Franz napisał(a):Już następny dzień przyniesie kilka ładnych monastyrów, na razie jednak wędrujemy po górach.
Ooo!!! To czekam niecierpliwie.
Pozdrawiam Krzyś
Franz napisał(a):katja_24 napisał(a):Witam, jeśli mozna to sie dołączę W tym roku spędzę 5 dni w Macedonii, więc każda wiedza na wagę złota
Miło mi Cię powitać również i w moim wątku.
Już następny dzień przyniesie kilka ładnych monastyrów, na razie jednak wędrujemy po górach.katja_24 napisał(a):Skoro zwierzęta Cie lubią, to musisz być dobrym człowiekiem Wojtku
Są też takie, które mnie obszczekują zajadle. Kiedy uznają, że bez pytania wkroczyłem na ich teren...
Pozdrawiam,
Wojtek
katja_24 napisał(a):Powiedz mi, masz jakis sposób na te agresywne sztuki? W kilku relacjach wyczytałam, że psy pasterskie potrafią zaatakować. Ja generalnie psów sie nie boję, kocham te zwierzęta, ale co innego udomowiony Pimpek, a co innego pies pilnujący stada w górach.
Franz napisał(a):katja_24 napisał(a):Powiedz mi, masz jakis sposób na te agresywne sztuki? W kilku relacjach wyczytałam, że psy pasterskie potrafią zaatakować. Ja generalnie psów sie nie boję, kocham te zwierzęta, ale co innego udomowiony Pimpek, a co innego pies pilnujący stada w górach.
Niestety, nie mam dobrego sposobu.
Często doradza się sięgnięcie po kamień. Psy w tych rejonach wiedzą, jak boli oberwanie kamieniem, jednak dla mnie to nie za bardzo do przyjęcia. Jeszcze nigdy nie rzuciłem kamieniem w żadne zwierzę.
Inni sugerują użycie gazu, takiego jak dla obrony przed agresywnymi facetami.
Osobiście, staram się dobrocią i przekonywaniem. Zdarzało mi się, że psy milkły, kiedy gwizdałem jakąś melodię lub coś zaśpiewałem. Może im uszy więdły.
Jednak czasami psy są nieczułe na moje metody. Dwukrotnie mnie porysowały zębami - forma ostrzeżenia. Raz mnie pies do krwi dziabnął - na Słowacji - mimo, że zapewniano mnie, że mogę i mam wejść za szynkwas. Pies uważał jednak inaczej. Czuł się odpowiedzialny za obronę terenu przed intruzem.
Na wędrówce warto mieć kijki trekkingowe. Pies też ma jakiś respekt przed razem, wymierzonym kijem. Jednak, kiedy spotkasz kilka psów, nic by to nie dało. Przy takich spotkaniach wyszukuję psa, który budzi we mnie największe zaufanie i staram się go przywabić. Zwykle, kiedy mnie obwącha z bliska, staje się jakby moim bodyguard'em przed pozostałymi. Kilka razy już tak miałem.
Pozdrawiam,
Wojtek
katja_24 napisał(a):Chyba jednak obstawie gaz pieprzowy i będę cały czas żyła nadzieją, że nie będzie trzeba go uzyć.
Zresztą oboje z moim towarzyszem życia i podróży jestesmy raczej nikczemnej postury i podejrzewam, że jakiekolwiek próby wykazania przewagi fizycznej spełzły by na niczym. A śpiewanie w moim wykonaniu to mogłyby być tortury, razem z psami uciekłby mi mąż
Franz napisał(a):katja_24 napisał(a):Chyba jednak obstawie gaz pieprzowy i będę cały czas żyła nadzieją, że nie będzie trzeba go uzyć.
Zresztą oboje z moim towarzyszem życia i podróży jestesmy raczej nikczemnej postury i podejrzewam, że jakiekolwiek próby wykazania przewagi fizycznej spełzły by na niczym. A śpiewanie w moim wykonaniu to mogłyby być tortury, razem z psami uciekłby mi mąż
No tak - bez psów, ale za to zupełnie sama.
W pobliżu psów pasterskich zwykle znajduje się co najmniej jeden pasterz. Musisz wołać głośno. Aczkolwiek słyszałem o przypadkach, kiedy pasterze ze śmiechem obserwowali, jak "miastowi" dają sobie radę z psami. Jednak na ogół pasterz reaguje i odwołuje psy.
Co do próby obłaskawienia, to wyszukuj co bardziej kudłatych psów. Z moich doświadczeń wynika, że te są bardziej przyjazne. Jeśli chociaż jeden Cię (Was) zaakceptuje, reszta będzie tolerować.
Pozdrawiam,
Wojtek
katja_24 napisał(a):Nawet na tym forum spotkałam się z informacją, że pasterze nie kwapią się, żeby zawołać psy. A poza tym w zeszłym roku w Cro sama byłam świadkiem, jak olbrzymi psiur sadził do nas w podskokach z najeżoną sierścią mimo wyraźnego sprzeciwu jego właściciela. Na szczęście skończyło się na obwąchaniu mojej skromnej osoby i zignorowaniu naszej obecności. Mogłam schowac sie do auta, ale bałam się, że jak tylko wykonam gwałtowny ruch to rzuci się albo na mnie, albo na samochód . I podrapie nam karoserię
katja_24 napisał(a):Zapamietam Twoje rady, ale mam szczera nadzieję, że mi się nie przydadzą.
katja_24 napisał(a):Widzę, że Ciapus cały czas dzielnie Ci towarzyszy
W jakim miesiącu byłeś, że trafiał się snieg?
Franz napisał(a):katja_24 napisał(a):Widzę, że Ciapus cały czas dzielnie Ci towarzyszy
W jakim miesiącu byłeś, że trafiał się snieg?
Przełom maja i czerwca - tu akurat końcówka maja. A Ciapuś... zdradzając to i owo, powiem, że wkrótce będzie miał towarzystwo.
W hercegbośniackim wątku wspominaliśmy o pięknym moście w Albanii. Już jest dostępne szersze spojrzenie na niego.
Pozdrawiam,
Wojtek
katja_24 napisał(a):My jedziemy pod koniec sierpnia. Mam nadzieję, że nie zejdziemy na zawał W Durmitorze kilka lat temu o tej porze roku potrafiło być 10 stopni i 30
katja_24 napisał(a):Wątek o BiH równiez śledze na bieżąco, interesuje mnie wszystko, co mozna sie dowiedziec o Sarajewie.
Powrót do Macedonia Północna - Северна Македонија