Natychmiast za główkami portu w Rogać stawiamy żagle.
Warunki mamy już żeglarskie.
Przed nami widać Split.
Moczymy nogi na rufie.
Jako że wiatr dał nam szybką żeglugę jesteśmy zbyt wcześnie blisko Kasteli.
Szkoda już spływać do mariny.
Więc szybka decyzja całej Załogi: stajemy na chwilę w Splicie jeśli tylko będzie miejsce przy nabrzeżu.
Sprawdźmy.
Tam ktoś pływa na trapezie – ma idealne warunki.
Mały i duży.
Już widać wejście do portu.
Ci pływają na bogato odbijaczowo.
Miejsca przy nabrzeżu mamy mnóstwo.
Kapitan zgłasza przez radio chęć zacumowania.
Dostajemy zgodę.
Cumujemy.