Dużo nie napiszę, po roku to już nie relacja tylko konfabulacja, ale zdjęcia ciągle wyglądają nieźle. Tematu dawno nie było, a długie weekendy będą …
Mapka odwiedzonych miejsc, każdy z czterech dni zwiedzania ma inny kolor.
6 kwietnia
W czwartek wylot z Wrocławia był o 15.15, miałam więc nadzieję na jakiś fajny wieczór w miejscowej knajpce.
Niestety, kolejka do wypożyczalni to ponad 2 godziny stania pod ścianą, bo nie było gdzie usiąść i obserwowania pań które ruszały się jak muchy w smole.
Do Hotel Bell Port w Cala Rajada dojechaliśmy późno. W odległości spaceru znaleźliśmy jedną knajpkę wyglądającą jak pusta stołówka. Klimatycznie nie było, ale powitalną sangrię wypiłam.
Hotel bez ogrzewania, co przy 10-12 stopniach w nocy nie było komfortowe. Do przykrycia przewidziano jedno prześcieradło, o kołdrę trzeba było prosić, a i tak dostaliśmy kocyk. Po prostu było zimno. Śniadania ok na kilka dni, bo codziennie to samo, ale szampan był
