napisał(a) Franz » 15.03.2023 18:22
Nagle słyszę za mną i jakby nieco wyżej coś w rodzaju pomruku. Odwracam się i widzę wyskakującego akurat pędem w moim kierunku... niedźwiedzia... Błyskawicznie wyciągam aparat, naciskam migawkę, po czym bezzwłocznie ruszam szybkim krokiem skosem w dół. Po trzech czy czterech sekundach odwracam się, by ocenić swoją sytuację i wtedy dostrzegam obok dużego niedźwiedzia również małego misia - czyli matka z młodym. Na szczęście nie puszcza się za mną w pogoń, tylko zostaje z małym, mogę więc zwolnić kroku.