Macedonia i kawałeczek Grecji - nasze wakacje 2014
Nie będę zbyt dużo pisał, bo pisarz ze mnie słaby, będzie to bardziej fotorelacja,
a jak zapanuję na techniką to może i trochę video.
Moja poprzednia relacja z wakacji 2012:
https://www.cro.pl/do-chorwacji-przez-czarnogore-t38743.html
i fotorelacja z roku 2011:
https://www.cro.pl/trogir-i-nie-tylko-moim-szklanym-okiem-t34271.html
Nasze tegoroczne wakacje, planowane tak długo, stawały kilka razy pod znakiem zapytania.
Najpierw awaria auta, na szczęście miesiąc przed wyjazdem, więc po naprawie można było je jeszcze przetestować.
Po zeszłym roku, kiedy to zamiast do Chorwacji dojechaliśmy w okolice Piotrkowa i z choinką lampek wróciliśmy do domu, staje się bardzo elektryczny przy każdym dziwnym dźwięku wydawanym przez samochód. Ach te wspaniałe diesle, ich wtryski, dwumasy, sprężarki, dpf-y i inne pożal się Boże pierdy, których ceny przy awarii przyprawiają o sraczkę, nerwowe tiki i debet na koncie. Ta „innowacyjność”, „nowoczesność” i „ekologia” są zwykłym naciąganiem ludzi na kasę.
Po doświadczeniach z roku 2012 i 2013 spakowałem komplet narzędzi, taśm itp. pierdół, które zapewne przy większej awarii mi nie pomogą, ale samopoczucie w drodze poprawiają.
Dwa i pół tygodnia przed wyjazdem okazało się, że paszporty dzieci naszych przyjaciół są nieważne.
Na szczęście udało im się sprawę załatwić, choć dwa dni przed planowanym wyjazdem wszystko stało jeszcze pod znakiem zapytania.
Zaplanowaliśmy wyjazd w trzy rodziny, skład jak w roku 2012, czyli trzy razy 2+2.
Zbychu, Jarek i ja z rodzinami.
W planie Macedonia, a potem w zależności od tego co postanowimy Czarnogóra, Chorwacja lub, najmniej prawdopodobna, Grecja.
Poniżej, na zachętę, zdjęcia z kilku miejsc, które odwiedziliśmy.
Mam tylko nadzieję, że tę kolejną w tym roku relację z Macedonii będzie ktoś chciał oglądać.