Magiczny lipcowy Ivan Dolac i kemping Paklina.

Janusz Bajcer napisał(a):Plitwice jak zawsze piękne - miło przypomnieć sobie znajome widoki.

Ja też

JAK HVAR TO I MNIE NIE MOŻE ZABRAKNĄĆ

Ja też z chęcią zerknę

Odliczając dni do Hvaru popatrzę sobie na niego u Ciebie

☺Dobrych kilka lat nie byłam już w Ivan Dolac, bardzo chętnie powspominam...

Ivan Dolac...
bylem w lipcu w tym roku. mam nadzieje ze tam wrócę kiedyś

Do Ivana jeździmy co 2 lata. Jest to kompromis między miłością do tego miejsca a chęcią obejrzenia innych miejsc w Chorwacji.
Z przyjemnością powspominam Waszymi oczami poprzednie nasze pobyty (na Ivana będzie pora w przyszłym roku).

Liczę, że umilisz mi moje 3 DDW na Hvar

Kasia i Krzyś napisał(a):i my w końcu (do sześciu razy sztuka) odwiedziliśmy Plitvickie i to całkiem spontanicznie

jak będzie Hvar, to zostaję na dłużej

banankochan napisał(a):JAK HVAR TO I MNIE NIE MOŻE ZABRAKNĄĆ

agata26061 napisał(a):Ja też z chęcią zerknę

ruzica napisał(a):Odliczając dni do Hvaru popatrzę sobie na niego u Ciebie

majeczka napisał(a):☺Dobrych kilka lat nie byłam już w Ivan Dolac, bardzo chętnie powspominam...

borsalino4 napisał(a):Ivan Dolac...
bylem w lipcu w tym roku. mam nadzieje ze tam wrócę kiedyś

Violette napisał(a):Do Ivana jeździmy co 2 lata. Jest to kompromis między miłością do tego miejsca a chęcią obejrzenia innych miejsc w Chorwacji.
Z przyjemnością powspominam Waszymi oczami poprzednie nasze pobyty (na Ivana będzie pora w przyszłym roku).

CROnikiCROpka napisał(a):Liczę, że umilisz mi moje 3 DDW na Hvar

Witajcie!

Cieszę się, że zaglądacie tutaj i jesteście zainteresowani moją wyprawą do Cro.

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam.

widzę, że się rozkręcacie, więc to odpowiedni moment, żeby się przyłączyć

]Po krótkiej przerwie w relacji jedziemy dalej.

Po skonsumowaniu jedzonka ruszamy w dalszą podróż. Kierujemy się w stronę kempingu Thomas koło Primosten, który miał być kolejnym Naszym postojem. Ale znowu nici. Najpierw wjeżdżamy nie w tym miejscu co powinniśmy a później zgapiliśmy się i ominęliśmy kemping, a za nami sznur samochodów, więc decydujemy się na rozbicie namiotu w Omiś. Z autostrady widać kłęby dymu, samoloty gaszące pożar, jakaś masakra.





Po drodze zwiedzamy Trogir, piękna miejscowość, którą warto zwiedzić. Architektura, wąskie uliczki, to co uwielbiamy.



























































Decydujemy się rozbić na kempingu Galeb, docieramy na miejsce dość późno, żona idzie do recepcji a tam informacja kemping zamknięty na 3 dni jakiś zjazd młodzieży, robi się ciemno, co robimy decyzja krótka jedziemy kierunek Drvenik i tam najwyżej poczekamy na poranny prom i przenocujemy w aucie. Do Drvenika docieramy o 22:45, przecieramy oczy a tam prom, szybki zakup biletów, ale kątem oka widzimy zamknięto tylną klapę i zaczyna odpływać, ale zauważali Nas, podjeżdżamy, prom cofnął się po Nas, opuścił klapę i dzięki uprzejmości Chorwatów kierujemy się w kierunku Sucuraju. Było to takie niesamowite, poczuliśmy się jak Vipy. Bardzo ucieszyliśmy się za chwilę będziemy na Wyspie Hvar i za niedługo dotrzemy na miejsce docelowe, choć po przyjeździe na miejsce zauważyliśmy bardzo dużo aut i mieliśmy nadzieję, że Ivo o Nas pamiętał i zarezerwował miejsce, jak później się okazało były dwa miejsca do wyboru.

słoma79 napisał(a):widzę, że się rozkręcacie, więc to odpowiedni moment, żeby się przyłączyć

Zapraszam, zapraszam.

Zawsze mialem dobre zdanie o Chorwatach ale ze prom cofneli.... Super sprawa

borsalino4 napisał(a):Zawsze mialem dobre zdanie o Chorwatach ale ze prom cofneli.... Super sprawa

Witaj
Dla Nas to był szok. Tak jak wcześniej pisałem poczuliśmy się jak Vipy.
Rewelacja.

Pozdrawiam.

Bardzo intensywna droga dojazdowa, chętnie powspominam, pozwiedzam z wami.