Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Majka niejedno ma imię - BIHCROMNAL 2006 :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 23.12.2007 22:01

Ulcia, super! :D
Więc jednak do końca TEGO roku? :wink: :lol: :lol: :lol:



Pozdrav
Jola
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 23.12.2007 23:30

Jolcia... Wiesz, jak to jest... A tak mówiąc między nami kobietami... Obiecać nie grzech... :lol:

No baaardzo się będę starać. Chciałabym napisać po raz kolejny: u mnie słowo droższe od pieniędzy, ale może z tego nic nie wyjść :twisted: Więc może lepiej na obietnicy poprzestanę :D
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 24.12.2007 10:16

shtriga napisał(a):
Z okien oglądamy co i jak się buduje. Najbardziej wzrok przyciągają kolorowe domy. Taka moda - strasznie kolorowe. Fajne. I takie charakterystyczne - dół w stanie surowym, góra już zamieszkała. A to piętra dobudowane drugie... Bo ten dół to na swojej małe ewentualne biznesiki ludzie zostawiają.


Tu widać jak ważna jest to, by zapomnieć o tym, że na drodze obowiązują jakieś reguły. Pan kierowca wprawnie manewruje po całej drodze - droga szeroka, ale kto by tam myślał, żeby prawą stroną jechać i o tych innych jakichś tam przepisach. Mam oczy jak 5 zł, bo w sekundzie mi życie wróciło, jak to wszystko pooglądałam.

Wiemy o tej jakiejś tam piramidzie, fontannie, ale nie chce się nam tam iść. Jakoś w miastach nie czujemy przymusu zobaczenia wszystkiego.
No i ja wkrótce staję się znów najsłabszym ogniwem wycieczki. Coś się dziś bardzo odwodniłam już. Strasznie mi się w głowie kręci i trochę mi słabo.
Wioli spuchła dolna kończyna.



Wybrałam tylko kilka zdań, ale wielką przejemnością było przeczytać i zobaczyć zdjęcia.

W 2006 roku wybraliśmy powrotną drogę z Macedonii do Polski przez Albanię, miał to być przejazd tylko rozpoznawczy, aby tam wrócić na dłużej w celach turystycznych kiedyś przy okazji. I przez te ponad 300 km zdążyłam nakręcić tylko 10 minut filmu i zrobić zaledwie kilka zdjęć, kulka pilnował naszego bezbieczeństwa na drodze. Wchłanialiśmy te widoki i chcieliśmy je zapamiętać i nie odrywać się od nich. Ja nie mam podzielności uwagi i albo widzę i coś wtedy zapamiętam albo robię zdjęcia lub filmuję i nic nie widzę. Bardzo potem żałowaliśmy.

A było niezwykle ciekawie i to wrażenie odbudowywania się tego kraju, mrówczej pracy handlujących na poboczach ludzi, kolorowych domów, barwnie i w zdecydowanej większości normalnie ubranych i młodych i starszych ludzi, mycia gumowymi rurami swoich kawałków chodnika, samochodów, to mi w pamięci zostało.

Mnie od odwadnienia bardzo boli głowa, a czasem i coś więcej, a nogi to mi puchną nawet obie. I dlatego w środku lata nie do przeżycia byłaby taka wyprawa jak Wasza. Tylko północna Europa lub góry.

Wielka niespodzianka :D :D :D

Pozdrowienia od nas :papa: :papa: :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 24.12.2007 11:26

Relacja - reaktywacja niczym Feniks z popiołów :wink:

Obrazek

Dzisiaj wreszcie mogłem zdjęcia obejrzeć bo wcześniej "żaba" i "neostrada" się sprzysięgły i kazały na ich otworzenie długo czekać.

Ale już autorka twierdzi, że "obiecać to nie grzech" :?: :roll: :twisted:

Obrazek

:wink: :papa:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.12.2007 20:49

Najpierw do Janusza: hmmmmmmmmm... Bądź dobrej myśli :wink: :D

Lidka - w temacie upałów. Myślę, że wszystko jest do zniesienia pod warunkiem odpowiedniej logistyki :wink: Kiedy mam przy sobie ze 3 litry wody to nic mi nie straszne :D

A co do zmian w Albanii... To po prostu jest niesamowite co się w tym kraju dzieje - jak bardzo się tam wszystko zmieniło od naszej pierwszej podróży w 2001 r. Chyba odnoszę dobre wrażenie, że choć więcej Albańczyków mieszka za granicą niż w samym kraju, to zarobione pieniądze inwestują na miejscu. Oczywiście można pewnie długo o przejrzystości niektórych tych interesów, ale to już inny temat :wink: :D
Generalnie Albania to dla mnie kraj niesamowitych kontarstów na baaardzo wielu płaszczyznach. Coż jednak.. Mimo wszystko od tego pierwszego razu działa na mnie jak magnes i już ciężko nie wracać tam przy każdej okazji... :D

Jedno nie ulega wątpliwości - widoki powalają!!!! :D
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 26.12.2007 22:19

shtriga napisał(a): Do końca roku będzie finał - jeszcze tylko 11 dni :lol:


Czyli na Sylwestra :?: Czyli będzie jeszcze jedna okazja żeby strzelić szampanem :D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 26.12.2007 23:51

Mam nadzieję Wojanku... Żebym ja sobie w łeb nie musiała strzelać...;)
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.12.2007 00:04

20 sierpnia 2006
Bilaj o świtu do świtu ;)

To będzie baaaaardzo krótki odcinek. Naprawdę. W sumie to mógłby się ograniczyć to kilku słów: arbuz, wino, kobiety, wesele i dzieci :D :D :D :D :D

Poranek zgodny z planem. Darek rusza do swoich obowiązków, a my planujemy co robić. Po śniadaniu zwiedzamy sobie trochę miejsce, w którym mieszkamy. Potem dopadamy parafialne księgi, w których są wynotowani wszyscy ochrzczeni parafianie Darka i jego poprzedników. Ciekawsko oglądamy jakie tu ludzie mają imiona. Fajne mają - takie z seriali wenezuelskich. A to i tak lepiej niż imiona z czasów komuny (kiedy nie można było dawać dzieciom imion chrześcijańskich). Były za to takie z listy ustalonej przez władze: Flaga, Proletariat, Lew, Osioł, Koń - naprawdę ludzie takie jeszcze mają...

Plan jest taki, że dziś totalnie NIC nie robimy! Zbieramy siły na jutrzejszą wyprawę na północ w góry i MAJĘ MAJĘ MAJĘ :D :D :D. Na 15.00 pójdziemy na Mszę, do kościółka tuż obok naszego domu. Będzie na niej ślub połączony z chrzcinami dziecka młodej pary oraz chrzcinami pana młodego. Taki full service po latach komuny, kiedy nie jest pewne i nigdzie niezapisane czy człowiek przystąpił do sakramentów wcześniej. A para młoda mieszka we Włoszech. Zgodnie jednak z tradycją i wewnętrznym przekonaniem, ślub chcą wziąć w Albanii, gdzie mieszkają rodzice, dziadkowie i całe starsze pokolenie ciotek i wujków...

Ale póki co jest rano i... przystępujemy do wyboru miejsca na to leżenie bykiem. Każda z nas trzech zaopatrzona w karimatę szuka kawałka podłogi, gdzie byłyby odczuwalny przeciąg. Nie ma szans... Chyba nawet nie ma sensu - bo w efekcie tylko człowiek sie bardziej poci. Tzn. pot zalewa powieki nawet z wysiłku po zwykłym mrugnięciu... Głośno myślimy, że gdybyśmy żyły w jakichś czasach niewolnictwa, to może byśmy się załapały na jakiegoś wachlującego nas egzemplarza. A tak to same się wachlujemy (i tak dobrze, że wachlarz ze sobą zabrałam ;) - tusz do rzęs, sukienka, wachlarz... I ja podobno w dzikie góry się wybierałam :D ).

Obiad: arbuz w czekoladzie i winie

Koło południa - czas na obiad. W naszym przypadku są to wariacje na temat arbuza. Mój patent jest nieskomplikowany - po prostu pochłaniam tak jak jest. To uczucie, kiedy cały dziób wkładasz do arbuza - coś pięknego i niedrogo ;) :) ;)

Wiola jak zawsze szuka walorów estetycznych w szokujących połączeniach: je arbuza z nutellą (SERIO!). Razem oczywiście wpadamy na pomysł słynnego klasyka: wlać wódkę do arbuza i do lodówki. Ale okoliczności są przeciwko nam: nie mamy wódki (tzn. jakaś miejscowa rakija by się znalazła, ale... nooo tak - jutro jednak trzeba być w 100% formie :D ), a poza tym nie ma prądu, żeby się ten wynalazek mógł schłodzić w lodówce. Prąd - jak co dzień przy dobrych układach - będzie wieczorem...

Ale jest wyborowe trzecie wyjście - odnajdujemy jakieś wielgachne kieliszki i wrzucamy kawałki arbuza zalewając je pysznym wytrawnym winem (nie wiem czy nie gwizdnęłyśmy jakiegoś mszalnego z zapasów). I tak się delektujemy przez kolejne kilka godzin (naprawdę kilka... - dzień LB)

Przed 15.00 wraca Darek, więc znowu okazja do pogadania o tym, co, gdzie i jak, kto z kim i czemu :). Niektórych jego parafian już poznałyśmy, więc łapiemy układy ;)
Po chwili jesteśmy na ślubie w kościele - pani młoda w letniej sukience, pan młody też na luzaka, goście podobnie - bo gdzie w taki upał się stroić. Makijaż na szczęście wytrzymuje jeszcze i panie nie mają oczu na policzkach, a ust na brodzie.

ObrazekObrazekObrazek

Dołączamy się rzecz jasna do życzeń, fotkujemy, trochę stoimy z młodzieżą przed kościołem. Właściwie 3/4 ludzi, którzy chodzą do kościoła to młodzi. Ich rodzice w większości - nie czują takiej potrzeby. Komuna zrobiła w ich życiu swoje.
Rozmowa się nam średnio klei. Bo nie znamy włoskiego. A po albańsku: dzień dobry, dobranoc, dziękuję, pomidor, arbuz to trochę za mało... :)

Nie siedzimy długo w domu - zabieramy się we trzy z Darkiem na wycieczkę po Bilaj. On jedzie odwiedzić jedną chorą panią. To my z nim. Przy okazji nabierzemy wody z takiego ujęcia, z którego ponoć jest lepsza od tej z kranu ;). Nie wiem, nie sprawiało mi to różnicy. Ale skoro gospodarz mówi, ze stamtąd lepsza, to się zgadzamy.

A co robiłyśmy w czasie, kiedy Darek był u staruszki, to popatrzcie na fotki. Jak zwykle z dzieciakami dogadać się najłatwiej...

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek


Wieczór, to pakowanie naszym gratów i czytanie relacji naszego forumowego Typa o jego zdobyciu Majki. A ja sobie potem ucinam jeszcze nocne pogaduchy z naszymi gospodarzami na tematy filozoficzno-eschatologiczne ;) :D
Myślę sobie - przyda się trochę zadumy nad tym, co w życiu ważne - jakbym tak miała życie w Albanii zostawić... Dzisiaj się śmieję, ale pojutrze - tzn. 22 sierpnia wcale mi nie będzie do śmiechu...
(PS. TO ZAPOWIEDŹ EMOCJONUJĄCEGO ODCINKA z drastycznymi fotkami ;), ZOSTAŃCIE Z NAMI :D :D :D :D :D Nie zniechęcajcie się jeszcze ;) )
Tzn. wcale nie pojutrze, bo jutro...

Jest druga nad ranem. Prądu oczywiście już nie ma. Na sen zostały mi ze 4 godzinki. O siódmej ruszamy na północ...
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 27.12.2007 01:01

Skądś znam ten kościółek :D A jutro w góry!!!
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.12.2007 01:28

Zawodowcu - też się już nie umiem doczekać :lol: :lol: :lol: I jutro już będziemy spać w Ładnej Dziurze - tak się zdaje się tłumaczy naszą polankę u naszych pasterzy pod Majką :lol:
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 27.12.2007 14:55

Gapa jestem, to jeszcze nie ten kościółek... to przecież dopiero Bilaj! :oops:
Droga przez Koplik dopiero jutro, a my tam byliśmy wczoraj :lol:
Ładna Dziura to Buni Gropaet?
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.12.2007 15:02

Nooo - to Bilaj :) Też tak podejrzewałam, że się pomyliłeś, ale kto Cię tam wie, gdzie Was zaniosło, więc nie protestowałam :lol:

Tak tak Buni Gropaet - to Ładna Dziura (nie byłam pewna jak się to pisze :D :D :D )

Fotki siedzą w Żabie, ja siedzę w pracy i jednak muszę dziś popracować jeszcze solidnie, ale kto tam wie co się stanie w najbliższych kilkunastu godzinach :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 27.12.2007 15:42

Ula, dzięki :P za realizowanie obietnicy o końcówce roku z Twoją 8) relacją. Fajnie, że pomimo przedwigilijej bieganiny, znalazłaś czas na prezencik dla nas :D. Dzięki również za kolejny odcinek na miłe zakończenie Świąt.
Dopiero dziś udało mi się przeczytać Twoją Reanimację - Rewelację :) , bo podczas świątecznej wizyty nie miałam wejścia do neta...
Jutro wieczorkiem wyruszam znów w świat bez sieci, więc jeśli dziś jeszcze wrzucisz zapowiadany EMOCJONUJĄCY ODCINEK z drastycznymi fotkami, to załapuię się nań jeszcze w tym, a nie w przyszłym roku :papa:
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 27.12.2007 16:02

Dzięki Danusiu! :D Tzn. drastyczne foty będą w bajdurzeniu o 22 sierpnia. A przed tym jest jeszcze 21 sierpnia.
Specjalnie dla Ciebie skrót wydarzeń - coś tak jakby "w następnym odcinku" :D

21 sierpnia - jedziemy z Bilaj do Koplika, po drodze zabieramy jeszcze jednego pasażera, który WIE WSZYSTKO :D Nooo prawie wszystko (nie wie jak wygląda Majka). W Kopliku zmieniamy auto, pędzimy do Theth i Okol. W deszczu wspinamy się do pasterzy. Tu śpimy.

22 sierpnia - tekst dnia: Chmury idą!!! I dalej o Majce, co nas nie chciała, o granicach ryzyka :lol: :lol: :lol: I o mnie, com się wystraszyła :lol: Tu będą drastyczne foty :cry: :D :D :D !
witki
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1231
Dołączył(a): 27.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) witki » 27.12.2007 18:45

Robi się coraz ciekawiej :-)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Majka niejedno ma imię - BIHCROMNAL 2006 :) - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone