napisał(a) niezawodny » 08.05.2006 07:52
No i już po majówce...
Wczoraj wieczorem po 9-ciu dniach dojechałem do własnej chaty i prozy życia. Było jak zawsze wspaniale, nie zabrakło przygód bo improwizacja była pełna. Trasa wiodła przez Słowację i Austrię do Rzymu, następnie przez Toskanię (Florencja, Siena, małe miasteczka) i Wenecję i oczywiście nie zabrakło krótkich odwiedzin HR (Umag/Istria, 5/6 maja) i SLO (Piran, Lipice, Ljubljana, jezioro Bled), krótkich bo celem głownym tym razem był Rzym i Włochy. Powrót via Austria i Słowacja.
Pierwszy raz było mi dane zobaczyć chorwackie i słoweńskie wybrzeże o tej porze roku. Pierwsze wrażenia: pusto zupełnie, Chorwaci balują, wszystko kwitnie i i się zieleni. I rzecz najważniejsza - pogoda: jest chłodno (rano i wieczorem) w ciągu dnia ok 24 stopnie (miło), słonko już ładnie świeci a Jadran niestety ma tak na oko temperaturę Bałtyku więc było tylko moczenie umęczonych stóp
To tyle w telegraficznym skrócie - bo trza się zabrać ostro do roboty. Więcej dopiszę wieczorkiem. Jak są jakieś pytania to chętnie odpowiem
P.S.
Dobra wiadomość: drogi do HR coraz lepsze, ale nie w Polsce