Zataczamy koło i wracając obok targowiska Dugi Bezistan szukamy czegoś na obiad.
Zamawiam pljeskavicę jedną z najpopularniejszych bałkańskich potraw - czyli bałkański hamburger.
W poszczególnych wersjach, mięso (wołowe, wieprzowe i baranina) mieszane jest w różnych proporcjach oraz stosowane są w nim inne dodatki, takie jak ostra papryka czy wędzony ser. W niektórych wariantach wykorzystuje się np. tylko mięso wołowe (np. tutaj w Bośni). Jestem głównie mięsożerny i tutaj trafiłem w dziesiątkę.
Dalej nieśpiesznie podążamy do naszego lokum trochę zmęczeni upałem.
Słońce świeci teraz z drugiej strony, jeszcze jedna chwila na zdjęcie z tej strony.
Przed zachodem słońca, tak aby znaleźć jeszcze miejsce parkingowe jedziemy na punkt widokowy na Żółtej Twierdzy, który jest w tej porze dość popularny i zbiera się tam sporo osób. Na zachód słońca przychodzą zarówno mieszkańcy Sarajewa i turyści.
Podobno to właśnie z Żółtej Twierdzy w Sarajewie podczas Ramadanu po zachodzie słońca strzela się z armaty. Strzał oznacza koniec poszczenia w danym dniu. Oczywiście spotkaliśmy też Polaków, którzy akurat zainteresowali się moim statywem.
W pobliżu twierdzy jest cmentarz muzułmański.
Ludzi przybywa, słońce coraz niżej. Byłaby całkiem udana złota godzina, ale pojawiło się trochę chmur.
I na koniec 2 nocne panoramy miasta.
Kiedy wróciliśmy z Żółtej Twierdzy nad Sarajewem zapadła już noc. Na naszym miejscu parkingowym obok pensjonatu na rozłożonym dywaniku, modlił się Arab, ubrany bardzo tradycyjnie. Zorientował się, że chcemy tam zaparkować i zeszedł z parkingu, razem z nim było jeszcze trzech młodszych. Zaczęli nas o coś pytać, niestety nie rozumieliśmy o co chodzi, gdyż nie znali języka angielskiego, po rozmowie przy pomocy rąk zorientowaliśmy się, że chodzi o właścicielkę pensjonatu, której nie było, a oni mieli zarezerwowany pokój. Dodzwonili się jednak do niej i słyszeliśmy dość głośną rozmowę z pokoju obok. Kiedy wszystko się uspokoiło, żona i koleżanka wyszły na schodki prowadzące na parking „na dymka”. Siedząc na tych schodkach i patrząc na piękne Sarajewo nocą usłyszały, że otwierają się drzwi prowadzące do wspólnego korytarza. Po chwili wyszedł stamtąd Pan w stanie „ mocno wskazującym” i ze słowami „pardą madam” poszedł na górę do ogródka, następnie wyszli kolejno jeszcze dwaj chwiejący się panowie, również przepraszając tymi samymi słowami. Rano ich nie widzieliśmy nigdzie tylko na stoliku przed głównym wejściem stało mnóstwo filiżanek i szklanek. Naocznie wtedy się przekonaliśmy, że bogobojni Arabowie bardzo przestrzegają surowych zasad islamu, ale tylko do zachodu słońca. Potem Allach nie widzi co robią więc można wszystko. Zastanawiało mnie tylko, jak szybko działa na nich zakazany napój.
CDN.
Steftes