Macedonia - Sveti Naum, Ochryda

nie dałeś rady?? no dobrze..w końcu jesteś tylko człowiekiem i tak czekam na cd

andeo napisał(a)::lol: nie dałeś rady?? no dobrze..w końcu jesteś tylko człowiekiem i tak czekam na cd

Znam swoje granice.
A przynajmniej tak mi się wydaje...

Pozdrawiam,
Wojtek

Na pewno znasz i dobrze ,że o tym pamiętasz .Doświadczenie górą !ale pisz pisz co dalej

andeo napisał(a):Na pewno znasz i dobrze ,że o tym pamiętasz .Doświadczenie górą !ale pisz pisz co dalej

Postaram się jutro.

Pozdrawiam,
Wojtek

Przeciskam się przez niezbyt szeroki przesmyk i zadzierając wzrok w górę, widzę przytwierdzony na wierzchołku krzyż. Ba! Nijak jednak nie mogę znaleźć jakiejś sensownej drogi na szczyt. Próbuję obejść od drugiej strony, ale tu się skała urywa pod stopami. Być może należało od samego monastyru pójść bardziej w prawo. Teraz jednak już na to za późno, a może po prostu mi się nie chce? Może kawałek skały kilka metrów nad moją głową nie jest dla mnie wystarczającą pokusą, zwłaszcza wobec wczorajszej Solunskej Glavy, zaplanowanych na kolejne dni wycieczek oraz drobnego acz istotnego faktu, że dziś w zasadzie mam w planie tylko kilka monastyrów...

Przez chwilę jeszcze studiuję strukturę skalnej ściany, beznadziejnie próbując znaleźć tajemne przejście, chociaż doskonale sobie zdaję sprawę, że to tylko takie słabe usprawiedliwienie, iż walkowerem nie oddaję, po czym zasiadam do pikniku, delektując się widokiem - wcale nie gorszym, niż gdybym siedział dziesięć metrów wyżej.

O masz, tylko kawki i pikniki i... "tylko" kilka monastyrów w planie. Leniuchowanie na całego

andeo napisał(a):O masz, tylko kawki i pikniki i...

Już taki sybaryta ze mnie.

andeo napisał(a):"tylko" kilka monastyrów w planie. Leniuchowanie na całego

Tak wyszło, że w dłuższy przejazd wplotłem kilka tego typu atrakcji. Później już tak leniwie nie będzie...

Pozdrawiam,
Wojtek

Posilony, nawet niezbyt zawiedziony brakiem możliwości zdobycia wierzchołka, zaglądającego mi do kanapki, ruszam w drogę powrotną. Pamiętając jednak wątpliwy pod względem bezpieczeństwa, północny wariant, którym tu dotarłem, próbuję znaleźć coś bardziej na południe.

Okazuje się to być lepszym rozwiązaniem, chociaż zadanie również nie należy do trywialnych. Schodzę miejscami nikłym śladem ścieżki pośród zieleni, potem stromo nachyloną, ale na szczęście dająca oparcie stopom, szorstką skałą, gdzie asekuruję się, łapiąc za zwisające gałęzie i tylko trzeba na kolce uważać. Nadchodzi moment, kiedy muszę się obrócić przodem do skały, następnie znów trochę łatwiej, aż docieram na tyły monastyru.

Niesamowite te formy skalne i widoki. Monastyr jest pięknie położony...podczas zeszłorocznego pobytu mieliśmy początkowo w planie zobaczyć Treskavec ale zostawiliśmy na następny raz...jak dzieci podrosną i pozwolą nacieszyć się takimi perełkami:)

ArliJ napisał(a):Niesamowite te formy skalne i widoki. Monastyr jest pięknie położony...podczas zeszłorocznego pobytu mieliśmy początkowo w planie zobaczyć Treskavec ale zostawiliśmy na następny raz...jak dzieci podrosną i pozwolą nacieszyć się takimi perełkami:)

Jeśli zdążą go odbudować

K2 napisał(a):

ArliJ napisał(a):Niesamowite te formy skalne i widoki. Monastyr jest pięknie położony...podczas zeszłorocznego pobytu mieliśmy początkowo w planie zobaczyć Treskavec ale zostawiliśmy na następny raz...jak dzieci podrosną i pozwolą nacieszyć się takimi perełkami:)

Jeśli zdążą go odbudować

Nie wiem, na jakim etapie jest odbudowa...

Pozdrawiam,
Wojtek

Mijam miejsce, gdzie braciszkowie - zapewne pobożni, lecz niezbyt ekologiczni - śmieci wyrzucają i nie zachodząc już powtórnie do świętego miejsca, ruszam w drogę powrotną.

Wcześniej, bo spod szczytu Zlatovrva, widziałem ciekawe tarasy na lewo od szlaku, więc zamiast wracać dokładnie taką samą trasą, odbijam w ich stronę.

ależ łąka, i do tego bardzo ciekawie położona,
piękniejsza połówka byłaby wniebowzięta, a i ja bym poleżał