. Są momenty!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest również piękna ponad 100-letnia karuzela z pięknie rzeźbionymi figurami - podobna do tych spotykanych u nas w dawnych czasach na odpustach. No i jest oczywiście diabelski młyn, ale widoki takie sobie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest jeszcze kilka innych atrakcji, głównie dla najmłodszych, ale niektóre z nich są dodatkowo płatne. Plusem tego miejsca jest mała ilość turystów i brak kolejek - przynajmniej pod koniec dnia, kiedy my tam bawiliśmy.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 09.10.2011 13:29

Po wyjściu z parku pojechaliśmy na legendarny Nepstadion (zmieniony obecnie na Puskas Ferenc Stadion) - nie mogłem sobie tego miejsca darować! :D

Niestety, nie dało się wejśc do środka, więc pozostało mi tylko zrobienie kilku fotek z zewnątrz :(

Obrazek

Obrazek

Ostatnim etapem zwiedzania było obejrzenie Budapesztu po zapadnięciu zmroku. Czytając opinie z forum, spodziewałem się czegoś niezwykle spektakularnego, ale trochę się rozczarowałem. Ot, zwykłe nocne oświetlenie. Być może Węgrzy oszczędzają na prądzie, jak tu ktoś pisał, i nie włączają wszystkich świateł we wszystkie dni. Możliwe, że w święta czy weekendy jest ładniej?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


W ogólnym rozrachunku Budapeszt zdecydowanie na plus - najpiękniejsze miasto jakie w życiu widziałem. Jeden dzień to stanowczo za mało, żeby go zwiedzić, więc na pewno kiedyś tu wrócimy :D

Podróż do domu minęła spokojnie, bez niepożądanych przygód. Jedynie na Zlatych Pieskach w Bartysławie okazało się, że codziennie od północy jest półgodzinna przerwa i nikogo nie obsługują - trzeba zapamiętać na przyszłość! :D :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 09.10.2011 13:58

Raul, pięknie pokazałeś Budapeszt. Mnie to miasto również zachwyciło. Bardzo dużo udało Wam się zobaczyć. Widzieliśmy większość tych samych miejsc co Wy (obowiązkowych punktów), ale i tak myślę, że mamy Budapeszt do poprawki :wink:

Dzięki za świetną relację :D
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 23.10.2011 17:36

RAUL widzę, że Budapeszt wart jest mszy ... tzn. osobnej wycieczki.
Ode mnie to tylko 6 godzin .
Ten labirynt jest super :D .
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 23.10.2011 18:35

Buber

6 godzin to faktycznie bliziutko - warto nawet na jednodniowy wypad tam się udać, ewentualnie na weekend, jak to robi wiele osób z południowej Polski (jest kilka takich weekendowych relacji tu na forum). Czytałem też, że w Budapeszcie jest tani Oekotel do przenocowania.

Jak dotąd nie widziałem zbyt wielu miast, ale Budapeszt jest zdecydowanie najpiękniejszym, w jakim byłem. W przyszłym roku planuję Wiedeń, więc będę miał jakieś porównanie (od kilku znajomych którzy byli i tu, i tu słyszałem różne opinie).

A do Budapesztu kiedyś wrócimy - wiem to na pewno. :D
_Rafi_
Croentuzjasta
Posty: 311
Dołączył(a): 14.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) _Rafi_ » 25.12.2011 16:14

Ciekawa relacja.Jak zacząłem to do końca za jednym razem pociągnąłem :D .
Pozdrawiam
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 26.12.2011 00:34

_Rafi_

Dzięki za ciepłe słowa.

Pozdrawiam i Wesołych (resztek) Świąt życzę! :D :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Makarska 2011 (+Bośnia/Hercegowina + Balaton + Budapeszt) - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone