napisał(a) jan_s1 » 04.05.2009 17:50
Na granicy z Bośnią przeżyliśmy moment niepewności. Podaliśmy chłopcom mundurowym nasze paszporty, a Giorgio, jako kierowca również zieloną kartę. Paszporty oddali, ale nad zieloną kartą zaczęli kręcić głowami i wydziwiać. Okazało się, że nasz włoski roztargniony przyjaciel dał im zeszłoroczną. Na szczęście miał również aktualną.
Dalej bez żadnych przeszkód prowadziła nas Neretva, dlatego bez błądzenia
dojechaliśmy do samego Mostaru.
Miasto kontrastów
I po burzy. Oby nie było następnej!
Dlaczego nikt nie skacze?
A na tym kamieniu jeszcze jeden kamień.
Różowe domy. Ale to nie to, co myślicie.
Kak Neretva k moru krene...
Dalej nikt nie skacze, więc my skoczyliśmy wypić i zakąsić
Smacznie i tanio. Herr Ober, ta kawa to dla mnie!