destikero napisał(a):Przepraszam wszystkich, że Makarska mi się podoba. Wiem, że to oznaka złego gustu i braku stylu. Wstyd mi ogromnie. A jednak... podoba mi się
Chyba jakiś chory jestem.
Przyznam się, że mój post był lekką prowokacją i spodziewałem się fali krytyki.
Zadam może jedno pytanie - czego tak nienawidzicie w Makarskiej? Co Was odpycha od tego miejsca?
Słuchaj, to nie chodzi o nienawiść- nie wygłupiaj się z takimi słowami.
Inaczej ocenia ktoś, kto jedzie ODPOCZĄĆ, naprawdę odpocząć a nie lawirować po plażach w poszukiwaniu swobodnej ilości miejsca, co rusz oglądając się potem, czy ktoś mu nie podeptał ręcznika lub kanapek w torbie...
Czy w ogóle jest to prawdziwy odpoczynek, gdy wszędzie zgiełk i hałas wokół nas??? (hałas ludzki, motorowodny itd.) Czy mozna uczciwie nazwać wypoczynkiem leżenie na plaży połozonej tuż przy głównej promenadzie, gdzie nieustatnnie jeżdżą auta i motocykle, gdzie tętni normalne życie miasta??? Ktoś, kto się zachwyca takim wypoczynkiem, chyba nigdy nie był w prawdziwie naturalnym miejscu, na prawdziwej dzikiej plaży, gdzie jest tylko człowiek i natura a nie pół miasta!
Inaczej też to ocenia człowiek, kóry przejechał całe wybrzeże Croatii i wie jak gdzie jest, jak było kiedyś, a jak jest teraz. Ma skalę porównawczą.
Zawsze pierwszy raz w nowym miejscu, w takim jak Makarska będzie zauroczony (bo krajobraz jest piękny), ale porównaj sobie inne miejsca (dlaczego Terenowcowi szukającemu natury i spokoju wszyscy polecili jednak Peljesac???), pojedź nie tylko w szczycie sezonu, to pogadamy na pewno inaczej.
Można się zachłysnąć jakością pogody i barwami, atrakcjami Makarskiej, ale prawda jest taka, że aby zwiedzić ten region i wykąpać się w ciepłym morzu wcale nie trzeba mieszkać w drogich pensjonatach w Baśkiej Vodzie. Ja wolałem zatrzymać się w Podgorze, ale jednak zaliczenie i zwiedzenie wszystkich miejscowości Makarskiej pozostawiło oczywisty wniosek- że to jedno wielkie letnisko z gromadą ludzi, upałem i pięknym położeniem, co jednak nie zmienia faktu, że jest to teren wybitnie komercyjny turystycznie i nastawiony na zarabianie na turystach a nie na oferowanie pustej plaży. Mnie wkurza, jak trzeba kluczyć i szukać pół godziny miejsca na parkowanie w ciągu dnia, bo dosłownie wszystko juz zajęte a jak jest, to już czekają żeby skasować, bo każdy kawałek słynnej miejscowości zamienił się w jakieś "przedsiębiorstwo usług turystycznych". Nie lubię gdy jestem postrzegany jak kolejny element turystycznej "stonki", na której trzeba zarobić, bo "pewnie tu pierwszy raz i nic nie wie".
Od siebie dodam jeszcze, że pomimo zwiedzenia całego chorwackiego wybrzeża, nadal najbardziej cenię nie te wytapetowane ludźmi plaże i skwery w kurortach, ale ciche i spokojne miejsca, gdzie mało kto zagląda.
Wolę się kąpać, jeść, opalać i leniuchować bez obecności tłumu, bo tłumy widuję cały rok w moim mieście, więc skoro już jade kawał drogi i wydaję kasę, to przynajmniej niech mam tam święty spokój, a jak będę chciał pójść do ludzi i na miasto, to przeciez zawsze mogę. Nie jade się tam lansować i pokazywac wszystkim, że przyjechałem i wydaję swoje pieniądze. Przyjechałem dla siebie a nie dla tych wszystkich ludzi.
Proste i oczywiste jest, że jedni jadą nad morze i poza plażowaniem i zaliczeniem knajp niewiele zobaczą a inni odwrotnie- jak najwięcej.
Dla jednych samo to, że w ogóle są gdzieś w Chorwacji i nad ciepłym morzem jest już sukcesem i powodem do zadowolenia. Nie brakuje jednak ludzi mających bardziej sprecyzowane i wysublimowane potrzeby.
W końcu o wiele prawdziwsze i piękniejsze plaże są przecież na Kanarach, czy na Płw. Iberyjskim.
Zaś wodospady Krki przestają być cudem natury jak się widzi taką zbiorową wspólną wannę dla setek ludzi. Ja juz wolę jeden konkretny wodospad, ale taki, gdzie trzeba zasuwać z pół godziny pod górę i to stromo, ale potem będę się nim napawał bez ograniczeń, za darmo i w dodatku w ciszy i spokoju. (Boka słoweńska czy 480 metrowa kaskada Gavarnie).
Wszystko jest względne. Ocena turysty, który po raz pierwszy widzi "takie widoki" - również.