Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Makarska 2011 (+Bośnia/Hercegowina + Balaton + Budapeszt)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kamil1929
Cromaniak
Posty: 826
Dołączył(a): 27.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kamil1929 » 09.09.2011 19:05

Tez nocowalem w Koroshegy za posrednictwem P.Teresy.Mala spokojna miescinka.Za rok tez tam robie nocleg.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 24.09.2011 18:04

Budapeszt

Z Koroshegy wyjechaliśmy wcześnie rano - tuż po 7ej. Przed wyjazdem czytałem tu ostrzeżenia jakiejś forumowiczki o rzekomych wielkich remontach i korkach przy wjeździe do stolicy od strony właśnie Balatonu. Tyle, że pani Teresa nic o żadnych remontach nie wiedziała - co mnie trochę uspokoiło. Ale ponieważ plany mieliśmy ambitne i napięte, a z korkami nigdy nic nie wiadomo, więc wolałem dmuchać na zimne. Koroshegy pożegnało nas widokiem, na który można patrzeć godzinami (szczególnie mając w pamięci polskie pseudodrogi):

Obrazek

Obrazek

Trasa do Budapesztu to czysta przyjemność - 100 km doskonałej autostrady, na końcowym odcinku trzypasmowej. Ku mojemu zadowoleniu, przy wjeździe do miasta ani śladu remontów czy korków - luźno, przyjemnie i doskonale oznakowane. Trasę miałem z góry opracowaną + wklepaną w GPS, ale i bez tego nie ma problemu z trafieniem.
Miasto zachwyca już od samych granic, gdzie szybko kończy się autostrada, a zaczyna zwykła dwupasmowa droga miejska. Znaki cały czas kierują nas na Most Elżbiety, mijając po drodze Wzgórze Gellerta i Wzgórze Zamkowe.

Obrazek

Za mostem zaczyna się gęściejsza zabudowa Pesztu, a aparat prawie się nie zamyka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedynym trudnym miejscem jest Blaha Lujza Ter, gdzie z Ulicy Rakoczego jest zakaz skrętu w lewo i trzeba zrobić małą nawrotkę - za placem w prawo, w prawo i jeszcze raz w prawo (jest też łatwiejsza trasa, ale chciałem zobaczyć słynny Oktogon).
Za Oktogonem zaczyna się najpiękniejsza ulica Budapesztu - Andrassy Ut. Szeroka aleja z charkaterystycznymi latarniami, będąca świadkiem najważniejszych dni historii Węgier.

Obrazek

Dojeżdżamy do końca i przed Placem Bohaterów skręcamy w lewo, by po kilku metrach wjechać na wielki parking - w tym miejscu wielkie podziękowania dla Cromaniaka Krzychooo za wskazanie lokalizacji tego parkingu. Rzeczywiście jest to jedno z najlepszych miejsc na zostawienie auta, bo plac olbrzymi, blisko stamtąd do najważniejszych miejsc, a do innych łatwy dojazd metrem, no i nie trzeba płacić za postój. Jedyna wada - nieosłonięty i auta stoją w pełnym słońcu. No, ale coś za coś.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 24.09.2011 18:24

Zanim rozpoczęliśmy zwiedzanie, postanowiłem kupić bilet komunikacji miejskiej. Trochę się tego obawiałem, bo nie miałem monet, tylko banknoty, a węgierskiego nie znałem w ząb. Mialem jedynie informacje ze strony:http://www.bkv.hu/en/ (bardzo przydatnej zresztą).
Moje obawy okazały się niepotrzebne. Na każdej stacji metra są i kasy, i automaty. Wszystkie automaty przyjmują karty i wszędzie są instrukcje po angielsku. Kupiliśmy rodzinny bilet (2 osoby dorosłe + 2 dzieci), ważny przez 24 godziny za 2200 HUF - można tym jeździć praktycznie wszystkim co się rusza po Budapeszcie (i peryferiach) z wyjątkiem kolejki łańcuchowej. Jak się potem okazało, bilet bardzo się przydał, bo metro zwiedziliśmy dogłębnie. Budpaeszt ma 3 linie metra (czwarta w budowie): żółta, niebieska i czerwona. Wszystkie krzyżuja się na Deak Ferenc Ter. Przewodniki polecają szczególnie zabytkową żółtą linię (z niej korzystaliśmy najczęściej, bo prowadzi do Placu Bohaterów) - najstarszą linię metra na kontynencie europejskim. Rzeczywiście, robi wrażenie. Każda stacja jest taka sama. ze ścianami pokrytymi zabytkowymi kafelkami:

Obrazek

Przystanki są tutaj najbliżej siebie - zaledwie o kilkaset metrów, więc pociągi nie osiągają dużych prędkości. Zejście na stacje jest na tej linii po zwykłych schodach, ponieważ znajdują się one płytko pod ziemią. Niestety, wagony tej linii też są dosyć zabytkowe - w porównaniu z pozostałymi liniami oferują najniższy komfort.

Na nas natomiast największe wrażenie zrobiła linia czerwona. Ponieważ na pewnym odcinku przebiega ona pod dnem Dunaju, jest położona najniżej spośród wszystkich linii. Prowadzą więc do niej najdłuższe ruchome schody. Ale jakie schody!! Jeździłem już różnymi, ale nigdy czymś takim! Niezwykle strome i piekielnie szybki - trzeba naprawdę uważać, żeby dobrze stanąć i nie polecieć w dół (a widziałem taki przypadek) i niesamowicie długie! Dośc powiedzieć, że w każdych powietrze wymieniają potężne dmuchawy podobne do tych, jakie można spotkać w chorwackich tunelach. Poniższa fotka jest wykonana już na końcówce linii i nie oddaje całej perspektywy:

Obrazek

Ciekawe, czy kiedyś doczekamy czegoś takiego w Warszawie?

Jedna ciekawostka na temat budapesztańskiego metra: nie ma tutaj automatycznych bramek biletowych jak np. w Warszawie. Wejść na peron strzegą konduktorzy, którzy sprawdzają bilety.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 24.09.2011 18:32

Hősök tere

Pierwszy przystanek naszej wędrówki. Miejsce historyczne, określane jako "serce Budapesztu". To tutaj rozgrywały się najważniejsze wydarzenia w historii Węgier. Z kolumny spogląda na nas Archanioł Gabriel, z półkolistej kolumnady - najwięksi węgierscy przywódcy: od Św. Stefana po Lajosa Kossutha. Znaczenie tego miejsca czuć tu na każdym kroku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

cdn...
Ostatnio edytowano 25.09.2011 11:47 przez Raul73, łącznie edytowano 1 raz
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 24.09.2011 18:32

Raul73 napisał(a):Ciekawe, czy kiedyś doczekamy czegoś takiego w Warszawie?

Ale czego?
Ruchome schody są, a głębokie metro, biorąc pod uwagę warunki geologiczne, to nieporozumienie.

Będziesz miał teraz metro pod Wisłą, więc tego tez się niebawem doczekasz,
a że są bramki zamiast konduktorów?

Jakbyś założył w Budapeszcie bramki, przynajmniej tam, gdzie to widziałem,
to by stacje musieli zamknąć, bo takie malutkie :D

Dobrze jest, jak jest ;)
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 25.09.2011 08:44

weldon

Tak, właśnie chodziło mi o takie schody. Pewnie że i u nas są, bo i w Płocku jest tego pełno. Ale tak długich, stromych i niesamowicie szybkich jeszcze w swoim życiu nie widziałem. Nie mam pojęcia, czy to jest geologicznie opłacalne, bo się na tym nie znam, ale wiem że jazda czymś takim robi wrażenie - szczególnie u osób z lękiem wysokości.

Ogólnie oceniam warszawaskie metro bardzo pozytywnie (np. pod względem taboru bije Budapeszt na głowę). Ale to normalne, bo jest nowe. Zobaczymy za kilka, kilkanaście lat - mam nadzieję że nadal będzie tak dobrze jak teraz.

A malutkie stacje w Budapeszcie są tylko na linii żółtej. Pozostałe są mniej więcej tej wielkości co warszawskie czy berlińskie - nie licząc Deak Ferenc Ter, bo ta jest największa.
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 25.09.2011 11:07

Park miejski i Vajdahunyad

Po Placu Bohaterów czas na ulubione podobno miejsce mieszkańców węgierskiej stolicy, czyli Park Miejski Városliget. Rzeczywiście, ludzi tam pełno, tyle że głównie turystów. Na nasze nieszczęście trafiliśmy na kilka grup z Rosji (lub Białorusi - nie odróżniam tych języków). Na nieszczęście, bo o ile Polacy nie zawsze potrafią się zachować, to to już była prawdziwa dzicz! Wszędzie tego było pełno, a słychać ich było na pół Budapesztu. Papierki i plastikowe butelki rzucali gdzie popadło, a zdjęć prawie wcale nie mogłem robić, bo ciągle mi to w kadr właziło. No, ale kilka się udało:

Obrazek

Obrazek

To tylko jedna część parku, drugą zaliczyliśmy po powrocie z centrum - fotki później.

Wiele osób zastanawiało się tu na forum, co to za budynek znajduje się nad jeziorem naprzeciwko zamku - niestety, mnie również nie udało się tego ustalić. Nadal nie jest jeszcze ukończony.
Znad jeziorka udaliśmy się do zamku Vajdahunyad - niestety, nadal w towarzystwie sąsiadów zza wschodniej granicy :( Zamek robi wrażenie - chociaż ma niewiele ponad 100 lat, wygląda na dużo starszy. Chciałbym kiedyś zobaczyć rumuński oryginał.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z przewodnika Marco Polo wynikało, że w środku do zwiedzania jest jedynie Muzeum Rolnictwa, więc sobie darowaliśmy, tym bardziej, że już na zewnątrz brakowało napisów w języku angielskim (niestety, wada dośc powszechna na Węgrzech).
Na dziedzińcu zamkowym znajduje się fajny pomnik - siedząca osoba wyglądem przypominająca Imperatora ze "Star Wars". Niestety, nie mam fotek, bo została w całości opanowana przez dzicz ze wschodu, nie wiem też co to jest, bo tabliczek w cywilizowanych językach brak (jedynie 'anonymus" po łacinie). Może ktoś z czytelników wie coś więcej na ten temat?
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 25.09.2011 11:37

Terror Haza

Znajduje się trzy przystanki metra od Hosok tere, przy Andrassy Ut - trzeba wysiąść na stacji Vörösmarty. To słynne muzeum umiejscowione jest w jeszcze słynniejszym budynku, będącym kiedyś siedzibą tajnych policji i służb bezpieczeństwa kolejnych totalitarnych systemów, które okupowały Węgry od lat 30-tych: hitlerowskiego, sowieckiego i komunistycznego węgierskiego. Wszystkie zbrodnie dokonane przez te systemy są tam doskonale udokumentowane. Wstęp kosztuje 1800 HUF/dorosły i 900 HUF/dziecko. Wraz z biletem dostajemy przewodniki w języku angielskim z dokładnym planem zwiedzania.

Od wejścia winda wwozi nas na 2 piętro, gdzie już od wejścia mamy wielką salę zwaną "Double Occupation" - z monitorami, które wyświetlają sceny z okupacji niemieckiej i radzieckiej. Tam też znajdują się słynne telefony, w których słyszymy przemówienia węgierskich przywódców komunistycznych. Kolejne pokoje tego piętra to najpierw okupacja niemiecka, potem radziecka, zakończone dużą salą z wykładziną w formie mapy Eurazji i zaznaczonymi na niej gułagami.

Następnie winda zwozi nas na 1 piętro, poświęcone głównie komunistycznym prześladowaniom w latach powojennych i węgierskiemu ruchowi oporu, w tym oczywiście rewolucji z 1956 r. Możemy zwiedzić m.in. salę przesłuchań, wytapetowaną protokołami oraz usiąść na wielkim fotelu w gabinecie Gabora Petera, szefa węgierskiej policji politycznej. Jest też pięknie oświetlona limuzyna, którą podróżowali najważniejsi dygnitarze.

Największych wrażeń dostarcza zjazd windą do piwnicy. Jedzie ona w ślimaczym tempie, wystarczającym do wyświetlenia na ekranie krótkiego filmu (niestey po węgiersku, ale i tak robi wrażenie), opisującego z detalami sposób, w jaki wieszano przeciwników politycznych.
Podziemia to głównie cele, karcery i małe pokoiki przesłuchań - jest to jedyne miejsce (oprócz wejścia), gdzie można robić zdjęcia.

Całe zwiedzanie budynku Terror Haza odbywa się dookoła centralnego dziedzińca, na którym umieszczono autentyczny czołg z czasów Rewolucji Węgierskiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 25.09.2011 11:43

Országház - Parlament

Z Terror Haza, z przesiadką na Deak Ferenc Ter, pojechaliśmy na nadbrzeże Dunaju, na Kossuth Lajos ter, aby zobaczyć słynny budynek węgierskiego parlamentu. Oczywiście o wejściu do środka nie było mowy, bo kolejka ogromna, ale z zewnątrz też jest na co popatrzeć, włącznie z pięknym parkiem na tyłach budynku i wielkim pomnikiem Kossutha. Remont parlamentu wygląda na ukończony, bo żadnych rusztowań nie zauważyłem. Niestety, w remoncie są teraz chodniki nad rzeką i spacer brzegiem Dunaju jest w tym miejscu niemożliwy :cry:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 25.09.2011 12:31

Zdecydowałeś się odwiedzić Muzeum Terroru?

Na nas to za bardzo działają takie rzeczy.
Podobno dość realistycznie podeszli do sprawy i pokazali całą historie budynku,
jeszcze od czasów Strzałokrzyżowców?

Nam wystarczył pomnik Żelaznej Kurtyny i te ceramiczne obrazki na elewacji ...

Ech, Andrássy út w ogóle dość urokliwa jest i warta poświecenia trochę więcej czasu, niż tylko temu jednemu budynkowi.

Pozdrawiam
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8836
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 25.09.2011 16:39

weldon napisał(a):Zdecydowałeś się odwiedzić Muzeum Terroru?

Na nas to za bardzo działają takie rzeczy.
Podobno dość realistycznie podeszli do sprawy i pokazali całą historie budynku,
jeszcze od czasów Strzałokrzyżowców?


Właśnie stoję przed dylematem czy zwiedzić Muzeum Terroru czy jednak sobie darować. Reaguję na takie miejsaca podobnie jak Weldon.
Faktycznie jest tak bardzo realistycznie?

Pozdrawiam ze słonecznego Budapesztu, który przywitał nas dzisiaj piękną słoneczna pogodą :lol:
Raul73
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6069
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Raul73 » 26.09.2011 20:37

Muzeum Terroru porównałbym trochę do Auschwitz - robi podobne wrażenie, chociaz oczywiście nie aż w takim stopniu, a do tego jako Polacy nie czujemy się tym bezpośrednio dotknięci jak w Oświęcimiu, chociaż doświadczyliśmy podobnych prześladowań.
Ale faktycznie - Węgrzy podeszli do sprawy bardzo realistycznie i starali się ukazac ogrom zbrodni wszystkich systemów, nie oszczędzając oczywiście również rodzimych zbrodniarzy. Przed wizytą dobrze jest poczytać co nieco o historii Węgier - wtedy zwiedzanie jest pełniejsze. Jeśli ktoś wychodził na miękkich nogach z byłych obozów koncentracyjnych w Polsce, to tak samo zareaguje na Terror Haza. Ja lubię zwiedzać takie miejsca, więc mi się podobało.

weldon

Zgadzam się, że Andrassy Ut ma niepowtarzalny urok i trochę żałuję, że nie przeszliśmy jej pieszo, ale jeden dzieńna Budapeszt to zdecydowanie mało i trzeba było wybrać najważniejsze miejsca - a i tak sporo zostało na kolejny raz.

marze_na

Życzę milego zwiedzania i takiej pięknej pogody przez cały pobyt. Chętnie poczytam Twoją relację po powrocie - nam jeden dzień wystarczył, żeby się w Budapeszcie zakochać.
ruwado
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1026
Dołączył(a): 06.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruwado » 27.09.2011 14:16

Elizasz napisał(a):My już dwa razy skusiliśmy się na przejście w Lesznej Górnej i było warto :wink:
fakt jak rok temu chcieliśmy i ominąć BB - Leszna Góna to był dobry wybór. Teraz droga BB - Żywiec - Zwardoń juz jest w lepszym stanie.
ruwado
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1026
Dołączył(a): 06.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruwado » 27.09.2011 14:26

Raul73 napisał(a):Medugorje Krizevac - raczej dla hardcor-ów, zwłaszcza w taki upał
byłem tam na górze w 35 stopniowym upale, i zaraz po wejściu na górę objawień :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.09.2011 14:27

Ooo, jedna z moich ulubionych stolic! :wink:
To prawda, w Budapeszcie zakochuje się w ekspresowym tempie. Chociaż w naszym przypadku była to miłość od drugiego wejrzenia. Z pierwszej wizyty przywieźliśmy nie najlepsze wspomnienia (próba oszukania nas w metrze i wyłudzenia kasy).

Jednak 3 sierpniowe dni w tamtym roku i... uwielbiam to miasto! :D Bardzo chętnie znowu tam wrócę. Dzięki, Raul, za budapesztański spacer :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Makarska 2011 (+Bośnia/Hercegowina + Balaton + Budapeszt) - strona 11
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone