Kanion ma 4 km długości i jest widowiskowy, wąskie przejścia, wysokie ściany a poziom wody w lipcu pozwalał go przejść prawie w całości. Suchą nogą przejść się nie da, najlepiej zabrać ze sobą buty do wody. Przy brzegu dno jest błotniste.
Obok mostu znajduje ( i wewnątrz kanionu też) się kilka źródeł termalnych z których wypływa zasiarczona woda.
Jeden z większych wypływów został obudowany kamieniami i on ma zdecydowanie najwieksze powodzenie.
Podobno wody te posiadają właściwości lecznicze. Mają pomagać na problemy ze stawami i kręgosłupem. Natomiast tutejsze błoto podobno świetnie działa na skórę.
Woda siarkowa w basenach ma temperaturę 25-30 stopni i wypływa z kilku źródeł pochodzenia wulkanicznego.
Samą rzekę można przekroczyć taką terenówką.
Wieczorem pozostała kąpiel w chłodniejszej wodzie w hotelowym basenie.
Miłe było zachowanie obsługi, która uprzednio zatroszczyła się naszym winem a teraz przyniosła nam je do basenu dobrze schłodzone stwierdzając, że skoro je chłodziliśmy to teraz pewnie chcielibyśmy je wypić.
Taki miły akcent na koniec pobytu.
W dniu kolejnym przywitamy Grecję.
Opuszczając Albanię jedziemy wzdłuż Wjosy przez Çarshovë i daklej do Konitsa w Grecji.
Górska droga SH75 wzdłuż Wjosy nie jest rewelacyjna, ale widoki już tak.
Dzisiaj mamy zaplanowany nocleg w okolicach Prevezy, a po drodze obejrzenie mostu w Konitsa nad Wjosą właśnie i jaskini Perama. Budowa mostu trwała czterdzieści pięć lat i została ukończona w 1870 roku, a jej efektem jest największy most łukowy na Bałkanach. Kamienna konstrukcja robi ogromne wrażenie. Przed mostem jest parking, jesteśmy sami nie licząc kilku osób schładzających się w rzece.
Obok mostu jest też niewielki szumiący wodospad.
Na moście i w okolicy spędzamy chwilę na odpoczynek, kąpiel w rzece odpuszczamy - dzisiaj będzie już kąpiel w Morzu Jońskim.
Ale przed nami jeszcze jaskinia Perama – największa jaskinia Grecji.
CDN.
Steftes