Ciapuś spogląda w przepaść, szacuje ryzyko i podejmuje decyzję. Wbiega pędem na śnieżny nawis, staje bliżej krawędzi, niż miało to miejsce w przypadku Młodego i spogląda w dal, jedynie kątem oka śledząc reakcję wojskowych.
- No, dobra, Ciapuś. Niby cywil, ale w porządku z ciebie gość - przyznaje Młody.
Ruszamy w dalszą drogę, podczas której Sierżant nadal wskazuje mi najlepsze punkty widokowe. To są te same, z których korzystałem, idąc na szczyt, więc nie zatrzymując się specjalnie, tylko dziękuję, żeby go nie urazić.